REKLAMA

Realme 14 Pro+ kontra iPhone: nasz pojedynek odsłania asy w rękawie fotośredniaka

Redakcja Spider’s Web otrzymała przedpremierowy egzemplarz realme 14 Pro+. Telefon jest pozycjonowany jako przedstawiciel średniej półki, stworzony z myślą o łapaniu pięknych zdjęć. Postanowiłem sprawdzić te fotograficzne możliwości, wybierając się na wycieczkę do duńskiej stolicy.

Realme 14 Pro+ kontra iPhone: nasz pojedynek odsłania asy w rękawie fotośredniaka
REKLAMA

Zimowy okres to kapitalna okazja do testowania fotograficznych możliwości smartfonu. Wczesne zachody słońca, promienie przebijające się przez gęste chmury, no i wszechobecne lampki rozświetlające mrok – trudno o lepsze środowisko do sprawdzenia aparatu w smartfonie. W takich okoliczność test przechodzi realme 14 Pro+. To najnowszy reprezentant średniej półki, stawiający na możliwości foto oraz unikalny design.

REKLAMA

Zabraliśmy przedpremierowy egzemplarz realme 14 Pro+ na zimowy spacer, pojedynkując smartfon z iPhone 15 Pro.

Znacznie droższy iPhone 15 Pro to mój prywatny smartfon, stanowiący bardzo dobry punkt odniesienia. Fotografie uchwycone przez telefony Apple wciąż są uznawane za stosunkowo naturalne, dzięki czemu łatwo na ich przykładzie pokazać różnice na zdjęciach wykonanych przez inne urządzenia.

Realme jest natomiast znane z oferowania świetnego stosunku ceny do możliwości. Dlatego pojedynek z droższym flagowcem, chociaż niezbyt sprawiedliwy, staje się ciekawy. Możemy bowiem sprawdzić, czy korzystniejszy cenowo model może zagrać na nosie topowemu sprzętowi Apple, co zawsze jest warte odnotowania.

Realme 14 Pro+
Realme 14 Pro+

Przedpremierowy realme 14 Pro+ otrzymał aparat z trzema obiektywami: główny sensor Sony IMX896 łapie fotografie w rozdzielczości 50MP. Do tego dochodzi szerokokątny obiektyw x0,6 8MP oraz peryskopowy teleobiektyw 50MP z zoomem optycznym x3. Unikalną cechą modeli z rodziny 14 Pro jest zestaw trzech diod rozświetlających, ze zmiennym stopniem jasności oraz barwy.

Standardowe zdjęcia za dnia wyraźnie wskazują: realme 14 Pro+ lubi podkreślać kolory i czernie, a także stawia na mocny kontrast.

Fotografie wykonane podczas wycieczki po Kopenhadze są najlepszym dowodem na to, że chiński producent lubi podkręcić barwy, aby były bardziej żywe i dynamiczne. Świetnie widać to spacerując wzdłuż kanału, oglądając barwne domy oraz dekoracje świąteczne. Kolory na zdjęciach z realme 14 Pro+ są jaskrawsze, dobrze to widać na przykładzie czerwonej łódeczki:

Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Standardowa fotografia
Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Standardowa fotografia, mały wycinek
Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Standardowa fotografia
Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Standardowa fotografia, wycinek

W domyślnych, silnie zautomatyzowanych trybach fotografii telefon realme skuteczniej wyciąga słońce zza chmur i odważniej rozprasza cienie. Przez to niebo za dnia wydaje się jaśniejsze, z kolei same zdjęcia wychodzą znacznie pogodniej. Fotki na iPhone 15 Pro są o wiele szarsze, mroczniejsze, z delikatniejszymi przejściami kolorów oraz mniejszymi skrajnościami:

Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Standardowa fotografia
Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Standardowa fotografia, wycinek

Jeśli spojrzymy na reprodukcję detali w trybie standardowym, częściej wygrywa Apple. Witać to jednak dopiero na drastycznych przybliżeniach, kompletnie poza użytkową skalą. Zdarzają się jednak ujęcia, kiedy to tańszy realme 14 Pro+ jest górą. Jak poniższy wycinek kadru, gdzie większa jaskrawość barw u realme pozwoliła zarysować złote litery na wejściu do budynku. Złote litery zostały pominięte przez obiektyw Apple:

Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Standardowa fotografia
Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Standardowa fotografia, wycinek

Nie będzie żadnym zdziwieniem, iż realme 14 Pro+ rozjeżdża mojego iPhone’a na ujęciach w stylu makro.

Chociaż to iPhone 15 Pro otrzymał dedykowany tryb makro, testowany realme 14Pro+ wykonuje o wiele ładniejsze zdjęcia z bardzo bliskiej odległości. Zwłaszcza gdy w kadrze pojawia się natura. Rośliny na pierwszym planie są milsze dla oka, z kolei tło lepiej rozmazane. Apple jest znane z kiepskich fot makro, co konkurencja skutecznie wykorzystuje.

Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Fotografia w stylu makro

Przedstawiciel średniej półki od realme wychwytuje znacznie więcej właściwości powierzchni. Spójrzcie na poniższy fragment zdobienia na pomniku, w drastycznym powiększeniu. Różnica na korzyść 14 Pro+ jest znaczna oraz widoczna gołym okiem. Mamy więcej ostrości oraz więcej detalu, za sprawą znacznie bardziej agresywnej obróbki algorytmami.

Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Fotografia w stylu makro
Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Fotografia w stylu makro, wycinek
Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Fotografia w stylu makro
Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Fotografia w stylu makro, wycinek

Zestawiając zdjęcia wysokiej rozdzielczości, obiektywy Apple chłoną znacznie więcej szczegółów.

Testowany realme 14 Pro+ wykonuje fotografie w trybie Hi-Res natychmiastowo, bez konieczności trzymania telefonu w bezruchu. To znaczna poprawa względem poprzednich modeli. Moduł Sony dedykowany urządzeniom ze średniej półki nie może się jednak równać głównemu obiektywowi w iPhone 15 Pro, co widać na powiększeniach. Silniejszy kontrast po stronie realme nie ratuje już sytuacji.

Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Pomniejszona fotografia hi-res
Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Pomniejszona fotografia hi-res, wycinek

Jeżeli jednak nie przybliżamy fotografii do absurdalnych rozmiarów, zdjęcia wysokiej rozdzielczości na realme 14 Pro+ mogą wydawać się przyjemniejsze dla oka. Ta zasługa tych samych algorytmów, co w domyślnym trybie: uwydatniających barwy, wyciągających obiekty z cienia oraz podkreślające kształty i tekstury przy pomocy silnego kontrastu.

Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Pomniejszona fotografia hi-res
Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Pomniejszona fotografia hi-res, wycinek

Ciekawie robi się przy zdjęciach z powiększeniem. Nowy peryskopowy teleobiektyw zdecydowanie robi robotę.

Zwróćcie uwagę na zegar, uchwycony na fotografii z przybliżeniem x6. Widzimy tu podstawową różnicę w cyfrowym post-procesie obu aparatów. Apple walczy z cieniem, próbując wydobyć jak najwięcej detali, podczas gdy realme zmiękcza ostrość, nadając obiektom spójniejszej formy. Owa spójność jest doskonale widoczna na wskazówkach zegara. U Apple dochodzi do ich odkształcenia. U realme nie. Widać to zwłaszcza na ludwikowskiej czwórce:

Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Przybliżenie x6
Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Przybliżenie x6, mały wycinek

Z drugiej strony optymalizacja cyfrowego powiększenia u realme sprawia, że umyka część detali na ciemniejszym tle, niuansowanych i dostrzeganych u Apple. Przykładem niech będą zagniecenia na mundurze, w okolicach ramion. Albo pionowe rysy na budce strażnika. Po lewej są one niewidoczne. Do tego część kolorów u realme zaczyna smużyć, wylewając się poza granice obiektów.

Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Przybliżenie x15
Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Przybliżenie x15, wycinek

Realme nie ma problemu smużenia na jasnym tle. Tutaj 14 Pro+ odzyskuje przewagę. Wyraźnie widać to na przykładzie krzyża na szczycie pięknego duńskiego budynku. Na zdjęciu z mojego iPhone’a znajduje się znacznie więcej szumu, z kolei symbol religijny jest mniej wyraźny:

Gdy światła jest wystarczająco, realme 14 Pro+ zachowuje na cyfrowych zbliżeniach więcej informacji o powierzchni i fakturze, co widać np. na skałach utrzymujących syrenkę Andersena. Czyli odwrotnie, niż w przypadku ujęć bez cyfrowego zooma, gdzie to iPhone jest liderem detalu. Algorytmy realme dla cyfrowych zbliżeń wydają się bardziej zależne od ujęcia, podczas gdy te dla iPhone’a są przewidywalne i stałe.

Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Przybliżenie x6
Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Przybliżenie x6, wycinek
Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Przybliżenie x3
Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Przybliżenie x3, wycinek

Nowy realme 14 Pro+ tworzy zaskakująco udane portrety. Zarówno głównym aparatem, jak i obiektywem selfie.

Przy portretach wraca temat czerni oraz kontrastu, silniej akcentowanych w telefonie chińskiego producenta. Przez to portrety wydają się żywsze i dynamiczniejsze niż u Apple. Świetnie to widać na przykładzie duńskiego wartownika i jego wielkiego hełmu. Tryb portretowy z przybliżeniem x3 u realme wydaje się generować lepszy efekty niż tryb portretowy z tym samym przybliżeniem u Apple:

Czytaj więcej o telefonach realme:

Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Tryb portretowy, przybliżenie x3
Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Tryb portretowy, przybliżenie x3, wycinek
Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Tryb portretowy
Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Tryb portretowy, wycinek

Przechodząc do kamery selfie, jestem baaardzo pozytywnie zaskoczony. Ta nie tylko zapisuje zdjęcia w wysokiej rozdzielczości natywnej (4896 × 6528 wobec 2316 × 3088 na iPhone 15 Pro), ale też generuje portrety w odczuwalnie wyższej jakości. Różnica jest widoczna gołym okiem, mój iPhone niestety może się schować:

Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Aparat selfie
Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Aparat selfie

Tryb nocny to naturalne królestwo iPhone’ów. Jak na tym obszarze spisuje się średniak realme?

Jest solidnie, ale chiński producent nie ma żadnego asa w rękawie. Realme 14 Pro+ łapie bardzo ładne zdjęcia tam, gdzie jest sporo światła, lecz nie potrafi tak kapitalnie doświetlić mrocznej sceny bez flesza, jak robi to Apple. Na jarmarku świątecznym zdjęcia będą prześliczne, gorzej w ciemnym zagajniku. Pytanie, co robisz w środku nocy w zagajniku, pozostawiam otwarte.

Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Tryb nocny, automatyczna ekspozycja
Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Tryb nocny, automatyczna ekspozycja, wycinek
Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Tryb nocny, automatyczna ekspozycja
Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Tryb nocny, automatyczna ekspozycja, wycinek

Różnice w zdolności doświetlania podczas długiej ekspozycji dobrze widać na przykładzie fotografii z instalacją renifera. W jej tle możecie zobaczyć maluteńkie gwiazdy na nocnym niebie. U Apple są one stosunkowo wyraźne. Realme gubi ich natomiast kilka.

Rozczarowaniem jest tryb szerokokątny, chociaż to nigdy nie była domena średniaków.

Obiektyw x0,6 8MP umożliwia wykonywanie ujęć w szerokim kącie, ale zdecydowanie nie będą to fotografie spektakularne. Do tego moduł ma gigantyczne trudności z łapaniem ostrości w gorszych warunkach oświetleniowych. Po zmroku mój iPhone wciąż bez problemu wykonywał klarowne ujęcia x0,5, podczas gdy kadry x0,6 na 14 Pro+ były już lekko rozmazane.

Efekt uzyskany za dnia jest natomiast poprawny. Nie oczekujcie jednak spektakularnej ostrości. To bardziej tryb funkcjonalny i zadaniowy, do cykania zdjęć prestiżowej 12-metrowej warszawskiej kawalerki na AirBnB niż pod niesamowite fotografie z efektem rybiego oka.

Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Ujęcie x0,5 - x0,6
Na lewo realme 14 Pro+. Na prawo iPhone 15 Pro. Ujęcie x0,5 - x0,6

Realme 14 Pro+ ma dwa fotograficzne asy w rękawie. Pierwszy to fotografia podwodna. Proszę nie przewracać oczami!

Wiem wiem: dla zdecydowanej większości użytkowników zdjęcia pod wodą to kompletna nisza. Kiedy jednak jest się już na wakacjach, zanurza w wodzie i widzi niesamowitą morską faunę i florę, wtedy następuje olśnienie. Telefon taki jak Realme 14 Pro+ to idealny towarzysz snorkelingu. Nie tylko jest w pełni wodoodporny, ale też otrzymał tryb foto do łapania zdjęć pod wodą, przy pomocy fizycznych przycisków. Po jego wyłączeniu telefon drży, wypłukując wodę z drobnych szczelin.

Jako, że mamy zimę, niestety nie jestem w stanie pokazać wam pięknych zdjęć podwodnych z rafą koralową. Zanurzyłem natomiast rękę w lodowatym duńskim morzu, zaraz obok syrenki Andersena, łapiąc dla was kilka wodorostów:

Drugim asiorem jest zestaw trzech diod doświetlających, działających znacznie lepiej niż chamski flash.

- Szymon, mamy 2025 rok, nikt już nie robi zdjęć z flashem - możecie słusznie napisać. Rozwiązanie realme jest jednak dalekie od chamskiej lampy błyskowej wypalającej źrenice. Trzy symetrycznie rozłożone diody na wyspie aparatu aktywujemy po włączeniu specjalnego trybu, doświetlając scenę. Użytkownik może ręcznie wybrać stopień naświetlenia oraz jego barwę, bądź zdać się na automat.

Uzyskany efekt jest zaskakująco... subtelny. Przyjemny wręcz. Widać to na wykonanym przeze mnie portrecie. Efekt flesza jest w zasadzie niewidoczny. Ba! To foto bezużycia diod wygląda na bardziej jaskrawe. Dopełniające rozjaśnienie pozwala natomiast lepiej uchwycić głębię oczu. No i ta skóra! Znacznie ładniejsza, bardziej naturalna, bez przejaskrawień.

Realme 14 Pro+. Ne lewo bez diod doświetlających, na prawo z diodami
Realme 14 Pro+. Ne lewo bez diod doświetlających, na prawo z diodami, wycinek

Fotograficzny Realme 14 Pro+ w pigułce – co trzeba wiedzieć po pojedynku z iPhone?

Warto zacząć od tego, że smartfon łapie bardzo przyjemne dla oka zdjęcia. Nieco przejaskrawione, z wyrazistymi promieniami słońca, mocną czernią oraz silnym kontrastem. Czyli w sam raz na social media. Jednocześnie realme 14 Pro+ otrzymał bardzo udany nabytek w postaci modułu telefoto 50 MP, dzięki któremu cyfrowe przybliżenie (do aż x120) wypada naprawdę solidnie. Czasem lepiej niż we flagowym iPhonie.

Inną dużą zaletą są portrety. Nie tylko te z głównego aparatu, ale także kamery selfie, która łapie zdjęcia w wysokiej rozdzielczości i w świetnej jakości. Niszową innowacją jest tryb fotografii podwodnej, działający bez żadnego etui, z użyciem fizycznych przycisków. Z kolei diody doświetlające, chociaż zbędne w większości sytuacji, generują zaskakująco udany efekt portretowy.

Największe foto-zalety:

  • Bardzo dobry zoom cyfrowy, zachowuje wiele detali
  • Możliwość przybliżenia cyfrowego do absurdalnego x120
  • Udany tryb portretowy, choć dosyć agresywny
  • Szokująco dobre selfie z przedniego aparatu
  • Przyjemne fotografie trybu domyślnego: jasne, głęboka czerń
  • Tryb zdjęć pod wodą z użyciem fizycznych przycisków
  • Trzy diody doświetlające o dziwo robią robotę
  • Dobry tryb nocny przy niezłym naświetleniu
  • Live Photo, standard kompatybilny z tym od Apple

Największe foto-wady:

  • Byle jakie zdjęcia ultrapanoramiczne x0,6
  • Rozczarowujący poziom detali zdjęć Hi-Res
  • Brak trybu grupowego portretu
REKLAMA

Nikogo natomiast nie zachwyci szeroki kąt oraz zdjęcia x0,6, pozbawione ostrości i detalu. Tryb fotografii w wysokiej rozdzielczości także nie powala i stanowi mało praktyczny dodatek. Boli mnie też nieco brak grupowego trybu portretowego, z którego regularnie korzystałem w modelach realme z wyższej półki.

Chiński producent wprowadza na rynek fotograficznego średniaka znacznie powyżej oczekiwań i potrzeb przeciętnego użytkownika. Deklaracje o silniejszym nastawieniu na fotografię znajdują odzwierciedlenie w peryskopowym teleobiektywie, ale także serii unikalnych rozwiązań. Kluczowym pytaniem jest, na ile zostanie wyceniony realme 14 Pro+. Jeśli chińska marka pozostanie przy świetnym stosunku ceny do możliwości, ten średniaczek trafi w gusta wielu użytkowników. Zwłaszcza osób młodszych, korzystających z mediów społecznościowych.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: przedwczoraj
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA