REKLAMA

Rafał Brzozowski ostrzega przed nowym oszustwem: "Nie zostałem aresztowany"

Jedną z niewątpliwych zalet mediów społecznościowych jest to, że można jak z kolegą porozmawiać z osobą, którą zna się np. z telewizji (i czasami te dyskusje w komentarzach są naprawdę… specyficzne). Niestety chęć kontaktu z gwiazdą wykorzystują oszuści. Podszywają się pod celebrytów, żeby wyłudzić pieniądze.

rafał brzozowski oszustwo
REKLAMA

Tak jest w przypadku Rafała Brzozowskiego. Gwiazda Telewizji Publicznej na swoim profilu na Facebooku przestrzega przed kontami, które udają wokalistę. Co więcej, autorzy takich podszywek piszą do fanów i proponują spotkanie.

REKLAMA

Nie zapraszam na żadne prywatne spotkania w zamian za pieniądze, doładowania kart, bitcoiny i inną walutę

– zaznacza piosenkarz.

W komentarzach sympatycy Rafała Brzozowskiego potwierdzają, że otrzymują zaproszenia także od innych gwiazd

Jedna z osób relacjonowała, że osoba podszywająca się pod wokalistę dostała propozycję usłyszenia dedykowanej jej piosenki – rzecz jasna pod warunkiem, że zapłaci. Wbrew pozorom można było w to uwierzyć, bo swego czasu istniała w sieci usługa umożliwiająca otrzymanie pozdrowień od znanych polskich gwiazd. Wprawdzie te nie narzucały się ze swoimi propozycjami, więc zaproszenie od Rafała Brzozowskiego i „oferta” mogły zdziwić, ale mniej doświadczone osoby mogły w taki scenariusz pewnie uwierzyć. Tym bardziej że - jak wskazują badania - ogólna świadomość istnienia innych sposobów oszustw niż "na wnuczka" czy "dopłata na paczkę" jest niższa, przez co w efekcie większa część społeczeństwa faktycznie pada ofiarą tych mniej znanych metod wykorzystywanych przez cyberprzestępców.

Brzozowski zaznaczył również, że nie reklamuje platform związanych z inwestycjami i rynkami finansowymi. To wręcz plaga ostatnich miesięcy. W fałszywych reklamach politycy czy po prostu znane twarze obiecują szybkie i łatwe zyski. Chcący iść na łatwiznę pieniądze jedynie tracą – jak choćby w tym opisywanym przez nas scenariuszu:

Nie byłem aresztowany, zakuty w kajdanki, zatrzymany przez policję - zdjęcia z moim wizerunkiem to fotomontaż

- podkreśla Brzozowski w faceebokowym wpisie.

To kolejny rodzaj oszustwa, w którym cyberprzestępcy posługują się wizerunkiem znanej osoby

Sensacyjne historie i nagłówki mają zachęcić do kliknięcia w link. Po wejściu na stronę potencjalna ofiara zobaczy serwis przypominający znane portale informacyjne bądź plotkarskie. Na miejscu okaże się jednak, że przeczytanie całej wiadomości bądź też obejrzenie filmu wymaga zalogowania – i tak przestępcy wyłudzają dane pozwalające ukraść im konta w mediach społecznościowych.

Po co? Dzięki temu dalej mogą rozprzestrzeniać sensacyjne historie, a przede wszystkim zwracać się w imieniu okradzionych osób o pożyczki. Tak działa przekręt „na Blika” czy też „na kolegę”.

Złodzieje żerują na łatwowierności Polaków

Chęć posiadania kogoś znanego w znajomych jest dla wielu silna. A jeszcze jak okazuje się, że powszechnie rozpoznawalna osobistość oferuje nam pozdrowienia lub nawet piosenkę za nieduże pieniądze to niektórzy mogą się skusić. Odzywają się proste instynkty.

Bardzo często przestępcy idą jeszcze dalej. Wykorzystują to, że ludzie marzą o lepszej pracy czy miłości. Policja bardzo często informuje o przypadkach kobiet jak i mężczyzn wierzących w to, że osoba na stanowisku żołnierza/naukowca/doktora/polityka po rozmowie z nimi zakochała się i zdecydowała się rzucić wszystko, by przyjechać do Polski. Zanim jednak rozpocznie się sielanka i lepsze wspólne życie, trzeba opłacić paszport/kuriera z nagrodą/bagaż, który zaginął na lotnisku – i tu właśnie do akcji ma wkroczyć czekający partner z portfelem, rozwiązujący problem przelewem. Pieniądze znikają, a miłość życia przestaje się odzywać. Jest złamane serce i dziura w budżecie.

Więcej o metodach oszustów przeczytasz na Spider's Web:

REKLAMA

Jak się chronić? Pamiętać, że nigdy nie wiadomo, kto jest po drugiej stronie. Mniej wierzyć, częściej kontrolować. W przypadku celebrytów sprawa jest prosta – wystarczy wpisać w wyszukiwarkę imię i nazwisko, a wyskoczy nam zweryfikowany profil. Jeśli nie jesteśmy pewni, należy sprawdzić liczbę polubieni, komentarze, udostępniane treści czy to, jak długo jest obecna w danym medium społecznościowym. Na dodatek na oficjalnej stronie internetowej powinien znaleźć się również odnośnik prowadzący do mediów społecznościowych, więc choćby tak można zweryfikować prawdziwość konta. Najprostsze będzie jednak kierowanie się logiką – niskie jest prawdopodobieństwo, ze ktoś znany ot tak do nas napisze, na dodatek po to, by zaoferować piosenkę za 150 zł.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA