REKLAMA

Ale wpadka. Zakreślili markerem poufne dane PlayStation. Skaner wszystko pokazał

Ile kosztowały takie produkcje jak The Last of Us Part II oraz Horizon Forbidden West? Ile Sony zarobiło dzięki Call of Duty na PlayStation? Ile posiadaczy PS5 ma również Switcha? M.in. takie dane zdradzają dokumenty wykorzystane w sprawie Activision Blizzard zakreślone markerem.

Ograniczenie możliwości odsprzedaży gier
REKLAMA

Spór o przejęcie Activision Blizzard przez Microsoft przed Federalną Komisją Handlu trwa w najlepsze. Technologiczny gigant kupił wydawcę gier za rekordowe 69 miliardów dolarów, czemu sprzeciwia się Sony oraz część instytucji państwowych. Można by przypuszczać, że najważniejsza batalia prawna w historii branży gier będzie realizowana z zachowaniem najwyższego stopnia profesjonalizmu. Tak nie jest.

REKLAMA

Wciąż nie wiadomo, kto odpowiada za gigantyczną wpadkę działającą na niekorzyść Sony, przekazując dokumenty z poufnymi, wrażliwymi danymi. Mogli to być prawnicy reprezentujący Sony Interactive Entertainment, ale mogła to być również administracja Federalnej Komisji Handlu. Dokumenty zostały oczywiście ocenzurowane, bo każda korporacja ma prawo do zachowania sekretów. Problem polega na tym, JAK zostały ocenzurowane. To wręcz komiczne.

Poufne dane Sony zostały zakreślone markerem. Potem (niemal) wszystko odsłonił zwykły skaner.

Źródło: The Verge via Sony

Informacje zakreślone markerem to m.in. koszt produkcji takich gier dla PlayStation jak Horizon Forbidden West oraz The Last of Us Part II. Z dokumentów dowiadujemy się również, ile Sony zarabia rocznie dzięki grom Call of Duty na konsolach PlayStation, a także w co grają posiadacze tych platform.

W ten sposób opinia publiczna - a także rywale oraz konkurenci Sony - weszli w posiadanie informacji, iż produkcja konsolowego hitu AAA takiego jak The Last of Us Part II kosztuje japońską firmę 220 milionów dolarów. Nieco tańsze okazało się Horizon Forbidden West, na które Sony wydało 212 dolarów.

Dzięki wpadce wiemy więc, że produkcja współczesnej gry AAA z rozmachem i na wysokim poziomie charakterystycznym dla PlayStation Studios kosztuje ponad 200 milionów dolarów. Trwa też około 5 pięć lat. Puchnące budżety, rosnące koszty i wydłużający się czas produkcji to główne powody dla których gry wideo wyraźnie podrożały.

Znaczna część poufnych informacji dotyczy Call of Duty na PlayStation. To bardzo ciekawe dane.

Źródło: The Verge via Sony

Dzięki czarnemu markerowi oraz skanerowi dowiedzieliśmy się, że ponad milion posiadaczy konsol PlayStation gra na nich wyłącznie w Call of Duty. Z kolei ponad 6 milionów posiadaczy konsol Sony gra głównie w Call of Duty, przeznaczając na to ponad połowę swojego łącznego czasu z PlayStation.

Z wielkim zaangażowaniem graczy idą wielkie przychody. W 2021 roku Call of Duty na PlayStation zarobiło dla Sony ponad 1,5 miliarda dolarów na całym świecie, z czego ponad 800 milionów dolarów w samych Stanach Zjednoczonych. Z kolei łączne wydatki fanów Call of Duty - czyli tych graczy, u których CoD to dominujący tytuł w katalogu - na PlayStation sięgają między 13 i 16 miliardów dolarów rocznie. Sony obawia się, że jeśli CoD zniknie z PlayStation, znikną również miliardy zielonych.

W dokumentach Sony znalazło się również miejsce dla konsoli Nintendo Switch.

Według wewnętrznych danych korporacji aż połowa użytkowników PlayStation 5 w USA posiada także konsolę Nintendo Switch. Zupełnie mnie to nie dziwi. Switch jest urządzeniem komplementarnym względem stacjonarnych platform, z własnym, pokaźnym katalogiem gier na wyłączność. Uwielbiając gry wideo, warto posiadać obie platformy.

W tych samych Stanach Zjednoczonych zaledwie 1/5 posiadaczy PlayStation 5 zdecydowało się na kupno Xboksa Series. To także mnie nie dziwi, ponieważ PS5 i XSX|S to bezpośrednia konkurencja, zbliżona pod względem mocy i zastosowania. Dlatego zdecydowana większość graczy podejmuje decyzję na zasadzie "albo albo", a wyłącznie najwięksi entuzjaści oraz osoby majętne mogą sobie pozwolić na zakup obu platform.

REKLAMA

Czarny marker Sony powinien trafić do gabloty. Ma wielką wartość.

Część firm z branży gier wydaje znaczne środki na raporty i analizy dostarczające estymowane dane konkurencji. Tymczasem Sony, prawnicy tej firmy albo administracja Federalnej Komisji Handlu oddaje je za darmo. I chociaż materiały zniknęły już z serwerów na prośbę twórców PlayStation, w Internecie nic nie ginie. Dlatego na miejscu prezesa Microsoftu (albo szefa Xboksa Phila Spencera) zrobiłbym wiele, aby dostać ten czarny market i zamienić go w biurowy eksponat.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA