REKLAMA

Próbują wykorzystać fakt, że Polacy odzwyczaili się od gotówki. Oszustwo odbywa się w sklepie

Wyglądają niemal jak prawdziwe, ale diabeł tkwi w szczegółach. W ostatnich dniach zatrzymano osoby posługujące się fałszywymi banknotami. Falsyfikaty wcale nie pochodziły z wyrafinowanego źródła.

Próbują wykorzystać fakt, że Polacy odzwyczaili się od gotówki. Oszustwo odbywa się w sklepie
REKLAMA

„Funkcjonariusze wydziału patrolowo-interwencyjnego jarosławskiej komendy, ustalili i zatrzymali 42-letniego mieszkańca powiatu krotoszyńskiego, który w jednym ze sklepów na terenie miasta, zapłacił za towar imitacją banknotu o nominale 100 zł” – czytamy na stronie podkarpackiej policji.

Pracująca w sklepie kasjerka nie zauważyła, że „stówka” nie była prawdziwa. Na pierwszy rzut oka faktycznie mogła się nie wyróżniać, co potwierdzają zdjęcia udostępnione przez służby, ale po przyjrzeniu się można dostrzec napisy „souvenir” oraz „nie jest środkiem płatniczym”. Trzeba przyznać, że informują o ich nieprawdziwości, ale tak, by nie narzucać swojej prawdziwej tożsamości. Wydaje się, że w ich przypadku łatwo dać się nabrać.

REKLAMA

Fot. KPP Jarosław

Mężczyzna posługujący się podróbką został namierzony już dwie godziny po zgłoszeniu sprawy. Okazało się, że to nie był jego pierwszy raz.

- Policjanci apelują o zachowanie ostrożności przy przyjmowaniu gotówki – w obiegu coraz częściej pojawiają się banknoty-rekwizyty, które do złudzenia przypominają prawdziwe pieniądze – zaznaczają podkarpaccy funkcjonariusze.

Tego typu banknoty to tzw. „souvenir money” lub „prop money”, używane zazwyczaj jako rekwizyty do zdjęć, filmów, żartów okolicznościowych lub prezentów. Choć nie są środkiem płatniczym, bywają celowo wykorzystywane do oszustw – opisuje proceder policja.

I faktycznie – oszustw przybywa

„W Komendzie Powiatowej Policji w Chodzieży przyjęto zawiadomienie o dwukrotnej zapłacie za zakupy podrobionymi banknotami o nominale stuzłotowym” – relacjonuje wielkopolska policja.

Do zakupów doszło w lutym. Oszust odczekał nawet 10 dni, by upewnić się, że nikt nie rozpoznał jego przekrętu. Policjanci potrzebowali czasu, nim udało się ustalić, kto posługuje się fałszywkami. W końcu zatrzymano 33-latka.

Mężczyzna tłumaczył się, że do zakupów udawanymi banknotami zmusiła go trudna sytuacja rodzinna. Skąd brał pieniądze? Fałszywki pochodziły z… gry należącej do jego dziecka.

Fot. KPP Chodzież

Być może zatrzymani oszuści zbyt dosłownie potraktowali wieści o tym, że gotówki trzeba bronić i dlatego chcieli w obieg wypuścić fałszywki, byleby banknoty dalej krążyły.

Czytaj też:

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-18T12:14:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-18T09:37:06+02:00
Aktualizacja: 2025-04-17T21:05:52+02:00
Aktualizacja: 2025-04-17T20:17:05+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA