Rolnictwo miejskie. Jedyna przyszłość rolnictwa
W ostatnich latach dość powszechne stało się oczekiwanie, że rolnictwo miejskie będzie ważnym elementem w procesie produkcji żywności na masową skalę. Jego zwolennicy przekonują, że może także przynieść wiele korzyści społecznościom i miastom, w tym dostarczanie świeżych produktów w dzielnicach, w których jest niewiele innych opcji.
Wśród tych korzyści wymieniane są takie argumenty jak to, że uprawa żywności w ogródkach przydomowych, ogrodach społecznościowych lub gospodarstwach miejskich może zmniejszyć odległość, jaką owoce i warzywa muszą pokonać między producentami a konsumentami. Po wyeliminowaniu emisji gazów cieplarnianych emitowanych w procesie transportu, można założyć, że rolnictwo miejskie jest prostym rozwiązaniem dla klimatu.
Rolnictwo miejskie, daje wiele korzyści, ale...
Teraz zespół badawczy pod kierownictwem profesora Joshua Newella z Uniwersytetu Michigan we współpracy z indywidualnymi ogrodnikami przyjrzał się miejskim hodowlom w pięciu krajach: Francji, Niemczech, Wielkiej Brytanii, USA oraz Polsce. Okazuje się, że założenie o rolnictwie miejskim jako ekologicznym rozwiązaniu jest wątpliwe.
Badacze doszli do wniosku, że choć rolnictwo miejskie, istotnie przynosi wiele korzyści dla lokalnych społeczności, nie zawsze jest lepsze dla klimatu niż rolnictwo konwencjonalne w całym cyklu życia produktu, i to nawet po uwzględnieniu kwestii transportu. W rzeczywistości przebadane miejskie gospodarstwa rolne emitowały średnio aż sześć razy więcej dwutlenku węgla na porcję owoców lub warzyw niż konwencjonalne uprawy.
Co sprawia, że rolnictwo miejskie jest bardziej emisyjne?
Większość badań nad rolnictwem miejskim koncentruje się na jednym rodzaju rolnictwa miejskiego, czyli zaawansowanych technologicznie projektach, jak zbiorniki aquaponiczne, szklarnie dachowe lub farmy pionowe. Wysokie zużycie energii elektrycznej w takich hodowlach często oznacza, że żywność uprawiana w tych zaawansowanych technologicznie środowiskach ma duży ślad węglowy.
Tym co zaskoczyło badaczy, jest fakt, że z perspektywy emisji w całym cyklu życia produktu, najczęstszym źródłem emisji okazała się infrastruktura. Urządzenia i konstrukcje niezbędne do produkcji żywności w miastach odpowiadają za więcej emisji dwutlenku węgla na porcję produktu niż przeciętne otwarte pola w konwencjonalnych gospodarstwach. Jednak spośród 73 lokalizacji w miastach, w tym w Nowym Jorku, Londynie i Paryżu, 17 z nich charakteryzowało się niższymi poziomami emisji. Co było tego przyczyną?
Po pierwsze wykorzystanie materiałów pochodzących z recyklingu, w tym odpadów żywnościowych i wody. Wykorzystanie starych materiałów budowlanych do budowy infrastruktury rolniczej, może ograniczyć wpływ hodowli na klimat, jaki wywiera między innymi nowa tarcica, cement i szkło. Upcykling materiałów budowlanych może zmniejszyć emisję zanieczyszczeń nawet o 50 proc. lub więcej.
Wykorzystywanie odpadów żywnościowych jako kompostu pozwala uniknąć zarówno emisji metanu z resztek żywności składowanych na wysypiskach, jak i zapotrzebowania na nawozy syntetyczne wytwarzane z paliw kopalnych. Odpowiednie zarządzanie kompostem może zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych o prawie 40 proc. Przechwytywanie wody deszczowej lub wykorzystywanie tzw. szarej wody z odpływów prysznicowych, lub zlewów może zmniejszyć zapotrzebowanie na pompowanie wody, jej uzdatnianie i dystrybucję.
Po drugie niezwykle ważny jest wybór roślin, które są hodowane. Naukowcy zalecają uprawę warzyw, których uprawa konwencjonalna wiąże się z wysoką emisją dwutlenku węgla. Bardzo dobrym przykładem są pomidory, które mogą obniżyć emisje, gdy są uprawiane przy użyciu niskotechnologicznego rolnictwa miejskiego.
W hodowlach komercyjnych są często uprawiane w dużych szklarniach, które mogą być szczególnie energochłonne. Inną rośliną, na którą powinni postawić miejscy hodowcy są szparagi. Uprawiając te rośliny, zaawansowani technologicznie miejscy hodowcy mogą zmniejszyć swój wpływ na emisję dwutlenku węgla.
Po trzecie miejskie farmy muszą być utrzymywane przez dłuższy czas. Miasta podlegają nieustannym przeobrażeniom. Jak zalecają badacze, miejskie tereny rolnicze powinny pozostać na miejscu przez wiele lat. Dzięki temu, mogą uniknąć potrzeby tworzenia infrastruktury od podstaw i jednocześnie zapewniać inne korzyści swoim społecznościom.
Więcej na temat środowiska naturalnego przeczytasz na Spider's Web:
Miejskie rolnictwo mimo wszystko ma sens
Miejskie farmy zapewniają usługi ekosystemowe i korzyści społeczne, takie jak świeże produkty, budowanie społeczności i edukacja. Hodowle w miastach tworzą również domy dla pszczół i innych dzikich zwierząt miejskich. Dzięki swej roślinności oferują także pewną ochronę przed nadmiernym gromadzeniem ciepła w betonowych dżunglach, jakimi są wielkie metropolie.
Jak podsumowali autorzy raportu praktyka uprawiania żywności w miastach powinna się nadal rozwijać. Wiele miast postrzega ją jako kluczowe narzędzie adaptacji do zmian klimatu i sprawiedliwości środowiskowej. Trzeba jednak pamiętać, że aby takie przedsięwzięcia mogły w pozytywny sposób wpłynąć na swoje otoczenie i przyczynić się do zmniejszenia emisji, muszą zostać spełnione warunki opisane powyżej.
Badacze zaznaczyli, że pomimo nie najlepszej oceny, jaką można wystawić większości miejskich farm, dzięki starannemu zaprojektowaniu terenu i ulepszonej polityce użytkowania gruntów, miejscy rolnicy i ogrodnicy mogą zwiększyć swoje korzyści zarówno dla ludzi w pobliżu, jak i dla całej planety.