REKLAMA

Polska kupuje słynne pociski Hellfire od Amerykanów. Specjaliści alarmują: to głupota

Bzdura, głupota, bezsens - tak komentowana jest decyzja o zakupie przez Wojsko Polskie rakiet przeciwpancernych Hellfire od Amerykanów. Zdaniem specjalistów kupujemy przestarzały sprzęt za ciężkie pieniądze, choć w kraju produkować będziemy znacznie nowocześniejszy.

Polska kupuje słynne pociski Hellfire od Amerykanów. Specjaliści alarmują: to głupota
REKLAMA

O zakupie rakiet AGM-114 Hellfire poinformował na Twitterze minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Mają one być podstawowym orężem nowych śmigłowców AgustaWestland AW149, których 32 sztuki wkrótce otrzyma Wojsko Polskie. No i w tym momencie się zaczęło. Specjaliści i analitycy nie pozostawili na decyzji ministra suchej nitki. Gromy posypały się praktycznie z każdej strony.

REKLAMA

Dlaczego? Otóż nie tak dawno Polska zdecydowała się na budowę niszczycieli czołgów, które będą strzelać pociskami Brimstone. Niszczyciele te będą samochodami, z których odpalane będą pociski przeciwpancerne.

Brimstone to najnowsze, niezwykle zaawansowane rakiety do niszczenia czołgów

Produkuje je Wielka Brytania, ale pociski te częściowo będą wytwarzane w Polsce, co jest bardzo ważne, bo nasz przemysł i polscy pracownicy zyskują dzięki temu kompetencje.

Lockheed Martin AGM-114 Hellfire

I to właśnie pociski Brimstone mogłyby być używane przez nasze śmigłowce. Tym bardziej, że Brimstone jest rozwinięciem Hellfire i jest od niego dużo nowocześniejszy. Hellfire będzie wycofywany nawet z armii USA.

Kupno tych pocisków to skrajna głupota. Dla nowych śmigłowców kupujemy kończący się, przestarzały amerykański ciężki pocisk przeciwpancerny. Hellfire to uzbrojenie schodzące również w USA. Gdzie mają je zastąpić pociski JAGM. Same w sobie będące spóźnioną o kilkanaście lat amerykańską kopią Brimstone

- napisał na Twitterze Dawid Kamizela, specjalista do spraw obronności.

Kamizela dodaje, że pocisk AGM-114 Hellfire nie jest zintegrowany ze śmigłowcem AW149, o czym mówi samo Ministerstwo Obrony Narodowej. Odpowiednie przeróbki tak, aby można było z nich w ogóle strzelać, ma przeprowadzić dopiero PZL Świdnik.

Czyli podsumowując: najpierw kupujemy nowoczesny pocisk przeciwpancerny (Brimstone), który będzie produkowany w Polsce, a później kupujemy dość stare już rakiety (Hellfire) do nowych śmigłowców, które nie mogą nawet ich jeszcze używać.

Sytuację próbował ratować również na Twitterze Krzysztof Płatek, rzecznik Agencji Uzbrojenia, która koordynuje i organizuje zakupy na Wojska Polskiego. Napisał on, że w przyszłości Polska zamierza zakupić w USA najnowocześniejsze rakiety dla śmigłowców AGM-179 JAGM. Problem w tym, że jest to tak naprawdę amerykańska wersja kupionych przez nas Brimstone.

Czyli kiedy już wydamy kasę na Hellfire, kupimy JESZCZE JEDEN amerykański pocisk przeciwpancerny, taki który już prawie prawe będzie na poziomie Brimstone 2/3 produkowanego po części w Polsce

- podsumowuje Kamizela.

Warto dodać, że to nie pierwszy tak kontrowersyjny i budzący sprzeciw specjalistów zakup organizowany przez ministerstwo. Sprzęt, który kupujemy od Amerykanów dla naszego wojska, jest bez wątpienia wysokiej jakości, ale sposób robienia zakupów przez nasz rząd jest dyskusyjny.

Polska kupuje sprzęt bez przetargów, transferu technologii i za cenę z półki.

Wszystko robione jest na ostatnią chwilę, w większości zakupy ruszyły, dopiero jak rozpoczęła się wojna za naszą wschodzą granicą i zaczął zbliżać się termin wyborów.

Podczas gdy wydajemy fortuną na wielkie ilości systemów rakietowych, nasi żołnierze wciąż biegają bez kamizelek kuloodpornych i wyposażenia osobistego, a zwiad prowadzą śmigłowce Mi-2 pamiętające czasy głębokiego PRL. Pieniądze wydawane są szerokim strumieniem tylko na to, czym będzie można pochwalić się w telewizji czy w mediach społecznościowych.

REKLAMA

Przykładem niech będą koreańskie samoloty FA-50 nie nadające się do wykonywania zadań bojowych na współczesnym polu walki, zakup gigantycznej ilości wyrzutni HIMARS (więcej niż ma USA) z amunicją na trzy salwy czy kupno F-35 bez offsetu, z jednym zapasowym silnikiem i bez uzbrojenia.

Lockheed Martin AGM-114 Hellfire to jeden z najbardziej znanych rodzajów rakietowych pocisków przeciwpancernych, używanych przede wszystkim przez siły zbrojne Stanów Zjednoczonych. Są one zaprojektowane do precyzyjnego niszczenia celów pancernych, takich jak czołgi i pojazdy opancerzone, ale również mogą być wykorzystywane do zwalczania innych celów, w tym ludzi i budynków. Na cel kierowane są przez wiązkę lasera. Ich zasięg to około 8 km. Jedna rakieta Hellfire waży około 50 kg i ma 1180 cm długości.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA