REKLAMA

Rewolucja na klawiaturach dla PC. Mówią, że to przyszłość, a ja mówię, że to desperacja

Copilot jest dla Microsoftu tak ważny, że ten zdecydował się wymusić zmianę standardu pecetowej klawiatury. Trudno o coś bardziej absurdalnego jak wiązanie przyszłości komputerów z usługą hostowaną w chmurze, która przeszła już dwa rebrandingi i jedną zmianę logo w przeciągu kilkunastu miesięcy.

copilot klawisz klawiatura opinie
REKLAMA

Kiedy Satya Nadella, prezes Microsoftu, przyrównał Copilota w Windowsie do czegoś równie istotnego jak Menu Start, jego najwierniejsi przyboczni wzięli jego słowa chyba zbyt dosłownie. Zanim jednak zaczniemy, drobne wyjaśnienie: usługa generatywnej SI Microsoftu, obecna w wielu aplikacjach tej firmy, jest też częścią Windowsa. Użytkownicy z Polski mogą o tym nie wiedzieć, bo ta w Europie nie jest jeszcze aktywna z uwagi na niedostosowanie jej do tutejszego prawa. Microsoft przewiduje, że użytkownicy z Polski i Europy będą mieli dostęp do Copilota w Windowsie w okolicach wiosny.

REKLAMA

Ów wstęp jest niezbędny, bowiem reszta świata od jesieni ma w swoim Windowsie nowy, wysuwany z prawej strony pasek boczny z microsoftową SI. Jest on zawsze dostępny pod dedykowanym mu przyciskiem na Pasku zadań (można go ukryć) lub skrótem klawiszowym. W istocie jest nadrzędną funkcją interfejsu Windows i porównanie Nadelli do Menu Start ma sporo sensu. Klik - i jest. Samo to, że tak łatwo się na niego przełączyć z dowolnej aplikacji zachęca do jego użytkowania.

Co nowego w świecie Microsoft Copilot?

Dla Microsoftu to za mało. Copilot dostał własny przycisk na klawiaturze. Prawdopodobnie dlatego, że na dziś Copilot to porażka.

Co z pewnością frustrujące dla samego Microsoftu, rzeczona porażka nie wynika z ułomności samego produktu. Co więcej, nie wynika z braku zrozumienia go przez użytkowników czy złego zrozumienia rynku przez firmę. Bazujący na tym samym Dużym Modelu Językowym, droższy (bo część funkcji w przeciwieństwie do Copilota jest płatnych) i oferujący bardzo podobny interfejs ChatGPT cieszy się ogromną popularnością. Czatbot od OpenAI ma dziesiątki milionów aktywnych użytkowników, w rekordowych momentach setki. A jak wygląda to u Microsoftu?

Copilot początkowo był dostępny jako część usługi Bing (pod nazwą Bing AI lub Bing Czat). Microsoft nigdy nie podawał dokładnych statystyk swojej generatywnej SI, ale sam Bing jest na tyle dużą wyszukiwarką (odległe drugie miejsce na rynku), że ten jest monitorowany przez agencje niezależne. Z ich pomiarów wynika, że odkąd Copilot jest częścią Binga, ten podobnie jak ChatGPT zyskał kilkadziesiąt milionów nowych, stałych użytkowników... stop, wróć, to kłamstwo. Otóż u Binga nie zmieniło się nic, wręcz stracił minimalną liczbę użytkowników.

Microsoft Bing Czat. Usługa o której mało kto wiedział i której nikt nie używał

Tego nie da się wyjaśnić ewentualnymi różnicami na niekorzyść Bing Czata względem ChatGPT. Te, jeśli istnieją, nie są na tyle istotne - a i tak to tylko hipotetyczne założenie, bowiem wersja od Microsoftu zapewnia wszystko za darmo i jest wyposażona w dodatkowe, dbające o jakość generowanych treści mechanizmy. Innymi słowy, wydaje się lepsza. A mimo tego guzik to kogokolwiek obchodzi, to ChatGPT jest sensacją.

Czyżby dlatego, że ChatGPT był pierwszy i to o nim było głośno w mainstreamowych mediach? Czyżby sytuacja przypominała tę z pierwszych lat iPhone’a, kiedy mainstreamowy użytkownik nawet nie był świadom istnienia innych smartfonów niż ten od Apple’a? Microsoft uznał, że problem leży w brandingu - generatywna SI firmy pozbyła się skazy Binga i zaczęła żyć na nowo, jako Microsoft Copilot.

Teraz ten Copilot ma być jak przycisk Windows na klawiaturze. Cóż za krótkowzroczność.

Trudno nie rozumieć frustracji Microsoftu. Dla przykładu, przez miniony rok strategiczni partnerzy cyfrowego giganta wspólnie z firmą prowadzili testy Microsoft 365 Copilot, czyli wyspecjalizowanej jego wersji do obsługi pracy biurowej i infrastruktury informatycznej w przedsiębiorstwie. Wersja dla firm nie jest darmowa, dopłata jest liczona od każdego stanowiska i stanowi istotną część bazowej opłaty za Microsoft 365. Wszyscy partnerzy po testach zdecydowali się na wykup tych licencji - trudno o lepszą reklamę i lepsze uwiarygodnienie skuteczności działania usługi. A i tak to ChatGPT jest gwiazdą zamiast Copilota. Ten ufundowany w dużej mierze przez Microsoft.

Microsoft by zapewne chciał, by nowy przycisk na klawiaturach i w laptopach nawiązywał do słów prezesa, by ilustrować rzeczona rewolucję w interfejsie systemu operacyjnego. W rzeczywistości to bardziej reklama, ekspozycja logotypu, próba siłowego odciągnięcia uwagi od Wyszukiwarki Google i ChatGPT. Trudno się wręcz pozbyć wrażenia, że to akt desperacji i próba odzyskania kontroli nad rewolucją, którą samodzielnie (wspólnie z partnerem w formie OpenAI) się zapoczątkowało.

Microsoft już raz wymusił zmianę w klawiaturach. Czemu wtedy to było dobre - a dziś nie jest?

Przytłaczająca większość dostępnych na rynku klawiatur (i tych wbudowanych w laptopy) ma sprzętowy przycisk Windows w lewej dolnej części układu. Prawy przycisk Menu to również efekt presji Microsoftu. Oba stanowią symbol przeminionego monopolu, jaki niegdyś Microsoft sprawował na rynku systemów operacyjnych. Tyle że oba były też niezłymi pomysłami.

Surface Laptop Go 3. Na dole klawiatury po lewej: Windows. Po prawej: Menu. To efekt trwającego trzy dekady monopolu na rynku systemów operacyjnych. To również dobre pomysły.

Główną funkcją przycisku Windows jest otwieranie Menu Start. Gdziekolwiek użytkownik się nie znajduje, jeden ruch palcem i przed oczami pojawia się znajome każdemu użytkownikowi menu. Menu Start odegrało ważną rolę w uczeniu laików obsługi komputera, co te kilka dekad temu stanowiło zupełnie inne wyzwanie niż w dzisiejszych czasach. Warto jednak zwrócić uwagę, że nawet ówczesny monopolista nie zdecydował się na oznaczenie tego przycisku jako Start. Nazywa się on Windows.

Jego funkcje wykraczają bowiem poza samo Menu Start. Oprócz tego powiela też funkcję przycisku Ctrl, stanowiąc punkt zaczepienia dla całej serii wygodnych skrótów klawiszowych. Dla przykładu Ctrl+V wkleja pod kursor ostatnią skopiowaną do Schowka zawartość. Z kolei Win+V wyświetla całą zawartość schowka, pozwalając na wklejenie któregoś z wcześniejszych elementów. Windows jest przydatny na wiele sposobów i korzystają z niego nawet systemy linuxowe.

SI Microsoftu o najnowszym pomyśle firmy

Przycisk Menu zrobił mniejszą karierę, a z niektórych klawiatur jest wręcz usuwany. To z uwagi na fakt, że nowoczesne laptopy mają świetne gładziki, a nawet tanie myszki komputerowe zapewniają satysfakcjonującą precyzję działania. Nie zawsze jednak tak było, a za sprawą Menu użytkownik Microsoft Office mógł błyskawicznie i bez odrywania rąk od klawiatury poruszać się po skomplikowanych zagnieżdżonych menu Worda, Excela i reszty.

Przycisk Copilot uruchamia aplikację Copilot.

Przycisk Copilot prawdopodobnie będzie też przyciskiem do Barda lub ChatGPT. Przynajmniej w Polsce.

REKLAMA

Jeżeli Copilot odniesie choć część zakładanego sukcesu, będzie podlegał pod europejskie DMA i DSA. To prawdopodobnie oznacza, że Microsoft będzie musiał zapewnić publiczne API do tej funkcji konkurencji. A zatem Windows będzie musiał zapewnić możliwość zmiany domyślnej usługi GenAI na wskazaną przez użytkownika.

Będzie przezabawnie, jeżeli na sam koniec, na deser i podsumowanie okaże się, że microsoftowa rewolucja w klawiaturach, która zapewne podszyta jest wieloma zakulisowymi negocjacjami z partnerami sprzętowymi zakończy się ustandaryzowaniem przycisku, który najczęściej będzie używany do uruchamiania bezpośredniej dla Copilota konkurencji. Czego osobiście bym sobie życzył - Copilota akurat sobie wysoko cenię i używam bardzo często. Ale za wciskanie reklamy na klawiaturę mojego przyszłego komputera chciałbym, by ktoś Microsoftowi utarł nosa.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA