REKLAMA

Nie chcą korzystać z aplikacji w sklepie. Carrefour ma dla seniorów inny pomysł

Promocje dla jednej grupy klientów będą dostępne nawet bez aplikacji. Powodem decyzji jest wiek.

11.05.2024 16.30
emeryci
REKLAMA

To już dzisiaj norma, że zakupy w sklepach bez aplikacji są droższe niż po zeskanowaniu kodu klienta. Carrefour zauważył jednak, że nie każdy chce i może korzystać z aplikacji. Czasami bariera technologiczna jest zbyt duża. Sieć nie zamierza na siłę przekonywać i zachęcać starszych klientów. Zamiast tego dodatkowe rabaty dostępne wcześniej wyłącznie dla użytkowników aplikacji obowiązywać będą również po okazaniu tradycyjnej plastikowej karty seniora.

REKLAMA

Wiemy jak ważna jest dla nich możliwość zrobienia tańszych zakupów, a jednocześnie, jak dużą barierą bywa korzystanie z nowoczesnych technologii. Dlatego zdecydowaliśmy się na połączenie najatrakcyjniejszych ofert z naszej aplikacji mobilnej “Mój Carrefour” z korzyściami klasycznej, plastikowej Karty Seniora. Dzięki temu nasi klienci nie muszą zmieniać swoich przyzwyczajeń, aby mieć dostęp do najlepszych ofert cenowych. To kolejna bariera, którą znosimy w Carrefour, aby osoby o szczególnych potrzebach, mogły bez przeszkód korzystać z naszych sklepów. W tym przypadku zwrot “powrót do promocji plastiku” ma dla nas wyjątkowo pozytywnych, prospołeczny wydźwięk

- mówi Marta Baran, dyrektor działu zarządzania relacjami z klientem w Carrefour Polska.

Karta seniora dostępna jest dla osób powyżej 60 r.ż. Carrefour cytuje przewidywania GUS, według których w 2060 r. liczba seniorów przekroczy w Polsce 11,5 mln, co w porównaniu z rokiem 2022 daje wzrost o 21 proc. Swoim ruchem sieć nie tylko pokazuje, że w technologicznym galopie nie powinniśmy myśleć wyłącznie o sobie, ale też zadaje bardzo ważne pytanie: czy współcześni młodzi będą tak samo aktywni cyfrowo, gdy staną się seniorami? Czy może lepiej już teraz szukać pomostu i znaleźć rozwiązania, które nikogo nie wykluczą?  

Spotykają się dwie skrajne drogi. Jedna zakłada, że współcześni 60-latkowie radzą sobie z nowymi technologiami lepiej niż osoby w ich wieku 10,20 czy 30 lat temu. Potwierdzają to zresztą badania. W raporcie „Seniorzy w świecie cyfrowych finansów” odnotowano, że 60 proc. seniorów w Polsce korzysta obecnie z bankowości za pomocą smartfonu. Co więcej - co trzeci senior internetowe zakupy opłaca Blikiem. A skoro już teraz starszych da się przyciągnąć do technologii, to nie będzie z tym problemu później. Dla dzisiejszych 30 czy 40-latków internet jest czymś naturalnym, więc dalej będą szli z duchem czasu.

Z drugiej strony mamy opowieści takie jak mojej redakcyjnej koleżanki Malwiny – rodzice czy dziadkowie nie zawsze wyrażali chęć poznania nowego cyfrowego świata, co dziś ma swoje skutki:

Wypychałam ze świadomości fakt, że moment, w którym opuszczę rodzinne gniazdo to moment, w którym całe (aczkolwiek jedynie dwuosobowe) gospodarstwo domowe stanie się cyfrowo wykluczone. Ale jakiś czas temu miałam okazję porozmawiać na temat tej kwestii w gronie podobnych mi wiekowo osób i... niestety, nie jestem sama. Jedne opowieści brzmiały, jakbym słuchała o moich własnych rodzicach, inne "powiedzieli, że nie było cię w domu, bo pojechałeś na uczelnię, więc kliknęli link z tego SMSa od PGE i potem dzwonili gdzie jest kod CVV" mroziły mi krew w żyłach.

Teoretycznie można powiedzieć, że Carrefour zaciąga hamulec seniorom – być może niepotrzebnie. Fakt, że banki czy sklepy zachęcały do korzystania z Blika i mobilnych aplikacji powodował, że osoby z pokolenia moich rodziców czy nawet dziadków spróbowały robić zakupy samodzielnie. Zobaczyły, że jest to proste i wcale niestraszne. Tak samo jest z aplikacjami czy programami lojalnościowymi. Carrefour dziś mówi: nie ma co się spieszyć z instalowaniem aplikacji, to trzeba na spokojnie, a i bez tego się obejdzie.

I nawet jeżeli w takiej obawie, że niepotrzebnie nie zachęca się do nowoczesnych rozwiązań, coś jest, to jednak mi bliżej do podejścia, że proces trzeba przeprowadzać rozsądnie i z myślą o wszystkich.

Carrefour zwraca bardzo ważną uwagę: dziś bez telefonu naprawdę dużo tracimy

Wystarczy wejść do sklepu, aby zobaczyć, jak wiele promocji dostępnych jest tylko dla użytkowników programów lojalnościowych – część z nich wymaga posiadania aplikacji. Utrudnione jest również korzystanie z komunikacji miejskiej. Sam przekonałem się, jak skomplikować może się nawet tak banalna czynność jak zakup biletu na przejazd, jeśli nie możemy bądź nie chcemy korzystać z aplikacji.

Idąc do przodu - słusznie, bo wiąże się to z wygodą i przystępnością, choć rzecz jasna nie zawsze – nie zawsze przejmowano się tymi, którzy mogli zostać z tyłu.

Za parę lat tymi z tyłu będziemy my. I co wtedy?

Carrefour (nieświadomie) zadaje ważne pytanie na temat naszej przyszłości. Eksperci szacują, że za kilkadziesiąt lat w Polsce odsetek seniorów w porównaniu do osób wieku produkcyjnym będzie najwyższy wśród krajów Unii. Będzie miało to olbrzymie konsekwencje w postaci mniejszej liczby rąk do pracy, wpłynie na system emerytalny i zdrowotny. Nie jest to w związku z tymi potencjalnymi problemami najbardziej paląca sprawa, ale można też podejrzewać, że starzejące się polskie społeczeństwo będzie patrzyło inaczej na technologię niż to współczesne.

Dzisiaj z dumą możemy chwalić się Blikiem, mObywatelem, łatwością w załatwianiu spraw w sieci i za pomocą telefonu. Inni mogą nam tego zazdrościć. Ale czy tak będzie zawsze? Carrefour pokazuje, że czasami starsi ciągle mogą bać się technologii, nie chcieć korzystać z nowych rozwiązań, nawet jeśli wydają się wygodne i opłacalne. Kto wie, czy za parę lat i nas nie dotkną podobne obawy. A być może proces „odwrotu” od technologii rozpocznie się nawet wcześniej niż teraz, biorąc pod uwagę fakt, że świetne kompetencje cyfrowe młodych to mit.

REKLAMA

Rzecz jasna teraz z przekonaniem będziemy twierdzić, że nawet w wieku 60 lat będziemy na bieżąco. Będzie w nas ta sama pasja z odkrywania nowych aplikacji, ta sama ekscytacja przy przesiadce na nowy telefon. Ale jednak z ust czasami wymyka się boomerskie „ja to tego TikToka nie rozumiem”, „nie wiem kim jest Julka Żugaj”, „po co mi ten Discord”. Młodzieżowe słowo roku poznaje się po trzech latach od momentu, gdy młodzi przestają się nim posługiwać. Nagle okaże się, że nie nadążamy i co gorsza nie chcemy gonić. Dobrze jest jak jest.

Sęk w tym, że kiedy to seniorzy będą dominować, to pod nich sklepy, instytucje czy firmy będą musiały się dostosować. To oni będą najważniejszymi klientami. Możemy powiedzieć, że skoro znajdziemy się wówczas w większości to wcale nie będzie nasz problem. Ale myśląc długofalowo całe społeczeństwo na tym straci.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA