REKLAMA

Prostytucja i pranie pieniędzy? "TikTok jest w pełni świadom, na czym zarabia"

Według złożonego do sądu w Utah pozwu gigant mediów społecznościowych ma pełną wiedzę o tym, że popularne na jego łamach streamy przedstawiają treści o charakterze seksualnym skierowane do osób nieletnich.

Prostytucja i pranie pieniędzy? "TikTok jest w pełni świadom, na czym zarabia"
REKLAMA

Grupa prokuratorów generalnych z kilkunastu amerykańskich stanów pozwała TikToka jesienią ubiegłego roku, oskarżając usługę o wyrządzanie krzywdy finansowej i psychologicznej osobom nieletnim. W pozwach tych władze powołują się na śledztwo dziennikarskie magazynu Forbes, które wykazało, że dorośli mężczyźni regularnie korzystali z transmisji na żywo, aby nakłonić nastoletnie dziewczyny do wykonywania pikantnych, czasami seksualnych czynności w zamian za cyfrowe prezenty, które można wymienić na pieniądze.

REKLAMA

Największym problemem wydaje się zarzut, wedle którego TikTok ma pełną świadomość problemów, jakie generuje jego sieć. Sąd w Utah zdecydował się odtajnić część dokumentów powiązanych ze sprawą - wynika z nich, że po wspomnianym reportażu TikTok przeprowadził własne wewnętrzne dochodzenie pod kryptonimem Meramec, które potwierdziło to, o czym pisali dziennikarze.

To też jest ciekawe:

Z odtajnionych dokumentów wynika, że TikTok dodatkowo przeprowadził śledztwo pod kryptonimem Jupiter, które badało problem prania pieniędzy za pośrednictwem platformy. Wynikało z niego, że sprzedawane na TikToku cyfrowe towary - wymienialne na gotówkę - były wykorzystywane do sprzedaży narkotyków i finansowania zagranicznych organizacji terrorystycznych. TikTok miał wyniki tych badań już w 2021 r., przynajmniej według pozwu. Zrobił z nimi relatywnie niewiele.

TikTok oskarża władze o manipulacje

- Ten pozew ignoruje liczbę proaktywnych środków, które TikTok dobrowolnie wdrożył w celu wsparcia bezpieczeństwa i dobrego samopoczucia społeczności. Zamiast tego powód dobiera mylące cytaty i nieaktualne dokumenty i przedstawia je wyrwane z kontekstu, co zniekształca nasze zaangażowanie w bezpieczeństwo naszej społeczności - jak można przeczytać w oświadczeniu ByteDance, firmy do której należy TikTok i która aktualnie walczy o utrzymanie działalności TikToka na terytorium Stanów Zjednoczonych.

Forbes jako przykład typowych zachowań na TikToku przedstawił nagranie streamu 14-latki, ubranej tylko w braletkę, która wprost mówi swoim widzom, że opłacają jej rachunki. Widzowie - w tym dorośli mężczyźni - oferowali dziewczynie prezenty za pokazywanie im stóp do kamery. Podczas innej transmisji na żywo z tysiącami widzów młoda nastolatka powoli odcinała sobie koszulkę nożyczkami, a komentujący obiecywali tysiące tiktokowych monet, co może przełożyć się na setki dolarów, jeśli zdejmie stanik. TikTok pobiera prowizję, gdy w aplikacji udostępniane są wirtualne prezenty.

Według przedstawionych dokumentów TikTok miał świadomość, że jego własny algorytm promuje tego typu transmisje wśród użytkowników. Firma rozważała, na co wskazuje wewnętrzna korespondencja, całkowite blokowanie transmisji (oglądania i nadawania) dla osób poniżej 15 roku życia.

- Nie możemy ograniczać dostępu do poziomów, które duszą zdolność produktu do wzrostu. Musimy wykorzystać sygnały, które mamy, aby ograniczyć dostęp, gdy wiemy, że prawdopodobieństwo szkody lub nadużyć jest wyższe. Spróbujmy znaleźć tę równowagę - jak można przeczytać w jednej z najnowszych odtajnionych wewnętrznych notatek TikToka. Sama firma proszona o komentarz utrzymuje, że agresywnie wdraża swoje polityki bezpieczeństwa i że tylko w ubiegłym roku zablokowała ponad 45 mln problematycznych transmisji na żywo.

REKLAMA

Trudno to jednak zweryfikować.

*Zdjęcie otwierające: PixieMe / Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA