REKLAMA

Przeciwnicy masztów 5G mają nowy argument. Równie głupi, co poprzednie

Lepszy zasięg czy... tani prąd? Dotychczas przeciwnicy rozbudowywania telefonicznych sieci argumentowali swoją niechęć rzekomym szkodliwym wpływem na zdrowie. Mówiąc delikatnie, były to specyficzne postulaty, które nie pomagały zdobyć większego poparcia. Teraz się to zmienia. Mieszkańcy wolą oszczędności i właśnie dlatego nie chcą masztów.

maszty komorkowe
REKLAMA

O ciekawym proteście mieszkańców pisze rzeszowski lokalny portal: rzeszow-news.pl. Jak czytamy, żyjący w blokach nie chcą wyrazić zgody na postawienie masztu na ich budynku. Przekonali nawet radnych, żeby poparli ich starania w zablokowaniu inwestycji. Przeciwnicy domagają się od prezydenta, by stacji bazowych nie można było stawiać na budowlach wielorodzinnych.

- Furtka jest nadużywana - mówi cytowany przez rzeszow-news.pl Bogusław Sak, radny Rozwoju Rzeszowa, współinicjator apelu. Ma na myśli argument operatorów w postaci "celu publicznego", jakim niewątpliwie jest poprawienie zasięgu i wprowadzenie usług w okolicy.

REKLAMA

Mieszkańcy wskazują na rzekomy wpływ promieniowania na zdrowie. Naukowcy wielokrotnie obalali te argumenty. Teraz przeciwnicy masztów dostali nową kartę. I wydaje się, że jest ona mocna, bo chodzi o kwestie ekonomiczne. Pomysłodawcy blokady w Rzeszowie argumentują, że stacje uniemożliwiają później instalację paneli fotowoltaicznych czy kolektorów słonecznych. Weźmy pod uwagę, że coraz więcej polskich rodzin decyduje się na taki krok, a spółdzielnie mogą w znaczący sposób zmniejszyć rachunki za prąd.

Za chwilę więc może pojawić się dylemat: szybszy internet czy tańszy rachunek za prąd

I naprawdę nie wiem, czy dostęp do sieci jest w stanie ten pojedynek wygrać. O ile argument o "spaleniu mózgu" przez 5G nie wszędzie przejdzie, tak pod przykrywką niższych przyszłych opłat można zebrać wielu sojuszników.

Tylko co w zamian? Organizatorzy akcji protestacyjnej mają ich zdaniem "pokojowe" rozwiązanie. – Maszty można byłoby stawiać na hotelach, kościołach, domach kultury, czy na słupach – proponuje radny Sak. – Taką mapę wolnych budynków miasto mogłoby stworzyć – dodaje.

Ludzie ciągle boją się sieci 5G

Protestów nie brakuje. Tylko w ostatnich tygodniach inwestycjom operatorów sprzeciwiano się we wsi Stary Łom k. Chojnowa czy w Żabowie niedaleko Nowogardu. "Nie" powiedzieli mieszkańcy przysiółka Podlesie w Dominikowicach oraz Jarocinie. Serwis jarocinska.pl cytował odpowiedź operatora, spółki P4:

REKLAMA

Wszystkie stosowane urządzenia nadawcze spełniają wymogi norm oraz polskiego prawa, a przed uruchomieniem podlegają obowiązkowemu badaniu pod kątem zgodności z obowiązującymi limitami emisji pola elektromagnetycznego do środowiska w miejscach dostępnych dla ludności. Jedynie w przypadku poprawnego wyniku takiego badania wykonanego przez niezależne, akredytowane laboratorium pomiarowe, możliwe jest uruchomienie stacji bazowej telefonii komórkowej.

Mieszkańcy, którzy sprzeciwiają się budowie masztów, tłumaczą, że np. u nich internet działa dobrze. Nie da się ukryć, że to trochę krótkowzroczne myślenie.

Ciekawym przykładem jest Kołobrzeg. Tamtejsza prezydentka miasta zaczęła narzekać na działanie sieci. Sęk w tym, że wcześniej sprzeciwiała się inwestycjom operatora.

- To tak jakby zwinąć tory kolejowe i czekać na pociąg - zauważyła jedna z mieszkanek miasta i to chyba najlepsze podsumowanie całej sytuacji.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA