Czatbot GPT jako wtyczka do dowolnej apki. Microsoft już nad tym pracuje
ChatGPT już zademonstrował, jak użyteczny może być czatbot współpracujący z aplikacjami od innego dostawcy. Microsoft chce oferować coś podobnego. Podobno już niedługo mamy się doczekać obsługi programowych wtyczek w Bing Czat.
Pod koniec ubiegłego miesiąca ChatGPT zyskał obsługę wtyczek. Tym samym czatbot od OpenAI zyskał zupełnie nowe i użyteczne możliwości. Za sprawą programowych plug-inów od operatorów usług Expedia, FiscalNote, Instacart, Kayak, Klarna, Milo, OpenTable, Shopify, Slack, Speak, Wolfram i Zapier niemal perfekcyjnie rozumiejący ludzki język bot może być wykorzystany do wyszukiwania lotów, porównywania cen czy zamawiania zakupów.
ChatGPT nie jest jednak jedynym na świecie czatbotem z modelem językowym GPT-4. Ów model wykorzystuje również Bing Czat i nic dziwnego - Microsoft jest jednym z głównych udziałowców i partnerów technologicznych OpenAI. Bing Czat co prawda różni się od ChatGPT wieloma szczegółami (głównie mechanizmami bezpieczeństwa dodanymi przez Microsoft), jednak odpowiadający za jego działanie model językowy jest w dużej mierze taki sam.
Nie jest zatem niespodzianką, że Microsoft i w kwestii wtyczek chce naśladować partnera. Przy czym kluczowym atutem Microsoftu ma być to, że Bing Chat jest w pełni darmowy - podczas gdy ChatGPT oferuje obsługę wtyczek tylko dla użytkowników z płatną subskrypcją ChatGPT Plus.
Bing Czat przeszuka w twoim imieniu nie tylko Internet, ale i twoje aplikacje.
Załączony wyżej tweet jest autorstwa szefa działu sprzedaży reklam i usług webowych, w odpowiedzi na pytanie o obsługę wtyczek. Niestety jest on napisany w takiej formie, byśmy na wszelki wypadek nie mogli Microsoftu rozliczać z obietnic bez pokrycia. Tym niemniej zdaje się jasno dawać do zrozumienia, że obsługa rzeczonych wtyczek to kwestia najbliższej przyszłości.
Microsoft ma długą listę partnerów i sojuszników na rynku usług online, ze Spotify, Netflixem i Metą na czele. Można więc teoretycznie oczekiwać, że Bing mógłby zostać na życzenie użytkownika połączony z tymi usługami. Prawdopodobnie też Microsoft sam zapewniłby wtyczki do takich usług, jak Outlook czy OneDrive.
Kluczową korzyścią dla użytkowników pozostają jednak głębokie kieszenie Microsoftu, któremu bardzo zależy na utrzymaniu pozycji lidera w kwestii rozwoju sztucznej inteligencji - nawet jeśli to oznacza wydawanie kolejnych miliardów na uzupełnianie swoich technologii tymi od OpenAI. I nawet jeśli oznacza to utrzymanie na długo stuprocentowej darmowości usług Bing.
* Ilustracja otwierająca: Rokas Tenys / Shutterstock