HP EliteBook 1040 G10 byłby rewelacyjny gdyby nie pewien głośny problem - recenzja
Najnowszy EliteBook miał udowodnić po raz wtóry, że jeśli chodzi o laptopy dla poważnych, wymagających i biznesowych użytkowników, to nie ma sobie równych. Prawie się udało.
Nie ukrywam - mam szczególną słabość do laptopów HP. Nie wynika ona jednak z jakiejś efemerycznej sympatii do marki, a z doświadczenia z pracy na liniach Spectre i Elite. Nie zaryzykuję opinii, że to najlepsze notebooki na rynku, tym niemniej niemal zawsze sprawują się rewelacyjnie. Miewają też wady, czasem zdarzają się gorsze modele. Jaki jest nowy EliteBook? Przez kilka tygodni służył mi zachwycająco dobrze. Ma jednak jedną wadę, w tej klasie komputera i przy tak dużej wewnętrznej konkurencji ze strony innych komputerów HP trudną do zaakceptowania.
Ceny EliteBooka 1040 G10 zależą od dobranych układów scalonych i zaczynają się od całkiem atrakcyjnej jak na tę jakość i specyfikację kwoty 6500 zł (i5/16 GB RAM DDR5 5200/512 GB SSD PCIe NVMe). Wypożyczony do testów egzemplarz był jednak lepiej wyposażony od bazowego modelu, z układem Core i7-1355U na pokładzie (7400 zł).
Najciekawsze laptopy na Spider’s Web:
Ocena wzornictwa to coś wysoce subiektywnego, tym niemniej EliteBook 1040 G10 sprawia świetne pierwsze wrażenie. Srebrna obudowa z materiałów wysokiej jakości, subtelna prostota połączona z elegancją, rewelacyjnie pracujące zawiasy - widać, że komputer ten jest pozycjonowany jako jeden ze sztandarowych modeli. Do tego obudowa wykonana ze wytrzymałego i lekkiego stopu magnezu (laptop waży 1,3 kg), który nie zbiera odcisków palców.
HP EliteBook 1040 G10 jest elegancki. Jest też lekki, powinien być wytrzymały. Jak z wyposażeniem?
Lepiej jak dobrze. 14-calowy EliteBook 1040 G10 znacząco wykracza poza standardy biznesowych laptopów. Z lewej strony obudowy użytkownik ma do dyspozycji dwa złącza USB-C z obsługą Thunderbolt 4. Do tego HDMI 2.1 i USB-A 3.2. Po drugiej stronie znajdują się slot na kartę SIM (EliteBook 1040 G10 współpracuje też z eSIM-ami). Podłączyć się można do wszystkiego, w najnowszych standardach.
Oczywiście nie zabrakło też obsługi najnowszych standardów łączności bezprzewodowej. Niestety nie byłem w stanie sprawdzić czy karta sieciowa działa bez problemu w deklarowanym standardzie Wi-Fi 6E, z uwagi na brak tak nowoczesnego rutera. Mając jednak na uwadze bezproblemową pracę łączności bezprzewodowej w starszym standardzie i ogólnie wysokiej klasy moduły Wi-Fi w laptopach biznesowych HP, jestem przekonany, że również i łączność sieciowa zawsze będzie działać tak szybko, jak to możliwe, przy wysokiej stabilności. Komputer współpracuje też z Bluetooth 5.3.
O tym, że jest to ewidentnie laptop z kategorii tak zwanej biznesowej świadczy też jego kamera internetowa. To 5-megapikselowy moduł znakomitej jakości, świetnie sobie radzi w ciemnym pomieszczeniu, szybko i sprawnie dopasowuje ostrość. Choć nadal jest to kamera 1080p, a nie 4K. Towarzyszy jej moduł Windows Hello, za sprawą którego można się bezpiecznie i błyskawicznie uwierzytelniać za pomocą twarzy.
Klawiatura jest dla mnie co najmniej równie ważna, co układy scalone. Jak się pisze na EliteBooku 1040 G10?
Na klawiaturę w komputerze zwracam szczególną uwagę z uwagi na wykonywany zawód. Dziennie na komputerze powstają wielostronicowe artykuły, a w sytuacjach krytycznych - gorący news czy konferencja znanego producenta – klawiatura musi pozwalać na szybkie, komfortowe i bezbłędne wprowadzanie tekstu. Niezależnie jednak od profesji, niemal każdy użytkownik komputera dużo korzysta z klawiatury. Gładzik, myszka czy ekran dotykowy to tylko uzupełnienie. Na szczęście HP zna się na tym, jak mało kto (podobnie jak Microsoft, a także Lenovo, choć tylko w wybranych ThinkPadach). Jest bardzo wysokiej jakości, o średnim precyzyjnym skoku, wykonana z dobrej klasy materiałów. Jest też podświetlana, choć mam też dwie krytyczne uwagi. Po pierwsze, przycisk zasilania znajduje się zbyt blisko innych przycisków i zbyt łatwo go przypadkowo pomylić z innym klawiszem. Po drugie, nie jestem fanem klawiszy funkcyjnych wokół strzałek kursora, uważam to za obiektywnie niewygodny układ. To jednak drobne uwagi, to świetna klawiatura.
Równie pozytywnie mogę ocenić gładzik. Jak widać, jest znacznych rozmiarów. Pracuje precyzyjnie, obsługuje wielodotykowe gesty. Na tyle też już się przyzwyczaiłem do rzeczonych gestów, że z rzadka klikam gładzikiem, zwracając na ów klik coraz mniejszą uwagę. Jest płytki i precyzyjny, ale prawdopodobnie i tak większość użytkowników będzie pukała opuszkami w gładzik, zamiast go naciskać.
To nie jest laptop dla specjalisty-grafika. Wyświetlacz jest bardzo przyzwoity, ale w tym laptopie chodziło o coś ciut innego.
EliteBooka 1040 G10 można wyposażyć w kilka rodzajów wyświetlacza, w zależności od potrzeb. Dopłaty (niewysokie) nie oferują jednak znacznie wyższej liczby pikseli czy pięknego trybu HDR z pełnym pokryciem palety barwnej. To nie jest laptop dla grafika czy entuzjasty multimediów, choć reprodukcję kolorów ma całkowicie satysfakcjonującą dla laickiego oka. To laptop biznesowy, więc i jego wyświetlacz musi spełniać potrzeby takiego użytkownika. A HP ma kilka unikalnych technologii związanych z ochroną wzroku i prywatności.
Najważniejszą jest bez wątpienia HP Sure View, czyli mechanizm znacząco zmniejszający kąty widzenia bez utraty bardzo dobrego kontrastu. Po co pogarszać wyświetlacz, skoro im lepsze kąty widzenia, tym lepiej? Użytkownicy EliteBooka 1040 G10 być może będą pracować na poufnych firmowych lub rządowych danych. Za sprawą Sure View będą mogli to robić w samolocie czy w kawiarni, bez obaw że ktoś siedzący obok lub za użytkownikiem podejrzy zawartość ekranu. Kontrast, wyraźny tekst, mechanizmy chroniące wzrok i Sure View mają być atutami tego laptopa, a nie możliwość jego wykorzystania do profesjonalnej produkcji materiałów wizualnych.
Takich wymówek nie ma już system audio. A ten na szczęście jest bardzo przyzwoity. Raczej nie może się równać z systemami w takich komputerach, jak MacBook czy Surface Laptop, tym niemniej jak na malutkie głośniczki w przenośnym komputerku brzmi to bardzo dobrze. Można z przyjemnością słuchać podcastów czy muzyki.
Wydajność i sprawność energetyczna. Byłoby świetnie, gdyby nie pewien szkopuł.
Sprzęt pod względem wydajności sprawuje się bardzo dobrze i bez większych niespodzianek. Core i7 13. generacji, nawet w wersji energooszczędnej, zapewnia duży zapas wydajności dla wszelkich biznesowych zastosowań. Sprawdzi się też przyzwoicie jako serce maszyny deweloperskiej (choć oczywiście w kategorii bardzo lekkich laptopów), można też na tym nawet w coś pograć - choć z uwagi na brak gamingowego układu graficznego raczej nie w najnowsze gry akcji, a raczej e-sportowe, strategiczne lub te starsze.
W ramach pracy używałem EliteBooka 1040 G10 również do wirtualizacji innych instancji Windowsa oraz do renderowania dużych zbiorów zdjęć z Lightrooma - komputer radzi sobie z tym szybko i sprawnie, pozostając responsywnym. Komputer nie ma też wąskich gardeł w postaci zbyt wolnej pamięci czy innego niewłaściwie dobranego podzespołu. Na dodatek cechuje się błyskawicznym budzeniem się i usypianiem i przyzwoitą kulturą pracy w większości aspektów (o jednym z problemów za chwilę, na deser). Niestety, należy mieć na uwadze, że nowa energooszczędna generacja procesorów Intela znacząco zmniejsza swoją wydajność na zasilaniu bateryjnym.
Według klasycznego sztucznego testu polegającego na puszczeniu zapętlonego pliku wideo, komputer poprosił o podłączenie do ładowarki po 12,5 godziny. Co ciekawe, praca pod obciążeniem nieznacznie ten czas skraca. Moja praca polega na ciągłym korzystaniu z witryn internetowych i licznych aplikacji webowych, programach biurowych oraz edycji zdjęć w oprogramowaniu Adobe. Z rzadka coś bardziej wymagającego, jak uruchomienie Hyper V czy render dużej liczby zdjęć z RAW-ów. EliteBook 1040 G10 nigdy nie poprosił o ładowarkę szybciej niż po ośmiu godzinach. Komputer obsługuje też system szybkiego ładowania: naładuje się do połowy już po pół godzinie (a do pełna po dwóch).
Niestety jest też jeden istotny zgrzyt. Najlepsi producenci komputerów osobistych (do których należy HP) przyzwyczaili nas do tego, że ich sztandarowe modele z wysokiej półki, przeznaczone dla mobilnej ultralekkiej (pod względem rzeczonej mobilności) pracy są też przyjemnie ciche. Niekoniecznie bezgłośne, bo ta sztuczka to w pełni się udała na razie tylko Apple’owi, ale cichutkie i dyskretne. EliteBook 1040 G10 niestety ma głośny system chłodzenia, który pracuje niemal ciągle.
System działa nieco przesadnie dobrze, bowiem trudno podzespoły tego komputera rozgrzać do temperatury wyższej niż około 50 C, i to nawet podczas ambitniejszej pracy. Nie ma mowy o nagrzewaniu się obudowy i nieprzyjemnym uczuciu, gdy komputer jest trzymany na kolanach. Tym niemniej nawet gdyby przyszła aktualizacja oprogramowania zmieniła algorytm sterujący chłodzeniem, to niewiele by to zmieniło. Niestety sam dźwięk przepływu powietrza jest wysoki i nieprzyjemny dla ucha. Można się do tego przyzwyczaić, a laptopy niższej klasy są znacznie głośniejsze (że o gamingowych nie ma co wspominać). To jednak komputer, który miał imponować komfortem. Na moje to jego największa wada.
HP EliteBook 1040 G10 – nieidealny, ale dla niektórych będzie niezastąpiony.
Czy EliteBook 1040 G10 to komputer dla mnie? Niestety nie bardzo, ponieważ bardziej od wyświetlacza Sure View ceniłbym sobie wyświetlacz OLED z HDR do swojej pracy (i rozrywki). Jest też na moje subiektywne wymagania zbyt głośny. Na tym jednak jakiekolwiek istotne problemy tego urządzenia się kończą.
EliteBook 1040 G10 jest świetnie wyposażony. Ma wszystkie złącza potrzebne nowoczesnemu użytkownikowi, z komfortem łącznością z sieciami komórkowymi włącznie. Jest rewelacyjnie wykonany, oferuje bardzo dobrą klawiaturę i gładzik. Jego unikalny (obecny też w wybranych innych laptopach HP) wyświetlacz Sure View może być sam w sobie głównym powodem do zakupu, a są też przecież inne.
Nie rozczaruje też wydajnością, choć oczywiście w kontekście swojej formy i przeznaczenia. Nawet firmware jest wysokiej klasy - HP chętnie i słusznie chwali się bliską współpracą z Microsoftem przy tworzeniu specjalnie przygotowanych dla tych komputerów obrazów Windowsa. Moje serce złamał jednak hałas.
Co przy tak dużej i zażartej konkurencji na rynku jest trudną do wybaczenia wadą.