Rakiety, czołgi, samoloty, pociski z uranem. Top 5 najdroższej broni, którą kupujemy od USA
Wojsko Polskie czeka wkrótce niespotykany wcześniej w historii skok jakościowy. Na uzbrojenie naszej armii wejdzie sprzęt, którego nigdy wcześniej nie posiadaliśmy, w tym wyrzutnie HIMARS, samoloty F-35 i czołgi Abrams. Który z tych kontraktów jest najdroższy?
Polska kupuje na niespotykaną wcześniej skalę broń w USA. Wojsko Polskie będzie posiadać więc takie same czołgi, samoloty, rakiety przeciwlotnicze czy przeciwpancerne jak największe mocarstwo świata.
Tej klasy wyposażenie kosztuje fortunę. Oto pięć najdroższych kontraktów zbrojeniowych, jakie podpisaliśmy ostatnio z USA.
1. Wyrzutnie HIMARS za 10 mld dolarów
Kontrakt numer 1 to zdecydowanie umowa na zakup wyrzutni rakiet HIMARS. HIMARS to potężna i precyzyjna broń, która udowodniła swoją zabójczą skuteczność na wojnie. Za jej pomocą wojsko może trafić przeciwnika z dokładnością do metra.
Rakiety balistyczne kupione przez nas razem z wyrzutniami będą miały maksymalny zasięg nawet 300 km. Za pomocą HIMARS celnymi uderzeniami będziemy mogli pozbawić przeciwnika składów amunicji, obrony przeciwlotniczej i lotnisk. Betonowy most dziurawią jak kartkę papieru.
Polska ma mieć 18 oryginalnych zestawów HIMARS oraz 468 wyrzutni, które zamontowane zostaną na polskich ciężarówkach Jelcz. W sumie mamy mieć ich więcej HIMARS niż armia USA, a przecież kupiliśmy jeszcze 218 wyrzutni K239 Chunmoo z Korei Południowej.
2. Czołgi Abrams za 6 mld dolarów
Tak nowoczesnych czołgów nigdy jeszcze nie mieliśmy. Nowiutkie, jeszcze pachnące nowością, stalowe potwory to pierwszy taki zakup w historii. Do tej pory do naszego wojska trafiały albo czołgi używane, albo o sowieckiej, przestarzałej konstrukcji.
Przeczytaj także: Czołg Abrams z bliska. Oto pancerna pięść Wojska Polskiego
Co potrafi Abrams? Jednym strzałem może przebić prawie metr stalowej ściany z odległości 2,5 km. Oznacza to, że na polu walki traktować możemy ten czołg jako Predatora, dla którego czołgi przeciwnika to zwierzyna łowna.
W USA kupujemy dwie wersje czołgu Abrams, w sumie ponad 360 pojazdów. Większość z nich, 250 sztuk, to czołgi w najnowszej wersji M1A2 SEPv3. Posiada ona najnowszą elektronikę i wyposażenie odporne między innymi na włamania wojskowych hakerów. Dodatkowo kupujemy też amunicję, w tym pociski z rdzeniem ze zubożonego uranu.
3. System Patriot za 4,75 mld dolarów
Można by powiedzieć: nareszcie! Polska od lat nie miała nowoczesnego systemu przeciwlotniczego zdolnego do obrony naszego nieba, miast czy ważnych obiektów. Do tej pory dysponowaliśmy właściwie tylko rakietami o sowieckim rodowodzie, które stały się przestarzałe dekady temu.
Przeczytaj także: System Patriot. Najważniejsze fakty o tej broni
Tym razem też bierzemy sprzęt z najwyższej półki. Polska będzie drugim krajem na świecie po Stanach Zjednoczonych z najnowocześniejszymi zestawami Patriot z systemem IBCS.
Dzięki temu nasze Patrioty będą zdolne do niszczenia nie tylko wrogich samolotów, ale także pocisków manewrujących czy rakiet balistycznych. Tak więc pierwszy raz w historii będziemy mieli własną tarczę antyrakietową z prawdziwego zdarzenia.
Póki co kupiliśmy dwie baterie Patriot - każda z ośmioma wyrzutniami rakiet.
4. Samoloty F-35 za 4,6 mld dolarów
Pierwszy raz w historii Polska będzie miała niewidzialne myśliwce. Produkowane w technologii stealth, F-35 to zaawansowane technologicznie samoloty, które mogą niszczyć przeciwnika znajdującego się na wodzie, lądzie i w powietrzu.
Możliwości tych maszyn są po prostu obłędne. To będzie największy skok jakościowy w historii naszej armii. W sumie kupiliśmy 32 myśliwce F-35.
Przylot pierwszych samolotów do kraju przewidywany jest na przełomie roku 2025/26. Pierwsze sześć samolotów czasowo zostanie rozmieszczonych w latach 2024-2025 w jednej z baz lotniczych na terytorium USA gdzie nasi piloci będą uczyć się na nich latać.
5. Pociski przeciwpancerne Javelin za 158 mln dolarów
Odpal i zapomnij. Oto pociski Javelin, które są bez wątpienia najlepszymi pociskami przeciwpancernymi na świecie. Ich głowicy nie oprze się żaden czołg, a ich ofiarą stały się już najnowsze rosyjskie czołgi T-90M. Oczywiście była to walka byka z lokomotywą, w której Javelin, odegrał rolę pociągu.
System może być wykorzystywany zarówno w dzień, jak i w nocy oraz w każdych warunkach atmosferycznych. Javelin może być używany w trybie top attack. Pocisk wznosi się wówczas na wysokość 150 m, a następnie uderza w cel, dzięki czemu Javelin jest w stanie zniszczyć każdy czołg, ponieważ trafia w dach wieży, gdzie pancerz jest najcieńszy.
Pocisk ma dwie głowice, co pozwala na zniszczenie czołgu chronionego pancerzem reaktywnym. Zadaniem pierwszej głowicy jest detonacja pancerza reaktywnego, a druga głowica zostaje zdetonowana z opóźnieniem, by mieć pewność, że pojazd będzie pozbawiony tego pancerza.
Kupiliśmy 680 pocisków Javelin oraz 110 wyrzutni.