REKLAMA

Acer Swift Edge 16 jest jest smukły, lekki i szybki. Coraz mniej rozumiem potęgę Intela - recenzja

To były nietypowe testy. Do tego stopnia, że partner na wszelki wypadek wysłał mi drugiego identyczny komputer, bym mógł je powtórzyć na innym egzemplarzu. Najnowszy Swift Edge 16 to bardzo dziwny komputer. Ale jedno jest pewne: polecam szukać PC z układami takimi, jak w recenzowanym laptopie Acera. AMD coraz dalej odjeżdża konkurencji.

23.10.2023 09.33
Swift Edge 16 Ryzen 7000 recenzja
REKLAMA

Acer Swift Edge 16 całkiem umiejętnie definiuje się już samą nazwą. To 16-calowy laptop, który ma być swift (w sensie: żwawy) i być niczym edge, wąska smukła krawędź. Czyli że duży, smukły i szybki. Pierwsze dwie cechy nie podlegają dyskusji, wystarczy rzut oka. Ale ta ostatnia? No i nie zapominajmy, że na tym cechy dobrego laptopa się nie kończą. W tym dużego, smukłego i szybkiego.

REKLAMA

Komputer nie został jednak wypożyczony nam do testów przez Acera, a przez AMD - czyli firmę projektującą takie układy scalone, jak chipset Ryzen. Chodziło o to, by móc się pochwalić swoim najnowszym chipem, czyli Ryzenem 7000 dla ultralekkich laptopów z zintegrowanym NPU i przyzwoitym GPU. Konkretniej, Ryzen 7840U. Chwalić się jest w istocie czym, o czym za chwilę. A co z samym laptopem?

Najciekawsze wieści o PC na Spider’s Web:

Acer Swift Edge 16 jest bardzo lekki, jak na swój rozmiar. To oznacza, że musi być jakiś haczyk.

Acer Swift Edge 16 z Ryzenem 7000

Komputer mimo całkiem pokaźnych rozmiarów wyświetlacza ma masę raptem 1,24 kg. Acer przy tym zarzeka się, że jest to sprzęt dość wytrzymały. Jakim cudem? Producent wykorzystał magnez jako budulec obudowy, przez co komputer jest... dość elastyczny. Niestety w złym znaczeniu tego słowa. Nie trzeba użyć zbyt wiele siły nacisku, by rzeczona obudowa zaczęła się wyginać tak, jakby komputer wykonany był z taniego plastiku. Specyfikacja wykorzystanego stopu sugeruje, że Acer ma rację i że faktycznie obudowa jest lekka i trwała. Można jednak zapomnieć o uczuciu premium. Dla porządku, wymiary komputera to 15 x 246 x 358 mm.

Wyposażenie komputera na szczęście szybko odwraca od tego uwagę. Komputer zawiera dwa złącza USB4 z końcówką USB-C, złącze HDMI 2.1 i USB-A 3.2, które można wykorzystać do ładowania innych urządzeń nawet gdy komputer jest wyłączony. A do tego jeszcze czytnik kart microSD, złącze słuchawkowe i zwykłe USB 3.1. Po pierwszym włączeniu komputera jest jeszcze lepiej.

Acer Swift Edge 16 z Ryzenem 7000

Swift Edge 16 (2023): Wspaniały wyświetlacz, świetne wyposażenie. Niestety, są też i wady.

Oczywiście za sprawą jego fantastycznego wyświetlacza. Ten zawiera bowiem matrycę OLED, a więc oferuje kontrast nieosiągalny dla żadnej innej technologii. Pracuje w rozdzielczości 3200 x 2000 pikseli (16:10) z odświeżaniem 120 Hz i natychmiastowym czasem reakcji, a do tego pracując w maksymalnej jasności niemal 500 nitów. Według pomiarów, zapewnia 90-procentowe pokrycie palety DCI-P3. Rewelacja.

Acer Swift Edge 16 z Ryzenem 7000 - złącza

Równie wiele pozytywów mogę napisać o kamerze internetowej, jest świetna. Rejestruje obraz w rozdzielczości 1440p i bardzo sprawnie sobie radzi w trudnych warunkach oświetleniowych. To dodatkowa zasługa pewnego modułu w komputerze (więcej o tym za chwilę), ale nawet gdy programowo zmusiłem rzeczoną kamerę do pracy bez jego udziału, sprawowała się znakomicie.

Entuzjazm nieco siadł, gdy zacząłem pracę z komputerem. Znaczna część mojej pracy to pisanie długich tekstów, zwracam więc szczególną uwagę na klawiaturę. Ta w Swift Edge 16 jest niestety dość przeciętna, na co wpływ ma elastyczna obudowa. Jest podświetlana, ale skok jest płytki, czasem wręcz nierówny. Co więcej, na niektórych przyciskach czuć minimalne luzy, jakbym obcował nie z świeżutkim komputerem, który dopiero co wyjechał z fabryki - a z firmowym koniem roboczym, który swoje już przeszedł. Nie jest to w żadnym razie klawiatura fundamentalnie zła, ale też trudno ją chwalić.

Acer Swift Edge 16 z Ryzenem 7000 - złącza

W przycisku zasilania, znajdującym się w prawym górnym rogu klawiatury, znajduje się ukryty czytnik linii papilarnych. Komputer nie obsługuje uwierzytelniania twarzą. Niektórych z pewnością ucieszy obecność dedykowanego bloku numerycznego - czego ja akurat nie lubię, bo do pisania niesymetrycznie układają się nadgarstki. Kto dużo pracuje w Excelu powinien jednak ów dodatek docenić. Na szczęście gładzik jest bardzo dobry. Jest wykonany z solidnego, przyjemnego w dotyku materiału przypominającego szkło, oferuje pełną obsługę gestów i ma bardzo przyjemny, miękki i cichy klik.

O głośnikach wypowiadać się za to nieco szkoda, są dość kiepskie. Do rozmów na Teams wystarczą aż nadto, ale muzyka i filmy brzmią jakby odgrywane były w głębokiej studni. Swift Edge 16 współpracuje z kodekami DTS, ale te niewiele pomagają.

Acer Swift Edge 16 z Ryzenem 7000 - klawiatura i gładzik

Swift Edge 16 jest lekki, smukły, ma wiele złącz i wspaniały wyświetlacz, a także przyzwoitą kamerę. Ma za to przeciętną klawiaturę i złe głośniki. Przejdźmy jednak do najważniejszego.

Acer Swift Edge 16 - wydajność. AMD już nie ściga się z Intelem, bliżej mu do Apple’a. Ale i tu jest problem.

Testowany komputer wyposażony jest w chipset Ryzen 7840U z 16 GB RAM i terabajtowym NVMe SSD. I już patrząc na specyfikację jest to nie lada bestyjka. Chip wykonany jest w 4-nanometrowym procesie technologicznym w mikroarchitekturze Zen4. Zawiera osiem dwuwątkowych rdzeni, ma maksymalny pobór mocy 28W, potrafiąc przy nim osiągnąć zawrotne taktowanie 5,1 GHz. Nieźle? Ale to przecież nie koniec. Bo w Ryzenie 7000 jest sporo koprocesorów.

Pierwszym jest ten graficzny, czyli 12-rdzeniowy Radeon 780M. Drugim jest NPU o nazwie Ryzen AI, który zdefiniować dość trudno, bowiem koprocesory do przetwarzania obliczeń sztucznej inteligencji nie są jeszcze w żaden sensowny sposób ustandaryzowane. Całość uzupełnia koprocesor Microsoft Pluton, którego rolą jest analiza przetwarzanego kodu pod kątem cyberzagrożeń. Jak całość się sprawuje?

Świetnie, rewelacyjnie, genialnie i dość źle. Pozwólcie, że wyjaśnię.

Komputer w typowej niesyntentycznej pracy pod względem wydajności sprawował się rewelacyjnie. To oczywiście laptop kategorii ultralekkiej, więc wspomniana pozytywna ocena musi być brana w stosowny kontekst. To nie jest laptop do grania w Cyberpunka na ultra, nikt też nie będzie go próbował wciskać inżynierom CAD/CAM. Tym niemniej w wielozadaniowej pracy na kilkunastu kartach przeglądarki Chromium, masowej obróbce kilkudziesięciomegabajtowych RAW-ów w Lightroomie czy nawet lekkim montażu filmu 2K (nagrania z telefonu) w Premiere Pro radził sobie bez zająknięcia. Zanim jednak przejdziemy do pomiarów testami syntetycznymi należy się kilka uwag.

Acer Swift Edge 16 z Ryzenem 7000 - po rozłożeniu nieznacznie podnosi klawiaturę dla wygodniejszego ułożenia dłoni

Wydajność i sprawność komputera nie zależą wyłącznie od jego chipsetu, ale też jak ten został wdrożony i zainstalowany przez producenta. Acer niestety nie sprostał wszystkim wyzwaniom. Niezależnie od wybranego trybu pracy, wydajność komputera istotnie spada na zasilaniu bateryjnym - z jakiegoś względu oprogramowanie układowe Swift Edge 16 ucina moc chipsetu nawet i powyżej 20 proc. Spekuluję, że chodzi o czas pracy na akumulatorze (więcej o tym za chwilę): ogromny wyświetlacz OLED o dużej rozdzielczości i szybkim odświeżaniu zużywa sporo energii, a smukły i lekki laptop nie może mieć masywnego ogniwa. Więc, by uzyskać sensowne wyniki czasu pracy, moc jest ucinana.

Drugą uwagą jest system chłodzenia. Ten w Swift Edge 16 potrafi być nieprzyjemnie głośny. Przy czym nie wynika to z przesadnie wysokich temperatur samego chipsetu, bo rzeczony system bywa hałaśliwy nawet gdy komputer niczym obciążającym się nie zajmuje. Przyzwyczajony jestem do pracy w ciszy lub przy bardzo delikatnym szumie, typowym dla laptopów wyższej klasy. Pracując na Swift Edge 16 sięgałem po słuchawki z ANC.  Doszło do tego, że AMD wysłało mi drugiego laptopa będąc przekonanym, że pierwszy model jest wadliwy. Niestety, nie pomogło. Mimo tego z syntetycznych testów wychodzą bardzo ciekawe wnioski.

Acer Swift Edge 16 z Ryzenem 7000 - wyświetlacz sprawdza się nawet w pełnym słońcu

Według testów, komputer osiągnął (uśredniając wyniki licznych pomiarów) 11 200 pkt w Cinebench R23 Multi Core i 1645 w single core. Do tego 2607 pkt w 3dmark Time Spy, 5900 pkt w PCMark 10 i 9250 pkt w Geekbench 6. Co te cyferki oznaczają? Ano tyle, że Ryzen 7 osiąga istotnie lepsze wyniki od takiego układu jak Core i7-1360P, zbliżając się do Apple M2. Przy relatywnie niewielkim zużyciu energii. W przeciwieństwie do chipu Apple’a, wymaga aktywnego chłodzenia (które nie musi być tak hałaśliwe, jak w testowanym egzemplarzu). Mikroarchitektura Zen4 w połączeniu z precyzyjną litografią ewidentnie, wybaczcie kolokwializm, robią robotę. Do tego całkiem niezłe (jak na smukłego notebooka) GPU pozwala na zabawę w nowoczesne gry - choć raczej w rozdzielczości 1080p i przy niższych ustawieniach graficznych.

Ryzen 7000 ma jednak dodatkowy problem, na który AMD niewiele dziś może poradzić, a rzeczonym problemem jest oprogramowanie dla Windowsa. Wspomniany wyżej układ M2 również zawiera moduł NPU, a twórcy oprogramowania na sprzęt Apple’a chętnie z niego korzystają. Rozmaite aplikacje do przetwarzania danych czy kodowania wideo wspomagają się algorytmami SI, by całość przeliczyć jak najsprawniej przy jak najniższym zużyciu energii. Tymczasem na Windowsie z NPU na dziś można skorzystać na dwa sposoby. By poprawić jakość obrazu z kamery internetowej i by deweloperzy mogli szkolić swoje modele SI lokalnie. Moduły NPU to bez wątpienia przyszłość komputerów i kupując nowego PC warto wybierać te z chipsetami zawierającymi taki moduł. Bezsprzecznie. Smuci jednak opieszałość windowsowych deweloperów: z NPU nie potrafi na dziś skorzystać żadna aplikacja. Choć API w Windowsie są już dostępne.

Acer Swift Edge 16 z Ryzenem 7000

Czas pracy na akumulatorze? Dość przeciętny. Ryzen 7U to chip o wysokiej sprawności energetycznej, prawdopodobnie przede wszystkim z uwagi na precyzyjną litografię. Niewielki akumulator i ogromny jasny OLED mają jednak bardzo duży wpływ na realny czas pracy tego komputera: oszczędzając go (typowa praca biurowa) można na nim popracować przez około 10 godz. Praca pod dużym obciążeniem skraca ów czas o około dwie godziny.

Kupując następnego laptopa prawdopodobnie będę znów szukał modelu z Ryzenem. Tym niemniej wątpię, by padło akurat na Swift Edge 16.

REKLAMA

Acer Swift Edge 16 ma od groma zalet. Głównymi są jego wymiary i masa, ale na tym nie koniec. Świetna kamera internetowa i rewelacyjny wyświetlacz są również godne pochwały. Wybór AMD za partnera również popłacił: trudno dziś o układ oferujący taką wydajność przy jednocześnie tak niskim zużyciu energii. Apple MacBook Air nadal tu wygrywa, ale przewaga jest znacznie mniejsza niż kiedykolwiek, zbliżając się do nieistotnej - choć tu z zastrzeżeniem, że głównie w syntetycznych testach, bowiem mainstreamowe aplikacje jeszcze nie potrafią wykorzystać w pełni możliwości tego chipu.

Swift Edge 16 niestety ma jednak kilka wad, które są dość zniechęcające. Bardzo przeciętna klawiatura i hałaśliwy system chłodzenia to największe i najbardziej odpychające cechy. Mniej istotne dla mnie, ale być może ważne dla innych są też głośniki, które w tym komputerze działają mizernie. Nietrudno znaleźć komputer w podobnej cenie (około 7500 zł), który owych problemów będzie pozbawiony. Jeżeli komuś powyższe zarzuty nie przeszkadzają, innych właściwie nie ma. Przede wszystkim jednak po lekturze niniejszego tekstu mam nadzieję, że udało mi się zainspirować cześć czytelników do zwracania uwagi na laptopy z nowymi Ryzenami. AMD miało rację pusząc się swoimi osiągnieciami i dumnie wysyłając komputer z tym układem: partner może nie spełnił wszystkich oczekiwań, ale sam chipset powinien dać wiele do myślenia inżynierom Intela. A i Apple powinien zacząć oglądać się za siebie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA