Sony kontra Microsoft - batalia odsłania brudne sekrety branży gier
Przesłuchania przed Federalną Komisję Handlu kierownictw Sony, Microsoftu oraz innych gigantów branży gier odsłaniają brudną kuchnię, która w innym przypadku byłaby zamknięta dla postronnych obserwatorów.
Właśnie rozpoczyna się drugi dzień batalii dotyczącej przejęcia Activision Blizzard przez Microsoft. Przed Federalną Komisją Handlu odpowiadają największe znamienitości branży gier oraz świata technologii. Wliczając w to szefa Xboksa, Phila Spencera, oraz szefa PlayStation, Jima Ryana.
Podczas przesłuchań na światło dzienne wychodzą maile, umowy oraz porozumienia, które w innych okolicznościach byłyby skrzętnie ukrywane przed opinią publiczną. Właśnie dlatego postanowiłem zebrać najciekawsze kąski z tej brudnej gamingowej kuchni, serwując je wam w przystępnej formie, na jednym talerzu:
Lepsi i gorsi. Na Xboksie wydawcy muszą oddawać 30 proc. przychodu, ale są też i tacy z 20 proc.
Dominujący w branży "zwyczaj" rozdziału przychodów ze sprzedaży gier na konsoli to 70/30. Większe 70 proc. bierze wydawca odpowiedzialny za produkcję gry (EA, Ubisoft, 2K), z kolei 30 proc. trafia do właściciela konsoli i zintegrowanej z nią platformy cyfrowej (Nintendo, Sony, Microsoft). Okazuje się jednak, że są w tej materii równi i równiejsi.
Dzięki batalii w Federalnej Komisji Handlu wiemy, że Microsoft robi wyjątek dla wybranych tytułów bądź wybranych partnerów. Xbox Series nie ma takiej pozycji na rynku jak PlayStation 5, dlatego osoby decyzyjne w obozie zielonych dopuszczają podział 80/20, gdzie więcej środków zostaje w kieszeni wydawcy, a do skarbca Microsoftu trafia ich mniej.
Dzięki mechanizmowi 80/20 Microsoft zabezpiecza obecność głośnych, pożądanych tytułów multiplatformowych. W ten sposób wydawca gry zarabia na Xboksie więcej na każdej transakcji, chociaż posiadaczy XSX|S jest wyraźnie mniej niż posiadaczy PS5.
Activision Blizzard wykorzystał słabszą pozycję Xboksa dla zysków z Call of Duty.
Podczas posiedzenia przed Federalną Komisją Handlu wiceprezes Microsoftu Sarah Bond przyznała: prezes Activision Blizzard sugerował, że firma silnie współpracuje z Sony przy devkicie PS5, by Call of Duty pojawiło się na nowej konsoli Japończyków. Powstało ryzyko, że nowe Call of Duty może opuścić Xboksa albo debiutować na nim ze znaczącym opóźnieniem względem wersji PS5.
Prezes Activision Blizzard Bobby Kotick uzyskał w ten sposób korzystny podział przychodów odbiegający od standardowego 70/30, a Call of Duty debiutowało zarówno na Xboksie, jak również na PlayStation. Kotick miał sugerować, że korzystny, odbiegający od standardowego podział przychodów uzyskał również u Sony.
Powstająca gra Indiana Jones będzie na konsolową wyłączność Xboksa.
Indiana Jones to kolejna po Redfall i Starfield gra na konsolową wyłączność Xboksa pochodząca od Bethesdy i ZeniMax Studios - wielkiego wydawcy wchłoniętego przez Microsoft jeszcze przed zakupem Activision Blizzard za rekordowe 69 mld dol.
Informacja o konsolowej wyłączności pojawiła się właśnie na skutek posiedzeń Federalnej Komisji Handlu. Gra Indiana Jones zadebiutuje na platformach Xbox Series oraz PC. Do tego od dnia premiery będzie dostępna w ramach programu Game Pass. To dobry przykład dla prawników Sony na pokazanie, że Microsoft ma monopolistyczne zapędy.
Gry Microsoftu w GeForce NOW to ewidentna gra pod (sądową) publikę.
Aby zetrzeć z siebie oskarżenia Sony dotyczące monopolistycznych praktyk, Microsoft zapowiedział pojawienie się ich gier na konkurencyjnej platformie streamingowej GeForce NOW. Teraz mamy pewność, że ta decyzja została podjęta wyłącznie na potrzeby sądowych batalii związanych z przejęciem Activision Blizzard.
Tak wynika z firmowego maila Matta Booty'ego - szefa Xbox Game Studios. Booty w 2019 roku podsumował możliwość działanie gier Microsoftu w GeForce Now słowami "no effing way", które można sprowadzić do "nie ma kurde opcji". Dwa lata później ten sam Booty rekomendował usunięcie gier Bethesdy z GeForce NOW po tym, jak Microsoft przejął tego wydawcę. Matt Booty uważa teraz, że w 2019 roku był sfrustrowany tym, iż gry Microsoftu działają na GeForce NOW bez ich zgody.
Szef PlayStation mówił pracownikom, że przejęcie Activision Blizzard nie pogrąży PS5.
Microsoft powołuje się na wewnętrzną korespondencję samego prezesa Sony Interactive Entertainment Jima Ryana. Z jego maili wynika, że szef PlayStation jest przekonany, iż nawet po przejęciu Activision seria Call of Duty wciąż będzie się ukazywać się na PS5. To sprzeczne z obawami wyrażanymi przez obóz Sony w przestrzeni publicznej. Do tego Ryan zapewniał swoich pracowników: PlayStation pozostanie silne również po wchłonięciu Activision Blizzard przez Microsoft.
Tutaj pojawia się kluczowe pytanie: było to typowe korporacyjne podnoszenie morale przez szefa, czy może Jim Ryan faktycznie jest przekonany, że PlayStation zachowa silną pozycję, a straszenie monopolistycznym Microsoftem to wyłącznie rzucanie kłód pod nogi rynkowej konkurencji, kiedy jest ku temu okazja.