REKLAMA

Koniec pięknego snu o AI. Teraz naprawdę porozmawia ze zmarłymi

Tydzień temu wybuchła internetowa awantura, bo Radio OFF Kraków pożegnało pracowników i zatrudniło do pracy troje prezenterów wygenerowanych przez sztuczną inteligencję. Ten piękny eksperyment został brutalnie przerwany przez luddystów. Nie usłyszymy już wywiadu z Piłsudskim.

Koniec pięknego snu o AI. Teraz naprawdę porozmawia ze zmarłymi
REKLAMA

Co to była za awantura. Nagle okazało się, że w Polsce żyje 30 milionów entuzjastów Radia OFF Kraków, którzy śledzili audycje, dopóki te były prowadzone przez żywych prezenterów, a teraz będą musieli znaleźć sobie inną rozgłośnię, bo nie zdzierżą sztucznej inteligencji. Oczywiście temu obrazowi przeczyły wyniki słuchalności stacji, które były na tyle słabe, że już od dłuższego czasu obserwowaliśmy ograniczanie ramówki do puszczania muzyki, a audycje z udziałem żywych prezenterów były rzadkie.

REKLAMA

Śmiem twierdzić, że peak słuchalności radio przeżyło w okresie awantury, o której już nikt nie pamięta. Natchnionym tonem wypowiedzieli się eksperci z LinkendIn, domorośli specjaliści z X, na Facebooku pojawiły się jakieś śmieszne petycje o przywrócenie żywych ludzi, ale jak to przy takich aferach bywa, kurz opadł, kliki przestały się liczyć i można było wrócić do nowych problemów, którym aktualnie jest to, czy Muzeum Sztuki Nowoczesnej powinno wyglądać, jak wygląda.

Kiedyś widziałem obrazek, który brutalnie podsumowuje naszą przypadłość. Mamy w kraju 30 milionów ekspertów od piłki nożnej, konstytucji, CPK, badania katastrof lotniczych, tenisa, a teraz okazuje się, że każdy jest specem od radia. To takie pozowanie na moralną wyższość, na znajomość reguł świata.

To nic, że ludzie doskonale wiedzą, czego chcą słuchać, więc żadne utyskiwania pseudoautorytetów nie zmienią tego. Po prostu Radio OFF Kraków nie trafiło w gusta słuchaczy, więc stacja podjęła kroki, żeby przekonać do siebie inny krąg niż ludzie, którzy płaczą za każdym razem, jak Clapton dotyka gitary i uważają, że teraz już nie ma muzyki.

Ktoś pomyślał, że trzeba celować w pokolenie Z, a jak zetki, to musi być AI. Po prostu. To nic, że to najbardziej boomerskie spojrzenie ze wszystkich możliwych, ale tak to jest już w życiu, że zazwyczaj pokolenia, do których coś się adresuje nie mają udziału w procesie decyzyjnym, bo kto bym tam słuchał młokosów.

Więcej o Radio OFF Kraków przeczytacie w:

Żeby podsycić zainteresowanie projektem, w pierwszych dniach Radio OFF Kraków postanowiło przejechać prętem po klatkach i wrzuciło wywiad z Wisławą Szymborską, która nie żyje od 12 lat. Sztuczna inteligencja przeprowadziła rozmowę ze sztuczną inteligencją i na moje nie odbiegała poziomem od tego co widzimy codziennie o 8 rano w popularnych stacjach radiowych. Ot ciekawostka, ale stacja zapowiadała, że będzie więcej takich wywiadów. Po cichu liczyłem na wywiad z Piłsudskim z okazji 11 listopada, a następnych rozmówców wolę nie zdradzać. Niestety, rzeczywistość okazała się brutalna.

Koniec sztucznej inteligencji w radiu. Nie byliśmy na to gotowi

Smutną wiadomość możemy przeczytać na profilu stacji:

Stacja robi dobrą minę do złej gry, mówi że się nie poznaliśmy, że to był tylko eksperyment socjologiczny, że to wszystko miało być zupełnie inaczej. Jak na tym obrazku:

Od początku wiedzieliśmy, że to żaden eksperyment, bo przecież nie ma tu żadnych założeń, żadnego zespołu badaczy, nie było metod pomiarowych. To była po prostu próba zdobycia słuchaczy, niektórzy powiedzą, że to przystawka do ewentualnego pozbycia się fizycznych pracowników.

Po prostu pokolenie Z miało w nosie Radio OFF Kraków, woli Spotify lub inne Apple Music, bo radia słuchają boomerzy. Zresztą, nawet pod kątem AI krakowskie radio nie było pierwsze, bo jak pisał Rafał Pikuła na ramach Spider's Web+:

W mediach ewolucja technologiczna trwa od lat, w ostatnich miesiącach nawet przyspieszyła. Od prawie dwóch lat mniejsze i większe redakcje korzystają z narzędzi AI, także do pisania krótkich depesz i tekstów. Radio Piekary w zeszłym roku wprowadziło na antenę wygenerowaną przez AI "Basię", na początku tego roku duża, ogólnopolska redakcja gazety papierowej i portalu zastąpiła osoby z działu korekty narzędziem, a w połowie roku dwie wielkie korporacje medialne zautomatyzowały pracę specjalistów od mediów społecznościowych. Inba z korektą trwała chwilę, automatyzacji menadżerów treści w socjalach nikt nawet nie zauważył. 

Cały tekst przeczytacie tutaj:

REKLAMA

Projekt miał trwać trzy miesiące, trwał tydzień. Stacja wróci teraz do nadawania muzyki, więc nie liczcie na to, że prowadzący wrócą w chwale zwycięzców boju ze sztuczną inteligencją. Po prostu pomysł się nie udał, więc trzeba wrócić do klasycznych rozwiązań. Dyrekcja radia zakłada, że to, co widzieliśmy będzie przedmiotem badań socjologicznych. Śpieszę z wyjaśnieniem, że fenomenem socjologicznym był Adam Małysz. Tu mamy tylko złą decyzję biznesową, o której nikt za miesiąc nie będzie pamiętał.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA