Xreal Air 2 Pro i wirtualny ekran przed oczami. Do czego przydają się okulary AR?
Xreal Air 2 to okulary, które wyświetlają ogromny wirtualny ekran zaraz przed oczami. Odpalisz na nich nie tylko filmy i seriale, ale też gry wideo - i to nie tylko te mobilne.
Gogle wirtualnej rzeczywistości oraz okulary poszerzonej rzeczywistości są z nami już od lat. Sam w szafie mam PSVR2 do mojego PlayStation 5, a na przestrzeni lat korzystałem też z Google Glassów, cardboardów, Oculus Questów, HTC Vive’ów, Valve Indeksów i HoloLensów od Microsoftu, a nawet z Apple Vision Pro. Xreal Air 2 Pro są jednak czymś innym, bo ten gadżet nawet nie próbuje udawać żadnego z wymienionych produktów. To kategoria sama w sobie.
Xreal Air 2 Pro to smart-okulary, które wyposażono w dwa panele Micro-OLED marki Sony. To one generują zaraz przed oczami wirtualny trójwymiarowy ekran - niezależnie od tego, gdzie akurat jesteśmy. Obraz odbijany jest na szkło w oprawkach, a jeśli mamy je na nosie, to wystarczy nam miejsce do siedzenia, smartfon i kabel, aby poczuć się jak w sali kinowej. No i oczywiście można w nich grać - zarówno w gry z chmury, jak i mobilne oraz te odpalane na konsolach.
Wystarczy sam smartfon, który zwykle i tak nosimy przy sobie, by uruchomić wideo albo grę w chwili, gdy członkowie rodziny okupują wspólny telewizor. Z kolei jeśli jesteśmy w delegacji albo na wczasach, a w pokoju hotelowym telewizora nie ma wcale lub jest on kiepskiej jakości, to możemy użyć Xreal Air 2 Pro. Ten wirtualny wyświetlacz, który jest generowany przez akcesorium, może być przy tym nakładany na to, co widzimy w tym prawdziwym świecie.
Jakie są okulary Xreal Air 2 Pro?
Akcesorium jest na żywo znacznie mniejsze, niż się spodziewałem. Nie sposób co prawda pomylić Xreal Air 2 Pro ze zwykłymi oprawkami do szkieł korekcyjnych, ale gadżet w wersji Pro, która jest czarna (okulary w wariancie nie-Pro dostępne są w bardziej rzucających się w oczy kolorach), nie jest na tyle przerośnięty, aby człowiek wyglądał w nich karykaturalnie, niczym z filmu science fiction. No, a przynajmniej do momentu, aż ktoś nie zwróci uwagi na kabel.
Przez przyciemnione szkła prześwitują co prawda soczewki odbijające obraz z wyświetlaczy, ale po założeniu dodatkowej czarnej nakładki, która ma odcinać nas od światła ze świata zewnętrznego, zestaw wyglądem zbliża się do okularów przeciwsłonecznych. Nakładka dodatkowo nie pozwala osobom postronnym podejrzeć, na co akurat patrzymy oraz eliminuje odbicia światła, co się przydaje - czasem w okularach widzę od środka odbity… napis na swojej koszulce.
Zauszniki są dość grube, ale przynajmniej zmieściło się w nich miejsce na głośniczki. Dzięki temu, o ile nie siedzimy akurat w wagonie ciszy albo w bibliotece, nie musimy zakładać podczas korzystania z nich słuchawek. W prawym znalazły się też trzy przyciski, w tym dwa do regulacji poziomu jasności - aczkolwiek szkoda, że nie regulują one głośności. Trzeci, dostępny wyłącznie w Xreal Air 2 w wersji Pro, zmienia poziomu przezroczystości.
W ramach pierwszego z trybów okulary przepuszczają w pełni obraz z prawdziwego świata, ale wystarczy pojedyncze wciśnięcie guzika, aby został on przyciemniony, konkretnie do 35 proc. przezroczystości. Drugie wciśnięcie z kolei sprawia, że szkła stają się nieprzezroczyste, a my widzimy jedynie obraz generowany przez akcesorium (i ew. odbicia, jeśli nie założyliśmy nakładki). W lewym zauszniku, na samym jego końcu, mamy gniazdo na wspomniany kabel.
Po założeniu ich na głowę, Xreal Air 2 Pro mi bynajmniej nie przeszkadzają, aczkolwiek warto zaznaczyć, że na co dzień noszę okulary korekcyjne, więc przyzwyczajony jestem do tego, że coś stale dotyka mojego nosa. Myślę jednak, że dzięki niskiej wadze i miękkiej nakładce nie powinny sprawiać jednak problemu nikomu, kto nosi przynajmniej od czasu do czasu okulary przeciwsłoneczne. Pomaga w tym niska waga na poziomie jedynie 75 gramów.
Mamy też do wyboru trzy pary wymiennych nosków w rozmiarach S, M i L. Warto je przetestować i wybrać ten rozmiar, który jest najwygodniejszy (w moim przypadku średni pasuje jak ulał). Są one na tyle długie, że nie występuje tutaj nieprzyjemne uczucie ciepła w okolicy nosa po tym, jak elektronika w okularach dłużej popracuje. Nie zaobserwowałem również problemu z parowaniem wyświetlaczy, co czasem ma miejsce w goglach VR, zapewne ze względu na otwartą konstrukcję okularów.
Xreal Air 2 Pro w tandemie z Xbeam Pro
Przewód z dwoma końcówkami USB-C, obsługujący standard DisplayPort, znajduje się naturalnie w zestawie, a do tego jedna jego strona jest nieco zakrzywiona. Ułatwia to poprowadzenie kabla od oprawek aż do źródła obrazu, którym może być dowolny smartfon obsługujący przesyłanie obrazu kablem. Wraz z okularami do testów dotarł do mnie jednak 6,5-calowy adapter Xreal Beam Pro X4000, który działa pod kontrolą systemu Android z nakładką Nebula OS.
Xreal Beam Pro wygląda jak smartfon, ale smartfonem nie jest. Ma jednak specyfikację typowego średniopółkowca, z chipem Qualcomm Snapdragon Gen 1 na czele, który przygotowany został z myślą o śledzeniu obiektów w przestrzeni. Adapter dostępny jest w dwóch wersjach: z 6 GB RAM-u i 128 GB przestrzeni na dane lub z 8 GB pamięci operacyjnej i pamięcią o pojemności 256 GB. W trakcie testów korzystałem z tego drugiego wariantu.
To, co odróżnia ten adapter od smartfona, poza brakiem możliwości wykonywania połączeń, to, po pierwsze, dodatkowy guzik do centrowania obrazu w okularach, do czego jeszcze wrócę. Po drugie mamy tu nie jeden, a dwa porty USB-C do jednoczesnego ładowania telefonu i podłączania Xreal Air 2 Pro. Po trzecie na pleckach są dwa 50-megapikselowe aparaty, które służą do rejestrowania materiałów w trójwymiarze. Najważniejsze jest jednak to, że zainstalowano na nim apkę Xreal odpalającą wirtualną przestrzeń.
A co to właściwie znaczy? Ano to, że po założeniu okularów z podłączonym adapterem Xreal Beam Pro i odpaleniem rzeczonej apki, przed naszymi oczami pojawia się obszar roboczy, na którym możemy uruchamiać inne aplikacje, w tym nawet dwie naraz w oknach. Wirtualny monitor jest naprawdę ogromny - obraz wyświetlany na nim jest większy niż na moim 65-calowym telewizorze, jeśli porównam je, patrząc z kanapy oddalonej o ok. 2 metry od TV.
Wyświetlane treści możemy przy tym zakotwiczyć gdzieś w przestrzeni poprzez skierowanie wzroku w odpowiednie miejsce i przytrzymanie wspomnianego bonusowego guzika na obudowie Xreal Beam Pro, a w razie potrzeby w ten sam sposób możemy przenieść go w nowe miejsce. Dzięki temu obszar, na którym wyświetlane są treści, nie będzie podążał za naszym wzrokiem, gdy np. tylko nieco zmienimy pozycję na fotelu podczas oglądania filmu.
Adapter zmienia się z kolei w pilota - poruszając go, poruszamy kursor w wirtualnej przestrzeni. Możemy też aktywować podświetlone elementy interfejsu poprzez tąpnięcie w ekran, otwierać podręczne menu, jeśli przeciągniemy palec po ekranie od góry lub przechodzić do ekranu domowego przeciągając palec od dołu. Czasem śledzenie Xreal Beam Pro przestaje jednak działać, zwykle jeśli się przemieścimy, ale ponowna kalibracja tym dodatkowym guzikiem załatwia sprawę.
Na okularach możemy odpalić dowolną apkę zainstalowaną na adapterze. YouTube, Netflix albo inny serwis VOD? Proszę bardzo, pobieramy je bezpośrednio z Google Play, logujemy się na konto i mamy prywatne kino! Przebijanie balonów latających po naszym pokoju albo jakieś proste gry logiczne? Tego typu apki można pobrać prosto ze sklepu Xreal. Usługi do strumieniowania gier z chmury? Jak najbardziej, odpalimy te wszystkie GeForce Nowy i Xbox Cloud Gamingi.
Do tego nie odmówiłem sobie kilku sesji z Diablo Immortal zainstalowanym natywnie na adapterze. Nie widzę co prawda w okularach, gdzie dokładnie dotykam kciukiem w ekran, ale to nie problem, bo sterowanie znam już tu na pamięć. Do tego jeśli chcemy przejrzeć kalendarz albo sprawdzić pocztę bez wpatrywania się w mały ekranik, tylko na większym ekranie wirtualnym, to i taka możliwość również jest dzięki opcji klonowania obrazu.
Xreal Air 2 Pro - oglądanie filmów i zdjęć w 3D
A co ze zdjęciami i filmami 3D? Uwiecznianie chwil w trójwymiarze i oglądanie ich później w wersji przestrzennej to od zawsze był fajny bajer. Niestety nie da się usiąść np. w fotelu i odpalić filmu nagranego uprzednio z tego samego miejsca, który wypełniłby tak w pełni całe pole widzenia. Materiały odtwarzane są w nieco węższym niż sobie bym tego życzył okienku bez opcji przejścia do znanego z innych sprzętu trybu fullscreen.
Wynika to z faktu, że obraz generowany w Xreal Air 2 Pro jest jedynie w centralnej części naszego pola widzenia, podobnie jak to miało miejsce w przypadku gogli AR od Microsoftu, czyli HoloLens. Montowane w Xreal Air 2 Pro wspomniane panele micro-OLED mają przekątną 0,55-cala, rozdzielczość 1920 na 1080 pikseli na jedno oko, jasność do 500 nitów, odświeżane są w 120 Hz i zapewniają szerokość pola widzenia w zakresie dokładnie 46 stopni.
To z tego względu fragment naszego wirtualnego monitora, który został zakotwiczony, zaczyna zbyt szybko znikać, jeśli ruszymy głową. Jeśli szukacie gadżetu konkretnie do oglądania filmów w trójwymiarze, niezależnie czy to będą jakieś podmorskie żeglugi lub spacery po linie, czy też, hm, fikołki tylko dla dorosłych, to jednak lepiej pomyślcie o takich klasycznych goglach jak np. Oculus Quest. Sprawdzą się w tym konkretnym scenariuszu lepiej.
Xreal Air 2 Pro - podłączanie innych urządzeń
Mam nadzieję, że w przyszłości następca Xreal Air 2 Pro będzie w stanie generować obraz w obrębie całego naszego pola widzenia. Tyle dobrego, że w obecnej generacji można ustawić okulary tak, aby klonowały obraz, a ten zawsze był umieszczony w centralnej części pola widzenia, co w niektórych sytuacjach sprawdza się lepiej niż zakotwiczanie go w przestrzeni. Jak poruszymy głową, to będzie on za nami podążał.
Warto przy tym napomknąć, że możliwość korzystania z okularów w trybie AR, czyli z zakotwiczeniem obrazu w przestrzeni, możliwe było po podłączeniu ich do adaptera Xreal Beam Pro, ale to tylko jedno z wielu potencjalnych źródeł obrazu dla Xreal Air 2 Pro. Nic nie stoi na przeszkodzie, by podpiąć do nich zwykły smartfon, jeśli tylko obsługuje on przesyłanie obrazu, w tym nawet… iPhone’a. Do urządzenia mobilnego można zaś podpiąć kontroler do gier (ale nie taki zintegrowany z etui, bo nie ma wtedy do czego podpiąć okularów).
Do tego Xbeam Air 2 Pro potrafią przechwycić obraz również z konsol, z natywną obsługą Steam Decka na czele (w przypadku PlayStation i Xboksa obraz można nawet przesyłać go strumieniowo np. na adapter Xbeam Pro), oraz z komputerów z systemem Windows, co zdecydowanie zwiększa ich możliwości. Bez problemu podłączyłem też Xreal Air 2 Pro do portu Thunderbolt z komputerem Mac mini, a wyświetlany obszar roboczy był mniej-więcej wielkości stojącego przede mną monitora Apple Studio Display.
Podkreślę jednak, że w takiej sytuacji funkcja związana z rzeczywistością poszerzoną, czyli umieszczaniem obrazu w konkretnym miejscu w naszym otoczeniu na sztywno, nie jest dostępna i ten podąża tam, gdzie skierujemy głowę. Podczas pracy na komputerze jest to nieco rozpraszające, zwłaszcza jeśli mamy nawyk zerkania na klawiaturę podczas pisania.
Niestety jeśli w pełni chcemy wykorzystać możliwości Xreal Air 2 Pro, to konieczne będzie dokupienie pozbawionego wyświetlacza adaptera Xreal Beam, bez dopisku Pro. Bez niego nie da się w ogóle podłączyć okularów do np. konsoli Nintendo Switch, bo chociaż ma ona port USB-C, to nie obsługuje standardu DisplayPort. Pozwala on też bezpośrednio podłączyć do okularów konsole Xbox i PlayStation.
Niestety do tego akcesorium dostępu podczas testów nie miałem, więc na okularach w najnowsze Pokemony pograć mi nie było dane. Z opisu producenta wynika natomiast, że Xreal Beam pozwala użyć trybu kotwicy podczas korzystania z klonowania obrazu z innych urządzeń, więc jeśli decydowałbym się na zakup tych okularów, to na pewno w pakiecie właśnie z tym adapterem.
Xreal Air 2 Pro - podsumowanie
A czy te okulary nadają się dla osób z wadą wzorku? Powiem tak: sam noszę okulary korekcyjne i tak jak obraz mógłby być ciutkę ostrzejszy, tak znacznie gorzej jest z rozmyciem, gdy gram na goglach takich jak PlayStation VR Pro lub Oculus Quest. Jeśli ktoś jednak chciałby kupić ten gadżet dla siebie, to zdecydowanie warto dobrać do niego dodatkowe soczewki. Takowe w ofercie producenta naturalnie są, aczkolwiek nie miałem okazji ich przetestować.
Na koniec warto zaś wspomnieć o cenie tych nietypowych okularów. Xreal Air 2 Pro można kupić za około 2000 zł, a w zestawie, oprócz wspomnianego kabla i plastikowej nieprzezroczystej nakładki, mamy też szmatkę do czyszczenia okularów oraz bardzo sztywne etui podróżne, do której można zapakować ją razem z okularami. Niestety adapter Xreal Beam trzeba już dokupić osobno, a kosztuje on niemało, bo 600 zł, co podnosi cenę do poziomu powyżej 2,5 tysiąca.
Jeśli z kolei chcielibyśmy nabyć również adapter Xreal Beam Pro, czyli ten z aparatami, który przypomina telefon, aby robić zdjęcia i kręcić wideo w 3D i potem wyświetlać je na okularach, to trzeba na niego wydać około 1500 zł. Cały zestaw tym samym, czyli okulary wraz z tymi dwoma adapterami, z których każdy ma nieco inne zastosowanie, kosztuje już ponad 4000 zł. No nie da się ukryć - nie jest to bynajmniej mała kwota.
Z drugiej strony wiele osób wydaje znacznie więcej na telewizory, monitory i zwykłe smartfony, a okulary AR są dla nich świetnym uzupełnieniem. Tak czy inaczej, jeśli interesujecie się chociaż trochę technologicznymi nowinkami, to jeśli tylko będziecie mieć okazję, koniecznie sprawdźcie Xreal Air 2 Pro na żywo. Niewykluczone, że po paru minutach z tymi okularami na głowie wrócicie do domu aktualizować list do Świętego Mikołaja!