REKLAMA

Nie kupuj iPhone'a 16e, bo Apple na ciebie pluje. Ma od tego suche usta

Kiedyś w przestrzeni publicznej funkcjonował żarcik, który mówił, że najgorsze w posiadaniu drogiego samochodu są suche usta od plucia na biedaków. Mam nadzieję, że w Cupertino mają duży zapas wody pitnej, bo dzisiaj się odwodnili. Nie ma żadnego powodu, żeby kupić iPhone'a 16e.

Nie kupuj iPhone'a 16e, bo Apple na ciebie pluje. Ma od tego suche usta
REKLAMA

Nie powiem, informacje o telefonie, który jeszcze kilka miesięcy temu był określany jako iPhone SE 4 nie były takie złe. Mówiło się o gorszym aparacie, trochę słabszym ekranie, ale wszystko miała rekompensować cena i możliwość obsługi Apple Intelligence. Niestety przyszedł dzień premiery i okazało się, że to, co zaprezentował Apple, to kpina z konsumenta. To już nawet nie jest śmieszne.

REKLAMA

iPhone 16e to kotlet odgrzewany tak mocno, że jest jak podeszwa

W gruncie rzeczy mamy tutaj iPhone'a 14 z nowszym procesorem i 8 GB RAM, ale za to z całą masą kompromisów. Nie ma tutaj aparatu ultraszerokiego, nie ma możliwości robienia makro. Ekran ma jasność na poziomie 800 nitów, a treści HDR wyświetla z jasnością 1200 nitów. To o wiele gorsza parametry niż ma wyświetlacz w zwykłym iPhonie 16. Pominę notch, bo mi akurat nigdy nie przeszkadzał. iPhone 16e ma również jeden rdzeń GPU mniej, a do tego ma słabsze ładowanie bezprzewodowe, ale i tak największym skandalem jest coś innego. iPhone 16e nie ma MagSafe, który jest z nami od 5 lat.

iphone-16e-polskie-ceny-2

Nie można jednak mówić, że nie ma pozytywów - tańszy model działa o 4 godziny dłużej niż podstawowy iPhone 16. Jednak trzeba odpowiedzieć sobie na jedno pytanie - czy warto dla 4 godzin podanych przez producenta oddać swoją godność? A i technologiczni nerdowie powiedzą, że jest jeszcze nowy modem, tym razem autorski Apple C1, ale nadal, czy to jest naprawdę ważne? Gdybyś w restauracji dostał takiego kotleta, to wyrzuciłbyś talerz przez okno.

Cena psuje wszystko

Przypomnę - wersja 128 GB kosztuje 2999 zł, 256 GB 3499 zł, a 512 GB 4499 zł. Występuje w dwóch kolorach - czarnym i białym. Przed premierą mówiło się, że będzie kosztował w okolicach 2499 zł, co byłoby do obronienia. 2999 zł jest ceną z kosmosu. Powiem więcej - jakby kosztował 1999 zł, to pewnie klienci tratowaliby się w salonach.

Czytaj więcej o iPhone 16e:

Widzicie, im bliżej 2000 zł, tym bardziej sensowny staje się ten smartfon, Im bliżej 3000 zł, tym więcej sensu mają regularne modele. To jest pewien problem, z którym od lat zmaga się Samsung ze swoją serią FE, która stanowi miszmasz średniopółkowca z flagowcem. Trudno go wycenić tak, żeby nie kanibalizował sprzedaży flagowych urządzeń, ale jednocześnie dopłata względem tańszych modeli musi być do przełknięcia dla klienta. Dlatego Samsung od razu daje cenę z kosmosu, a następnie robi jakieś promocje, które kończą się tym, że o smartfonach z rodziny FE możemy powiedzieć, że są rozsądnym wyborem. Tego samego nie można powiedzieć o nowym produkcie Apple, bo jego wycena jest zła.

Nie kupuję narracji, że cena wynika z użycia 128 GB pamięci na dane. To jest podstawowa pojemność w wielu modelach, nawet smartfony o połowę tańsze od iPhone'a 16e mają więcej pamięci. Apple tak wychował klientów, że nawet tutaj widzą dobroć firmy. Przecież Tim Cook chciał im dać taniego iPhone'a, ale z 64 GB, a krytycy odrzucają jego słowo. To nic, że to tylko wymówka, że 64 GB w dzisiejszych czasach nadaje się do tarcia chrzanu. Tim dobry, krytycy źli.

Ale Apple Intelligence to game changer

Jak słyszę takie słowa z ust ludzi mieszkających nad Wisłą, to mnie aż trzęsie. Przypominam, że dla producenta jesteśmy krajem rozwijającym się (dawniej używało się określenia "trzeciego świata"), nie doczekaliśmy się do tej pory Siri po polsku, a przecież ten asystent głosowy ma już 14 lat. I nadal słyszymy, że już za chwilę, już za momencik. Apple Intelligence nie jest oficjalnie dostępne na iPhone'y, jak dobrze pójdzie, to będzie działać na wiosnę. To w teorii jest klucz sprzedażowy do iPhone'a 16e, bo ma wystarczającą pojemność RAM, żeby obsłużyć funkcje AI. Tylko to się kłóci - nie potrzebujesz aparatu, ekranu, MagSafe (nadal uważam, że to skandal), ale jednocześnie jesteś na tyle zaawansowanym użytkownikiem, że potrzebujesz sztucznej inteligencji.

Screenshot

Dodajmy jednak to, że Apple Intelligence to tak naprawdę początkowa faza projektu. Oferuje funkcje, które na Androidach są od lat, jeszcze nie były nazywane jako AI. Oddam na chwilę głos Piotrowi Grabcowi, który wymieni wam rzeczy, które działają w ramach Apple Intelligence:

  • Siri z nowym interfejsem i backendem oraz opcją płynnego przełączania się między poleceniami głosowymi i pisemnymi;
  • Narzędzia pisania, czyli możliwość generowania i automatycznego redagowania treści w polach tekstowych;
  • Nowości w aplikacji Zdjęcia, w tym opcje usuwania obiektów i generowania filmów oraz usprawniona wyszukiwarka;
  • Poczta wykrywająca priorytetowe wiadomości, segregująca je automatycznie i streszczająca e-maile;
  • Rejestrowanie dźwięku oraz transkrypcja mowy na tekst w aplikacjach Telefon oraz Dyktafon, w tym w czasie rzeczywistym;
  • Podsumowanie komunikatów w Centrum Powiadomień oraz wyświetlanie tylko tych istotnych w trybie skupienia Nie rozpraszaj.

A jakich sztuczek Apple Intelligence nauczy się w tym roku? Apple podaje, że wraz z aktualizacjami systemów operacyjnych pojawi się opcja generowania nowych Genmoji, a także innych obrazków w ramach Image Playground. Dojdą też nowe opcje w ramach Narzędzi pisania, a także integracja Siri z usługą ChatGPT, w tym w kontekście analizowania obrazów i dokumentów. Do tego dojdzie analiza wizualna obrazu przechwyconego przez aparat. Tylko szkopuł jest w tym, że to nadal nie będzie dostępna dla Polaków. Języki obsługiwane przez Apple Intelligence to angielski, chiński, francuski, hiszpański, japoński, koreański, niemiecki, portugalski, wietnamski i włoski. Mówiłem coś o pluciu?

Z punktu widzenia przeciętnego Polaka zakup iPhone'a 16e ze względu na jego możliwość w zakresie sztucznej inteligencji, to jak kupno sportowego samochodu, żeby jeździć nim całe życie w strefie z ograniczeniem do 30 km/h. Niby można, ale jest jakoś niesmacznie.

Istnieje tylko jeden powód, żeby kupić iPhone'a 16e

REKLAMA

Jesteś po prostu ekscentryczny. I to wcale nie jest obraza, po prostu od pewnego poziomu zamożności ludzie przestają być dziwni, a stają się ekscentryczni. Zarabiasz na tyle dobrze, że możesz sobie pozwolić na zakup trochę lepszego przycisku do papieru za 3000 zł, więc to już jest poziom wyżej. Każdy inny wybierze podstawowego iPhone'a 15, który kosztuje w okolicach 3000 zł, bo jest po prostu lepszy. Ma MagSafe, drugi aparat, właściwie to wszystko ma lepsze poza obsługą Apple Intelligence, ale tego akurat w Polsce nie odczujecie. A jak już koniecznie potrzebujesz tych 8 GB RAM (i tak nie potrzebujesz, ale dobra), to odłóż trochę i kup zwykłego iPhone'a 16. Postaw się chciwości korporacji. Wierzę w ciebie.

Gdzieś w głębi serca wierzę, że tym razem Apple przelicytował, że przegiął. I klienci nie kupią tego modelu, a firma będzie musiała w końcu zmienić taktykę. Niestety obawiam się, że ludzie i tak kupią, bo produkt Apple wymyka się logicznym ocenom.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-02-20T06:01:00+01:00
Aktualizacja: 2025-02-19T22:02:24+01:00
Aktualizacja: 2025-02-19T20:29:33+01:00
Aktualizacja: 2025-02-19T17:55:30+01:00
Aktualizacja: 2025-02-19T17:40:55+01:00
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA