Porzuciłem abonament komórkowy, nie chcę karty. Jestem na... subskrypcji. Oto dlaczego
Na początku roku przerzuciłem się na ofertę subskrypcyjną. Po kilku miesiącach korzystania z tej usługi mam wiele do powiedzenia na jej temat.
Dotychczas korzystałem z różnych ofert komórkowych. Przez większość życia była to karta, zdarzył się nawet abonament, później natomiast przyszedł czas na MIX. Kilka miesięcy temu postanowiłem to zmienić i wybór padł na ofertę subskrypcyjną. Zdecydowałem się Mobile Vikings i jestem wniebowzięty. Nie jest to wstawka sponsorowana, a moje osobiste przemyślenia.
Subskrypcja kontra oferta na kartę
Oferta na kartę jest na rynku praktycznie od zawsze. Mimo że to tak stare rozwiązanie, to nie uważam, aby było złe. Powiem więcej – jest świetne dla większości użytkowników, ponieważ… wszyscy są do takiej usługi przyzwyczajeni. Praktycznie każdy, kto ma telefon, wie, że w ofercie na kartę trzeba co jakiś czas doładować konto. Nawet moja babcia, która jest zielona w nowych technologiach. Mocą oferty na kartę jest też elastyczność – można korzystać z niej bez pakietów (co jednak dzisiaj nie jest opłacalne) oraz z pakietami, zmieniać je itd.
Mimo że przez wiele lat korzystałem z karty, to chciałem spróbować czegoś nowego. Wybór padł na subskrypcję. Na Spider’s Web zajmuję się głównie tematyką operatorów sieci komórkowych i technologiami mobilnymi, więc przez ten czas pisania o najróżniejszych ofertach i promocjach, wyrobiłem sobie poczucie, czego tak naprawdę potrzebuję jako klient. Czemu subskrypcja? Przekonała mnie wizja "nowoczesności". No bo wiecie, oferta dla młodych czy coś.
Fakt, niektóre możliwości dostałbym w ofercie na kartę, w której nie ma umowy i można zmieniać pakiety w zależności od potrzeb z miesiąca na miesiąc. Ponadto argument, że do rozpoczęcia przygody z ofertą na kartę potrzebna jest wizyta w sklepie dziś nie działa, ponieważ wszystko można załatwić online.
Aby jednak przejść na kartę, musiałbym wykonać dużo więcej kroków, żeby otrzymać takie same efekty jak w subskrypcji. Przechodząc na subskrypcję, wybrałem pakiet, dodałem kartę płatniczą do konta i gotowe. Rozwiązanie działa na takich samych zasadach jak subskrypcje YouTube Premium czy Amazon Prime.
Kolejna sprawa to pakiety. W zależności od operatora, w ofercie na kartę najczęściej jest ich kilka – ja korzystam z podstawowego pakietu 60 GB za 35 zł w mies. Mobile Vikings, ale nic nie stoi na przeszkodzie, że w razie potrzeby będę mógł wybrać wyższy pakiet 80 GB za 40 zł. Co prawda i tak nie wykorzystuje nawet 10 GB w miesiącu, ale i tak dla mnie jest to dobra cena. Wybór pakietu w subskrypcji wydaje mi się dużo prostszy niż w ofercie na kartę, ponieważ wystarczy wybrać interesujący nas pakiet.
Co jeszcze ważne, to fakt, że tych ofert subskrypcji nie ma dużo. To, w moim odczuciu, daje większą klarowność co do tego, co otrzymujemy. Zdarza się, że w tańszych pakietów na kartę operatorzy nie dorzucają np. dostępu do sieci 5G. W subskrypcjach jest to standard. Wchodząc na stronę oferty, informacja o dostępie do 5G najprawdopodobniej będzie wręcz "wyeksponowana".
Co więcej, subskrypcja jest… po prostu nowoczesnym rozwiązaniem, dlatego operatorzy będą się bardziej starali, żeby było jak najlepsze i najbardziej opłacalne. Do tego dochodzi dostęp do przydatnych na co dzień technologii i opcji – 5G, eSIM, programy lojalnościowe (np. kumulacja GB, więcej GB za staż, wysyłanie gigabajtów znajomym lub rodzinie).
Subskrypcja kontra abonament
Abonament jest o tyle wygodny, o ile jesteśmy przyzwyczajeni do prostoty. W abonamencie wybiera się, jaki chcemy pakiet przy zawieraniu umowy. To w moim odczuciu wygodniejsza opcja niż oferta na kartę, natomiast ma swoje wady – m.in. jest to w większości przypadków umowa na czas określony. Mnie osobiście wizja bycia przywiązanym do długoterminowej umowy nie przekonuje. Subskrypcje są przeważnie miesięczne, a nie na okres dwóch lat, więc można zrezygnować, kiedy się chce.
Subskrypcja mnie bardziej przekonała nawet, mimo że nie jestem zwolennikiem żonglowania ofertami i zmieniania operatorów. Jeśli nie mam problemów z usługami (a raczej się z takimi nie spotykam), to przez wiele lat pozostaje wiernym klientem. Przy takim podejściu subskrypcja również się sprawdza, ponieważ nie wymaga większego zainteresowania z mojej strony. Najwyżej raz na jakiś czas sprawdzę, ile mam gigabajtów w aplikacji.
Jak wiadomo, w przypadku abonamentu operator co miesiąc przesyła fakturę, którą trzeba opłacić terminowo. Osobiście nie mam problemu zapamiętaniem (zapisaniem, ustawieniem przypomnienia) do kiedy trzeba uiścić opłatę, ale w przypadku subskrypcji nawet nie muszę o tym myśleć. Wiem, że pieniądze zostaną automatycznie pobrane z mojej karty. Wszystko działa zupełnie jak na autopilocie – nadchodzi dzień odnowienia, pieniądze są pobierane z podpiętej karty i gotowe.
W moim aktualnym pakiecie mam 60 GB dostępnych każdego miesiąca, które jeszcze się kumulują. Gdybym był w sytuacji, gdzie w danym miesiącu potrzebowałbym większej ilości danych, nie stanowiłoby to problemu. Odpowiednio wcześniej uruchomiłbym droższy pakiet w ramach subskrypcji. W przypadku abonamentu byłoby trudniej uzyskać podobny efekt, i musiałabym bardziej oszczędnie gospodarować danymi. Mimo że miesięcznie wykorzystuje maksymalnie kilka GB, to zawsze lepiej mieć możliwość wyboru.
Dla mnie subskrypcja jest najlepsza, chociaż nie jest pozbawiona wad
Przez cały tekst chwaliłem subskrypcję, że jest taka dobra, ale to nie tak, że nie ma wad. Po prostu przy moim sposobie użytkowania są one na tyle niezauważalne, że wolę pozostać przy subskrypcji. Czy w ofercie na kartę mógłbym mieć więcej gigabajtów w tej samej cenie? Najprawdopodobniej tak. Jednak czy dla mnie jest to większa wada? Nie, bo i tak 35 zł/mies., co w ujęciu rocznym daje 420 zł, jest dla mnie złotym środkiem w kwestii opłat "za telefon".
Chodzi o to, że każdy z nas musi się zastanowić, czego tak naprawdę potrzebuje. Nie jest to z pewnością proste w erze, gdzie na rynku mamy dziesiątki operatorów. W moim przekonaniu subskrypcja właśnie ma być tym prostszym rozwiązaniem. Nie musimy zbyt dużo myśleć - wybieramy i działa.
W dalszym ciągu uważam, że oferta na kartę i abonament to świetne rozwiązania, które wciąż będę polecał. Dla niektórych - np. tych, którzy płacą za telewizję, internet i telefon, dodatkowy abonament może być bardziej opłacalny niż pozornie tańsza oferta na kartę lub subskrypcja. Z kolei karta to sposób na małe opłaty, ponieważ nawet nie trzeba korzystać z pakietów. Dla mnie subskrypcja jest obecnie jedynym słusznym wyborem, bo przekonuje mnie prostota, automatyzacja i nowoczesność tego rozwiązania.
Subskrypcji komórkowych na rynku jest masa. Ja korzystam z Mobile Vikings (zasięg Play), ale mamy do dyspozycji inne opcje, takie jak Orange Flex, nju mobile (zasięg Orange), Heyah, Red Bull Mobile (zasięg T-Mobile) czy a2mobile (zasięg Plus). Wszystkie wymienione oferty wydają się świetne, ale jak na razie pozostaje przy tym, co mam. Mam nadzieję, że w przyszłości wszyscy operatorzy mocniej postawią na subskrypcje, aby klienci mieli jeszcze większy wybór. Uważam, że obie strony na tym skorzystają.
Więcej podobnych tekstów znajdziesz na Spider's Web: