REKLAMA

Zobaczyłem na Facebooku reklamę ekspresu za 9 zł. Reakcje ludzi mnie zaskoczyły

Niestety nie pozytywnie. Mogłem przekonać się, jak skutecznie działają przestępcy i że kradzież kont w mediach społecznościowych to powszechne zjawisko.

Oszustwo na Facebooku. Podszywają się pod MediaMarkt
REKLAMA

Wpis oszustów podszywających się pod sklep Media Markt wyskoczył mi dziś podczas przeglądania Facebooka. „Czy już słyszeliście o Wielkiej jesienną wyprzedaży w Polsce?” – od tak dziwnie zadanego pytania zaczyna się reklama konta „Media Markt Polska” (oryginalny, potwierdzony to MediaMarkt Polska).

REKLAMA

Koślawe zdanie łatwo pominąć, bo przykuwa coś innego: w ramach promocji można zgarnąć ekspres do kawy za jedyne 9 zł „Pospiesz się, ilość ekspresów w promocyjnej cenie jest ograniczona!” – zachęca wpis, więc nie pozostaje nic innego, jak kliknąć w link. I co z tego, że w nazwie nie widzimy ani Media Markt, ani producenta, tylko stronę służącą do skracania linków?

Po wejściu na stronę okazuje się, że to wcale nie Media Markt, a Philips, producent ekspresu, jest organizatorem promocji. I znowu nieważne są detale, istotne jest to, że chodzi o ekspres, który nabyć można za 9 zł. Ale skąd ta promocja?

Firma Philips kończy produkcję poprzednich modeli ekspresu do kawy LatteGo ze względu na wprowadzenie nowego modelu z 2023 roku.

- piszą oszuści.

No tak, stara śpiewka, którą pamięta każdy, kto jest w sieci od kilkunastu lat. Jak nie uszkodzone iPhone’y za złotówkę, to drogi sprzęt wycofany z produkcji i dostępny teraz za grosze. Przekręt stary, ale jary, bo ciągle powraca – albo w takiej formie, albo w lekko zmodyfikowanej. Jak w tej, gdzie do sprzedaży trafiają zagubione bagaże z warszawskiego lotniska.

Nie wystarczy wpłacić 9 zł, żeby kupić ekspres

Najpierw trzeba odpowiedzieć na pytania w celu potwierdzenia, że jest się prawdziwą osobą. Serio, tak piszą oszuści. Ankieta jest całkiem wiarygodna, bo jesteśmy pytani o to, jaką kawę lubimy - z mlekiem czy bez – jak często ją pijemy i czy jesteśmy zainteresowani tym konkretnym ekspresem Philipsa.

Po zweryfikowaniu, że nie jesteśmy robotem, mamy okazję wziąć udział w loterii. Trzeba trafić w odpowiednie pudełko z nagrodą. Klasycznie dwa pierwsze strzały to pudło, ale przy trzecim wygrywa się nagrodę.

Następnie jesteśmy przenoszeni na stronę, gdzie trzeba wpisać swoje dane. Reklama przypomina, że ekspres będzie kosztował nas jedynie 9 zł. I trzeba się pospieszyć, bo oferta wygaśnie w ciągu 5 minut. Zjeżdżając niżej zobaczymy cechy ekspresu, co podejrzliwych ma uspokoić – zgadza się, ciągle strona informuje nas o nagrodzie, mamy prawdziwe szczęście. Czy naprawdę?

Po zanurkowaniu głębiej zobaczymy taki komunikat:

To jest specjalna oferta, która oferuje 3 dni pełnego dostępu do naszego klubu lojalnościowego tylko za :cenę. Po tym czasie, pełna subskrypcja według aktualnej stawki (192.03PLN) będzie automatycznie pobierana z Twojej karty płatniczej co 14 dni, aż do momentu anulowania. Jeśli z jakiegokolwiek powodu nie jesteś zadowolony z usług, możesz z nich zrezygnować, kontaktując się z naszym działem obsługi klienta lub logując się na swoje konto.

I wszystko jasne. Wcześniej napisane było, że na ekspres czeka się od 5 do 7 dni. W najgorszym scenariuszu ofiara dopiero po tygodniu orientuje się, że coś jest nie tak. W tym czasie już raz może zostać skasowana na 192 zł. A jeśli dalej będzie czekać, po dwóch tygodniach może zostać pobrana kolejna opłata.

Więcej tekstów na temat bezpieczeństwa znajdziesz na Spider's Web:

Sprawdziłem, jak ludzie reagowali na konkurs

Nie brakowało osób, które uwierzyły w promocję i pytały, jak zamówić ekspres. Znalazły się też opinie, że oferta jest prawdziwa i po czterech dniach przychodzi paczka z urządzeniem. Sprawdziłem autorów tych komentarzy – to faktycznie istniejące konta, publikujące normalne rzeczy. W jaki sposób potwierdzały oszustów? Po prostu złodzieje wcześniej wykradli ich profile.

Przeglądając tablicę jednej z takich osób zauważyłem, że znajomi w komentarzach pod jednym ze wpisów pytali, czy kobieta faktycznie zachęcała do udziału w konkursie, w którym można było wygrać... walizkę (czyżby tę z lotniska Chopina?). Możemy więc się domyślać, że sama weszła na tego typu stronę, zobaczyła podrobiony komunikat o logowaniu się na Facebooka, podała dane i przez to przestępcy uwiarygodniali swoje konkursy, a przy okazji reklamowali inne.

REKLAMA

Utrata konta w mediach społecznościowych rodzi oczywiste problemy, a tu na dodatek można jeszcze nieświadomie przyłożyć rękę do oszukiwania innych, swoją twarzą „reklamując” fikcyjny konkurs. Właśnie dlatego trzeba dokładnie sprawdzać, na jakich stronach się znajdujemy i gdzie wpisujemy swoje dane.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA