Koniec gier na własność? Xbox właśnie zwolnił ludzi od wydań na płytach
Szczególne nastawienie na Xbox Game Pass. Xbox Series S bez napędu optycznego, podobno też pojawi się też podobna wersja Xboxa Series X. Redukcja wydatków na obecność w sklepach wielkopowierzchniowych. A teraz to. Sytuacja jak przy premierze Xboxa One, tylko potencjalnie jeszcze gorsza.
Ach ci niewdzięczni gracze. Nie wszyscy dali się załapać na niekończące się mikrododatki DLC czy na hazard w postaci tak zwanych lootboxów. Teraz, o bezczelni, chcą mieć gry na własność, kupować je z drugiej ręki czy wymieniać się nimi z przyjaciółmi. Chcą uszczuplić przychody z rynku, które według danych IDC za 2023 rok wyniosły niemal 221 mld dol. Trzeba coś z tym zrobić.
Microsoft próbuje już od dłuższego czasu zoptymalizować proces dostarczania gier swoim klientom. Firma już na początku generacji Xbox One próbowała ograniczyć możliwości dysponowania przez graczy zakupionymi grami - co spotkało się ze słuszną i szeroką krytyką. Microsoft się ze swoich pomysłów szybciutko wycofał, ale problem wizerunkowy związany z ograniczeniem handlu grami używanymi pozostał. Był na tyle poważny, że uważa się go za jedną z głównych przyczyn spektakularnego sukcesu PlayStation 4, czyli bezpośredniego konkurenta Xboxa One.
Najciekawsze nowości ze świata gier wideo:
Gry na płytach według Microsoftu. Zadziałają tylko na wybranych modelach konsol, potrzebują łączności z chmurą. Nadal jednak dają namiastkę wolności.
W ramach bieżącej generacji konsol Microsoftu tylko Xbox Series X jest wyposażony w napęd optyczny. Istotnie tańszy, przez co chętniej wybierany Xbox Series S, jest tego napędu pozbawiony. Gracze mogą wyłącznie wypożyczać gry cyfrowo, krótko- bądź długoterminowo. Krótko w ramach usługi Xbox Game Pass, długo kupując licencję cyfrową (teoretycznie dożywotnią, w praktyce uzależnioną od działania chmury Xbox i kaprysów jej właściciela).
Gry na płytach to tak na dobrą sprawę dowody zakupu. Niejednokrotnie na krążku nie ma nawet samej gry (płyta Blu-ray z grą Halo Infinite zawiera 300 MB danych), gra i tak musi być pobrana z chmury Xboxa, a na dodatek konsola co pewien czas musi się połączyć z serwerami Microsoftu i sprawdzić ważność wszystkich cyfrowych licencji. Udało się jednak zachować możliwość odsprzedaży używanej gry czy zwykłej wymiany. Posiadacze Xboxa Series X mogą bez większych problemów korzystać z wydań fizycznych i rynku drugiej ręki. A czemu bez większych zamiast bez żadnych? A chociażby dlatego, że jedna z nadciągających istotnych premier Xboxa - gra Hellblade II - nie doczeka się wydania fizycznego. Będzie można ją nabyć wyłącznie cyfrowo.
Dlaczego właściwie Microsoft walczy z płytami? Wydania fizyczne są... kłopotliwe. Pudełka i płyty trzeba wyprodukować i dostarczyć do klientów. Trzeba obsługiwać zwroty i uszkodzone partie. Trzeba opłacać przestrzeń na powierzchni sklepów mało- i wielkopowierzchniowych, by cały ten wysiłek nie był na marne i nie został przyćmiony przez opłacone w ten sposób powierzchnie przez PlayStation czy Nintendo. Łatwiej też negocjować z partnerami umowy licencyjne - na przykład właścicielami praw autorskich do piosenek czy wzornictwa samochodów w grach Forza Horizon - gdy posiada się atut całkowitej kontroli nad udostępnianymi klientom treściami. Płyty to tylko problem - ale do tej pory dało się grać na Xboksie i korzystać z wydań fizycznych. Niestety wiele wskazuje na to, że to już koniec.
Najpierw Xbox Series X bez napędu, a teraz masowe zwolnienia. W tym w dziale od wydań fizycznych.
W minionym roku do Internetu wyciekły poufne dokumenty sądowe, z których wynikało, że Microsoft pracuje nad nową wersją Xboxa Series X. Ma on mieć nowsze moduły łączności sieciowej, cylindryczny kształt oraz być pozbawiony napędu optycznego. W sprzedaży miałyby więc być Xbox Series S, klasyczny Xbox Series X do wyczerpania zapasów magazynowych i nowy, pozbawiony napędu. Co więcej, Microsoft już od dłuższego czasu ograniczył wydatki na opłacanie ekspozycji w sklepach, dając wyraźnie za wygraną. A teraz dowiadujemy się, że istotna część zespołu odpowiedzialna za wydania fizyczne została zwolniona.
Źródło tej informacji - Jez Corden z redakcji Windows Central - przestrzega przy tym tabloidowe media, by rzeczonych zwolnień nie traktować jako ostateczne potwierdzenie, że Microsoft rezygnuje z wydań fizycznych. Dziennikarz zauważa, że firma może to zadanie chociażby outsource’ować do zewnętrznego partnera. Corden przyznaje jednak, że trudno nie widzieć w działaniach Microsoftu dużej spójności. Era gier na Xboxa na płytach prawdopodobnie dobiega końca.
Microsoft przeciera szlak w stronę przyszłości, w której gracze - w imię wygody i niższych cen - będą gotowi pozbyć się prawa do posiadania gier i dowolnego nimi dysponowania. Handel wtórny zostanie utrudniony, a gry w każdej chwili będą mogły zniknąć z biblioteki użytkownika. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że gracze po raz kolejny się na coś takiego nie zgodzą. I zagłosują portfelami w sprawie każdej firmy, która w imię wygody i optymalizacji zdecyduje się odebrać kolejne, wydawać by się mogło oczywiste prawa konsumenckie.