REKLAMA

Nie uciekniesz przed eSIM-em w swoim smartfonie. Choć i on wkrótce zniknie

Gdy eSIM pojawił się na rynku w 2016 r. wydawało się, że nowa technologia szturmem zdobędzie rynek smartfonów. Tak się jednak nie stało. Rozwój eSIM był i jest dość powolny. To się jednak wkrótce zmieni - w 2027 r. pół miliarda telefonów ma działać na tej zintegrowanej z płytą główną karcie SIM.

eSIM
REKLAMA

Jednak nie przyzwyczajałbym się zbytnio do eSIM-ów. Wszystko wskazuje na to, że jeszcze szybciej rozwijać się będzie technologia iSIM.

REKLAMA

Najpierw trochę historii

Pierwsze karty SIM trafiły do telefonów komórkowych w 1991 r. Były ogromne - miały wymiary 85 na 54 mm, czyli wielkością przypominały dzisiejsze karty płatnicze. Oczywiście jak to bywa w technologiach konsumenckich szybko następowała ich miniaturyzacja. Najpierw był miniSIM o wymiarach 25 x 15 mm, a następnie długo najpopularniejszy format microSIM (15 x 12 mm). Przez moment popularne były nawet swego rodzaju adaptery, które pozwalały używać karty microSIM w telefonach z fabrycznie zainstalowanych slotach na miniSIM. Aktualnie w użyciu jest jeszcze mniejsza karta SIM nazwana nanoSIM. Jej wymiary to 12,3 x 8,8 mm.

Wszystkie one były jednak kartami zewnętrznymi, które wkładało się do telefonów, jak ciało obce.

eSIM miał to zmienić

eSIM jest chipem zainstalowanym na płycie głównej smartfonu, na którym zapisane są dane karty użytkownika, dzięki czemu może być identyfikowany przez operatora komórkowego. Są one całkowicie cyfrowe. Rejestracja użytkownika w sieci telekomu oraz korzystanie potem z jego usług odbywa się w systemie OTA (over the air), czyli absolutnie zdalnie.

Ta metoda miała zmienić wszystko. Uważano, że to początek końca dominacji operatorów komórkowych na rzecz dowolności wyboru dostawcy usług mobilnych przez użytkownika oraz rekomendacji producenta smartfonów. Jedną z największych przewag eSIM-a jest bowiem to, że można korzystać z usług wielu różnych operatorów, a zmiana dostawcy nie wymaga wizyty w punkcie sprzedaży po nową kartę SIM. Z kolei jeśli chcieliśmy zmienić smartfon na nowy, wystarczyło usunąć dane ze starego urządzenia i wgrać je do nowego. I co najlepsze - również to można zrobić zdalnie.

eSIM zadebiutował w zegarkach

Co ciekawe, eSIM zadebiutował najpierw smartwatchach. Pierwszym takim zegarkiem z eSIM-em był - nie, nie Apple Watch - lecz Samsung Gear S2 w 2016 r. Apple Watch dostał obsługę eSIM-a dopiero we wrześniu 2017 r. w modelu Series 3.

Z kolei pierwszym smartfonem, które wprowadził technologię eSIM był Pixel 2 od Google'a w październiku 2017 r. Apple wprowadził eSIM w: iPhone'ach XS, XS Max oraz XR we wrześniu 2018 r., a potem dołączyli kolejni producenci. Szału jednak nie ma. eSIM wciąż nie jest głównym standardem obowiązującym w smartfonach, najczęściej służy jako dodatkowa karta do zewnętrznych usług.

Jednak jak czytamy w raporcie ABI Research:

Na świecie w 2022 r. sprzedano 293 mln smartfonów z obsługą eSIM, a według prognoz do 2027 r. liczba ta wzrośnie do 515 mln. Przyszły wzrost dostaw smartfonów z eSIM będzie wspomagać ogłoszone przez Apple w IV kwartale 2022 r. wprowadzenie na rynek amerykański gamy smartfonów iPhone 14 obsługujących tylko eSIM.

293 mln mln smartfonów obsługujących eSIM (wraz z normalnymi kartami SIM) wobec 1,192 mld wszystkich sprzedanych telefonów komórkowych w 2022 r. to dużo, czy mało? Raczej niewiele. Jeśli wierzyć prognozom ABI Research, dopiero za 4 lata ok połowa wszystkich smartfonów będzie korzystać z eSIM-a. Czyli też nieprzesadnie wiele, no i nie wiadomo ile z nich będzie działać tylko na eSIM.

Zródło: Telko.in

Sytuację przyspieszyć może debiut smartfonów obsługujących tylko eSIM

Wiadomo, że operatorzy walczą przeciwko takim rozwiązaniom, bo stracą dużą część kontroli nad swoimi użytkownikami. Jednak wiele wskazuje na to, że niedługo zobaczymy w Europie iPhone'a, który będzie obsługiwał tylko eSIM (w Stanach Zjednoczonych już jest to możliwe). Po nim może nastąpić zalew podobnych rozwiązań od innych producentów.

Czytaj więcej:

A może nie eSIM, lecz iSIM

eSIM nie zyskał wielkiej popularności i może wręcz nigdy jej nie zdobyć, bo Qualcomm, jeden z głównych producentów procesorów mobilnych na rynku, wspólnie z sieciami Vodafone i Thales proponuje nowy standard - iSIM.

Moduł iSIM miałby być zintegrowany z SoC telefonu, gdzie i tak już dziś najczęściej znajduje się większość istotnych podzespołów (w tym CPU, układ graficzny, pamięć czy modem). Mówiąc wprost zniknąłby chip zintegrowany z płytą główną (eSIM) na rzecz bezpośredniej integracji z kompletnym systemem elektronicznym urządzenia, czyli jego sercem.

Bezpośredniej użytkowej korzyści nie ma z tego żadnej, przynajmniej nie dla użytkownika telefonu. iSIM oznacza jednak, że zwalnia się miejsce na płycie głównej telefonu czy też innego urządzenia z modemem komórkowym. To może być przeznaczone na SoC większego rozmiaru bądź inne podzespoły. Ewentualnie może pozwolić na zmniejszenie rozmiaru telefonu, skoro jego płyta główna może być nieco mniejsza.

REKLAMA

Co ważne, iSIM został opracowany zgodnie z wytycznymi GSMA, czyli organizacji zajmującej się standaryzacją łączności komórkowej. Apple, Samsung, MediaTek i inni producenci układów scalonych mogliby wdrożyć do swoich SoC podobne rozwiązania.

Cokolwiek się przyjmie - czy eSIM, czy jednak iSIM, jedno jest pewne - producenci smartfonów oraz sami użytkownicy zyskaliby jeszcze większą przewagę nad operatorami. Swoboda w wymianie usług, korzystania z kilku dostawców naraz byłaby jeszcze łatwiejsza.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA