Sprawdziłem lekarstwo Apple'a na chorobę lokomocyjną. Jak (źle) poszło?
iOS 18 ma rozwiązać największy problem związany z używaniem smartfonów - czy jakichkolwiek urządzeń elektronicznych z ekranami - w trakcie podróży autem, autobusem czy innym pociągiem. Jak działają Sygnały ruchu pojazdu?
Problem niektórych. Ale duży problem: choroba lokomocyjna. Niektórzy z nią się rodzą i tak już żyją. U innych mija po okresie dzieciństwa, a u jeszcze innych (jak u niżej podpisanego) pozostaje na całe życie.
U mnie choroba lokomocyjna wygląda dość prosto: muszę co chwilę patrzeć na drogę - co oznacza, że siedzenie przy oknie to mus, więc z tego też wynikają walki w PKP o miejsce - i oddychać świeżym powietrzem, minimalizować drgania. I tak dalej, i tak dalej.
I tutaj właśnie wchodzi iOS 18, który ma sprawić, że twoja choroba lokomocyjna stanie się jedynie przeszłością. Albo sprawi, że będziesz miał mniejszą szansę na to, że dotrzesz do miejsca docelowego półżywy z wiadomych względów.
Czym jest choroba lokomocyjna?
Choroba lokomocyjna, znana również jako kinetoza, to zespół objawów pojawiających się podczas podróży różnymi środkami transportu, takimi jak samochody, samoloty, statki czy pociągi. Wynika ona z rozbieżności pomiędzy sygnałami odbieranymi przez zmysły wzroku i błędnik przedsionkowy znajdujący się w uchu wewnętrznym.
Mózg otrzymuje sprzeczne informacje: z jednej strony wzrok rejestruje nieruchome otoczenie (np. wnętrze samochodu), a z drugiej strony błędnik wyczuwa ruch. Ta dysharmonia prowadzi do szeregu dolegliwości, które mogą znacznie utrudniać podróżowanie.
Apple ma rozwiązanie: Sygnały ruchu pojazdu
Już chwilę temu Apple ogłosił, wraz z innymi nowościami, że do systemów mobilnych (iOS, iPad) trafi funkcja oficjalnie przetłumaczona na Sygnały ruchu pojazdu.
Rozwiązanie Apple'a opiera się na ośmiu kropkach na ekranie iPhone'a. Te są tam permanentnie (gdy uaktywnisz ową funkcję), niezależnie od tego, czy jesteś na ekranie głównym, w Apple Music, czy chcesz poplotkować ze znajomymi na Messengerze.
Zasada działania opiera się na wbudowanym żyroskopie urządzeń mobilnych firmy. Gdy nasz pojazd porusza się do przodu, kropki przybliżają się do nas. Gdy skręca w lewo - te przemieszczają się na prawą stronę. Wszystko po to, aby zminimalizować uczucie ruchu wewnątrz pojazdu.
Brzmi to nieco skomplikowanie, ale działanie Sygnałów można skrócić do: masz na ekranie kropki, które reagują na ruch pojazdu, w którym jesteś.
Jak to działa w rzeczywistości?
Wiedząc, że będę chciał pierwszy przetestować tę funkcję, musiałem się zdecydować na zainstalowanie wersji deweloperskiej iOS-a 18. Ta jest usłana błędami, zepsuje ci tymczasowo czas pracy na baterii. Acz przynajmniej możesz na prawie cztery miesiące przed wszystkimi przetestować nowy system.
Sygnały działają nieźle. Nie idealnie, nie wyleczą cię z choroby lokomocyjnej - ale będą w stanie opóźnić ją, odroczyć, lub nawet sprawić, że będziesz mniej podatny na wszelakie ekscesy związane ze złym samopoczuciem.
Mówię to z mojej perspektywy, więc twoje doznania mogą się różnić we wrześniu. Ale tak, nowa funkcja w iOS-ie 18 działa. I wygląda tak w prawdziwym świecie:
A jeszcze tutaj z wnętrza pociągu, gdzie działanie funkcji jest nieco mniej efektowne. Acz, nadal efektywne.
Obecnie, gdy ustawimy Sygnały na aktywację jedynie podczas jazdy, te włączą się podczas przemieszczania się samochodem. W pociągu czy innym tramwaju działa to losowo. Dlatego podrzucam już miłą poradę: gdy masz chorobę lokomocyjną, to od razu po wejściu do jakiegokolwiek transportu, przełącz Sygnały na "włączony", aniżeli "Tylko w pojeździe".
Czy to pomaga? Czy Apple wyleczył chorobę lokomocyjną?
Gdy już ta funkcja działa, mogę bezproblemowo wpatrywać się w ekran smartfona, bez obaw o to, że zaraz będę musiał prosić o stop, czy szukać najbliżej wolnej toalety - co w PKP może być małą ruletką.
Wchodzę do taksówki, ale wiem, że muszę np. odpisać komuś na "asapie", bo życie bez stresu to nie życie. Normalnie musiałbym wybrać pomiędzy:
- Odpisaniem w trakcie jazdy, ale wiem, że to może sprawić, że będę się czuł źle po wyjściu z pojazdu
- Odpisaniem podczas zatrzymania (np. na światłach) auta, co sprawia, że odpisuję za wolno
- Odpisaniem po zakończeniu jazdy, co może być według wielu nie do pomyślenia
A teraz? Kropki na ekranie i mogę szybko odpisać. Cud, co nie?
Przeczytaj więcej o najnowszych pomysłach i planach Apple'a:
Co z innymi środkami transportu? Apple naprawił też PKP?
Zacznę od tego, że PKP nie da się naprawić. Ale naprawić można nieco doznania z jazdy pociągiem. Te, podczas używania Sygnałów, są o kilometry lepsze od tego, czego wcześniej przeżywałem. Zdecydowanie znajduję największą wartość wtedy, gdy siedzę w przeciwnym kierunku do jazdy. Wtedy zawsze bywało najgorzej ze mną.
Teraz mogę to przeżyć, a wszystko dzięki kropkom Apple'a. Oraz słuchawkom (oczywiście, że moim wyborem są AirPodsy Pro) z aktywnym tłumieniem hałasów, dzięki czemu nie słyszę pociągu - ale i wnerwiających współpasażerów.
Apple robi dobrze Dostępność
Ciągle ulepszanie i dodawanie nowych funkcji, które mają ułatwić życie osobom z niepełnosprawnościami czy z pewnymi dolegliwościami, to u Apple'a standard. Co chwila słyszymy o kolejnych nowinkach, które sprawiają, że np. osoby niedowidzące mogą łatwiej korzystać z iPhone'a, a osoby niedosłyszące mogą wykorzystać słuchawki AirPods, jako (prawie) aparat słuchowy.
I tak samo jest z tymi magicznymi kropkami. Te nie są niczym ciekawym i interesującym dla większości osób, które nigdy nie zmagały się z chorobą lokomocyjną. Może dla rodziców są ciekawym rozwiązaniem problemu z dziećmi z tą chorobą.
Jak dla mnie, to coś - śmiechy proszę pozostawić w komentarzach - co pozostawiło mnie przy iPhone'ie, jak i całym ekosystemie Apple'a. Już miałem zmienić barwy, już mój Pixel 8 Pro (w którym zakochałem się po całości) był przygotowany do użycia. A tu taki klops, Tim Cook znowu przeciągnął mnie na swoją stronę. Tym, jak i nowym wyglądem iOS-a 18.