Piłeczki golfowe i torby z odchodami. Co jeszcze zostawili ludzie na Księżycu?
Amerykańska agencja kosmiczna NASA szykuje się do powrotu na Księżyc już od kilku lat. Warto jednak przypomnieć temat misji w ramach programu Apollo. Wszyscy kojarzą legendarne już zdjęcia z amerykańską flagą wetkniętą w księżycowy grunt, czy ze specjalnym pojazdem, którym jeździli astronauci. Niewielu jednak wie, że Amerykanie pozostawili po sobie na powierzchni naszego naturalnego satelity nie tylko flagę czy pojazd księżycowy. Spójrzmy na listę najciekawszych artefaktów, które stanowią jedyne w swoim rodzaju pamiątki po wizytach ludzi na Księżycu.
Zużyte skafandry, sprzęt telewizyjny i nawilżane chusteczki
W ramach programu Apollo na Księżycu wylądowało w sumie sześć misji, które dały możliwość przebywania na powierzchni tego ciała niebieskiego dwunastu astronautom (trzeba pamiętać, że w czasie każdej z nich jeden członek załogi pozostawał na wokółksiężycowej orbicie na pokładzie modułu dowodzenia). Dla każdego z nich było to nie tylko wypełnienie jedynej w swoim rodzaju misji, ale też niezwykle emocjonalne przeżycie. Każdy z nich miał rodziny, swoją historię i osobowość, wyraz, którym dał podczas swojego krótkiego pobytu w miejscu, w którym jeszcze nigdy przed programem Apollo nie przebywał żaden człowiek.
Do kategorii oczywistych pozostałości po wizycie ludzi na Księżycu należą oczywiście lądowniki. Poza nimi, na powierzchni srebrnego globu pozostały wszelkie rzeczy, które nie były potrzebne astronautom w drodze powrotnej takie jak skafandry, narzędzia do pobierania próbek skał, sprzęt telewizyjny. Ponadto w księżycowym pyle do dziś walają się nawilżane chusteczki (które zastępowały astronautom prysznic), opakowania po żywności oraz torebki z odchodami (w tym około 100 torebek z moczem).
Pozostawienie tak wielu rzeczy na Księżycu nie wynikało jednak z ludzkiej skłonności do śmiecenia czy beztroski, a miało bardzo konkretny i praktyczny cel. Chodziło o zmniejszenie wagi modułu załogowego, po to, by w miejsce wyrzuconych przedmiotów można było zabrać jak najwięcej próbek gruntu księżycowego. Trzeba bowiem pamiętać, że masa startowa tej części lądownika, która miała oderwać się od księżycowej powierzchni i przetransportować załogę do modułu dowodzenia krążącego wokół Księżyca, nie mogła przekroczyć określonych parametrów.
To ludzka rzecz być sentymentalnym
Oprócz powyżej opisanych rzeczy i oczywiście flag wbitych w powierzchnię (ciekawostka — dziś na skutek promieniowania słonecznego są one całkowicie wypłowiałe) na Księżycu znajdują się też przedmioty bez znaczenia naukowego. To pamiątki zostawione przez astronautów z powodów sentymentalnych. W końcu czymże byłaby wizyta ludzi na odległym księżycowym globie bez ludzkich emocji i typowych dla przedstawicieli naszego gatunku zachowań? Radosne podskoki i miniturniej golfowy, po którym gdzieś na Księżycu zostały dwie piłeczki golfowe, zostawmy jednak na inną okazję.
Najbardziej doniosła i pamiętna była oczywiście pierwsza wizyta na Księżycu w ramach misji Apollo 11. Neil Armstrong i Buzz Aldrin zostawili w jej ramach plakietkę z napisem:
Tutaj ludzie z planety Ziemia po raz pierwszy postawili stopę na Księżycu lipiec 1969 roku A.D. Przybyliśmy w pokoju dla całej ludzkości.
Możecie ją np. kojarzyć z pierwszych ujęć filmu „Dzień Niepodległości”, kiedy zakrywa ją cień zmierzających w kierunku Ziemi ogromnych statków obcych. Jej umiejscowienie jest jednak błędne — nie jest ona przykręcona do skały a przytwierdzona do lądownika Eagle (Orzeł).
Wspólnota astronautów i kosmonautów
Oprócz tego astronauci Apollo 11 zostawili na powierzchni srebrnego globu dwa okolicznościowe medale upamiętniające dwójkę radzieckich kosmonautów: pierwszego w kosmosie Jurija Gagarina oraz Władimira Komarowa, który zginął w tragicznym wypadku przy lądowaniu statku Sojuz 1. Armstrong i Aldrin pozostawili po sobie także naszywkę misji Apollo 1, aby upamiętnić astronautów, którzy zginęli w 1967 roku podczas pożaru w trakcie testu modułu dowodzenia.
Jeśli chodzi o upamiętnianie tragicznych ofiar podboju kosmosu, na uwagę zasługuje też pozostawiona przez załogę misji Apollo 15 rzeźba „Poległy astronauta” wraz z plakietką z nazwiskami 14 astronautów z USA i ZSRR, którzy zginęli, próbując osiągnąć nowe granice ludzkiego poznania. Astronauta Apollo 12 Alan Bean pozostawił na Księżycu złotą gałązkę oliwną, aby upamiętnić astronautę Cliftona C Williamsa. Williams miał być pilotem modułu księżycowego na Apollo 12, ale zginął w katastrofie lotniczej podczas lotu odrzutowcem NASA.
Myślę, że bardzo ważny jest w tym wypadku kontekst tych wszystkich artefaktów powiązanych ze śmiercią. Nie chodzi tu o skłonności do zadręczania się tragicznymi wypadkami czy narzuconą z góry, urzędową formalność do wykonania. To oznaka szacunku i niezwykłej wspólnoty, która łączy wszystkich latających w kosmos, bez względu na przynależność narodową, która jest zresztą żywa po dziś dzień. Wszyscy astronauci i kosmonauci stanowili zwłaszcza w tamtych czasach bardzo wąskie i jednocześnie zżyte grupy. Razem podejmowali wyzwania, rywalizowali ze sobą, ale też wspierali się nawzajem. Nieodłącznym elementem ich pracy był szacunek wobec swoich partnerów i wiedza nt. ryzyka i niebezpieczeństw, jakie niesie ze sobą podbój kosmosu. Każdy z nich wiedział doskonale, że to on mógł być tym, który poniósł śmierć. Kiedy więc wreszcie bardzo nieliczni mieli możliwość dotrzeć do upragnionego celu, mieli pełną świadomość, jak wiele zawdzięczają poświęceniu tych, którzy mieli mniej szczęścia.
Jednym z bardziej osobistych przedmiotów zostawionych na Księżycu na pamiątkę jest z pewnością zdjęcie rodzinne Charlesa Duke’a z opisem na odwrocie:
Oto rodzina astronauty Charliego Duke'a z planety Ziemia, który wylądował na Księżycu 20 kwietnia 1972 roku.
Tak jak w przypadku amerykańskich flag, możemy z całą pewnością założyć, że zdjęcie jest dziś całkowicie wypłowiałe.
Nie wszystkie pozostałości na Księżycu były nieprzydatne
Warto dodać, że nie wszystkie przedmioty pozostawione na Księżycu były bezużyteczne po zakończeniu misji. Należą do nich sejsmometry, które zbierały dane o księżycowych trzęsieniach gruntu i przekazywały dane aż do 1977 roku, czyli nieraz przez kilka lat! Innym przykładem są specjalne retroreflektory. To rodzaj zwierciadeł, które mają za zadanie odbijać kierowane w ich kierunku z Ziemi wiązki laserów. Dzięki pomiarom czasu, jaki zajmuje odbitemu światłu lasera powrót na Ziemię, można określić odległość, jaka dzieli Księżyc od naszej planety.
Bez względu na charakter czy motywacje stojące za pozostawionymi na Księżycu obiektami, stanowią one wraz z całym otoczeniem lądowników jedyną w swoim rodzaju pamiątkę po wizytach ludzi na naturalnym satelicie Ziemi. Choć (przynajmniej według możliwości na dziś) niedostępne do zwiedzania, stanowią świadectwo ludzkiej historii i osiągnięć nie mniej doniosłe niż np. egipskie piramidy. Różni je od nich jedynie położenie — na pierwszym poza Ziemią ciele niebieskim, na którym można natrafić na ślady ludzkich stóp.