Kupuję bilet w aplikacji, więc boję się wsiadać do autobusu i tramwaju. Tacy jak ja to łatwy cel
Otrzymaliśmy relacje od osób, które dostały mandat w pojazdach MPK Łódź za to, że według kontrolera kupili cyfrowy bilet zbyt późno. Różnica w wielu przypadkach to raptem kilkanaście sekund.
O kontrowersyjnych przepisach pisaliśmy w grudniu 2023 r. Kontrowersyjnych, bo już wówczas zwracałem uwagę, że zwrot dotyczący zakupu e-biletu – „przed rozpoczęciem podróży, jednak najpóźniej po wejściu do pojazdu” – jest bardzo nieprecyzyjny i można interpretować go różnie. Bardzo szybko okazało się, że nieścisłość doprowadziła do wypisywania mandatów podróżującym.
Niedawno powstała grupa zrzeszająca osoby, które ich zdaniem zostały niesprawiedliwie potraktowane przez kontrolerów. Od administratorów otrzymaliśmy relacje z „przygód” pasażerów podczas sprawdzania biletów.
Wsiedliśmy do 3 i mąż po zajęciu miejsca kupił bilet w aplikacji. Mąż ma skręconą kostkę i go boli, więc usiadł, bo ciężko mu stać. Po chwili doszedł do nas pan kontroler i stwierdził, że mąż za późno kupił bilet i skończyło się mandatem
Gdy zamknęły się drzwi tramwaju, dokończyłam zakup biletu przez aplikację potwierdzając blika (naszykowałam sobie wcześniej cały zakup). Tramwaj jeszcze nie ruszył, a kontroler podszedł do mnie i stwierdził, że za późno kupiłam bilet - kontrola godz. 9:06 i bilet z 9:06
Dzisiejszy mój dzień to pasmo spóźnień w związku z opóźnieniami. I co... Przy kolejnej przesiadce wpadłam w drzwiach na kontrolę. Mówię z językiem wywalonym, że kupuję bilety w aplikacji. A Pan szanowny na to, że już powinnam mieć kupiony. Tłumaczę grzecznie, że ledwo zdążyłam na ten autobus, że spieszę się na spotkanie i zawsze kupuję w apce. Dodam, że tłok i do biletomatu trudno się dostać.
Na przystanku pojawiliśmy się tuż przed przybyciem tramwaju. Z racji, że była to niedziela, osób w pojeździe było mało, zajęliśmy z żoną pobliskie wolne miejsce. Przed zajęciem miejsca wyjąłem telefon z kieszeni w spodniach - celem natychmiastowego zakupu niezbędnych biletów w aplikacji mobilnej o nazwie Łódź.pl. W tym czasie żona zapytała czy kupię bilet również dla niej. Niezwłocznie rozpocząłem zakup biletów w aplikacji mobilnej Lódź.pl, który został przerwany przez kontrolera, uniemożliwiającego mi dokończenie zakupu. Chciałbym nadmienić, iż tramwaj ruszył niezwłocznie z przystanku – miał zielone światło, a kontrola zaczęła się już (…) ok. 150 m od przystanku.
Dostałam mandat chyba w marcu, składałam odwołanie, na odwołaniu mi napisali, że za późno skasowałam bilet, dosłownie 14 sekund po ruszeniu pojazdu (jak wsiadłam, odpaliłam aplikacje, kupiłam bilet)
W wielu opisywanych przypadkach różnica pomiędzy zakupem i skasowaniem biletu a rozpoczęciem kontroli wynosi dosłownie 20, 25 czy 30 s
Będąc niezwykle drobiazgowym i skrupulatnym można dojść do wniosku: ha, ktoś słyszy, że jest kontrola i natychmiast kasuje bilet! Tyle że to bardzo nieludzkie podejście, niebiorące pod uwagę losowych zdarzeń. Wystarczy w międzyczasie kichnąć albo chcieć złapać się poręczy, aby cenne sekundy zleciały.
Dostaliśmy również odwołanie przesłane przez MPK Łódź. W nim podkreślono, że według opisu kontrolera do sprawdzenia biletów doszło po 23 s od wejścia osoby do pojazdu. Autor odwołania zaznacza, że to niewystarczający czas nie tylko na uruchomienie aplikacji czy nawet dokończenie transakcji, ale po prostu znalezienie sobie miejsca i zapewnienie bezpieczeństwa.
W odpowiedzi MPK napisało, że zakup biletu nastąpił po… 38 s od startu pojazdu. Czyli został zakupiony już po odjeździe, więc jest nieważny.
W wielu przypadkach mamy sytuację słowo przeciwko słowu. Bardzo trudno na tej podstawie oszacować intencje kupującego bilet. Być może – tego wykluczyć się nie da – ktoś faktycznie próbował „oszukać system”. Bardziej prawdopodobny wydaje mi się fakt, że te 20 czy nawet 40 sekund różnicy to bardzo krótki czas. Wystarczy, że telefon się zatnie, aplikacja biletowa bądź bankowa dłużej przemieli transakcję, internet będzie działał wolniej niż zwykle. I nieszczęście gotowe. A to tylko technologiczne utrudnienia – kiedy w tramwaju czy autobusie jest tłok, najpierw należy zająć bezpieczne miejsce, złapać się i dopiero wtedy można dokończyć zakup.
Zupełnie nie zdają sobie z tego sprawy – lub nie chcą zdać – przedstawiciele MPK Łódź. W rozmowie z łódzką „Wyborczą” na początku czerwca Zbigniew Papierski, prezes zarządu MPK Łódź, orzekł:
A co jest nieprecyzyjnego w tym, że kasujemy bilet przed lub bezpośrednio po wejściu do pojazdu? Ja, jako mieszkaniec tego miasta, nie mam wątpliwości. Wchodzisz do autobusu albo tramwaju, bilet masz w ręku, musisz tylko nacisnąć "kup".
Padł pomysł radnych, aby problem rozwiązać poprzez… kasowanie biletów za pomocą kodów QR. Tak jest w Warszawie i na Śląsku. Problem w tym, że to metoda jeszcze bardziej niewygodna i utrudniająca życia pasażerom. Ba, nawet konieczność wpisania numeru bocznego pojazdu – tak jest np. we Wrocławiu – wydłuża całą procedurę. Sam się o tym przekonałem – nie spodziewałem się takiego komunikatu, więc od razu wzrokiem wyruszyłem na poszukiwania numeru, nie wiedząc nawet, gdzie szukać. Podróżująca ze mną osobą wychwyciła go wcześniej i mi go podała. Wyobrażam sobie, że nadgorliwy kontroler wykorzystałby spóźnienie przeciwko mnie, bo faktycznie do skasowania biletu doszło w momencie, gdy autobus już jechał.
Mam wrażenie, że mamy tutaj do czynienia nie z kłopotem technicznym, a mentalnym
Pasażer traktowany jest jako ktoś, kto z założenia chce oszukać MPK Łódź. Nie przeczę, że takich osób nie brakuje. Obecne rozwiązanie prowadzi do spornych sytuacji, szczególnie gdy różnica wynosi kilka lub kilkanaście sekund.
Być może lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie granicy minuty od startu pojazdu? Owszem, wtedy wspomniane błędy – kłopoty techniczne aplikacji, wolniejszy internet – również mogłyby utrudnić zakup, ale przynajmniej pasażerowie mieliby bezpieczny zapas.
Jeśli jednak traktować będzie się pasażerów jako wrogów, którzy zawsze chcą oszukać, wtedy uzna się, że minuta to zdecydowanie za dużo – bo nieuczciwi zrobią z niej użytek. I szanse na porozumienie upadają.
Na Spider's Web piszemy więcej o komunikacji miejskiej:
Zdjęcie główne: Mariola Anna S / Shutterstock