Razer Blade 18 to pierwszy gamingowy notebook, który ma dla mnie sens. Dzięki, Razer!
Jedną z najciekawszych nowości na targach CES 2023 okazały się gamingowe notebooki Razer Blade w nowych, większych rozmiarach. Wymagają co prawda większego plecaka, ale w zamian oferują atuty, które do tej pory były dla tego rodzaju komputerów niedostępne.
Czym się cechuje typowy laptop dla gracza? Ponadprzeciętnie wydajnym układem graficznym i specyficznym wzornictwem. Jego podkręcone podzespoły wymagają większej ilości energii, co oznacza, że komputery te szybko się grzeją, co z kolei wymaga uruchomienia wydajnego i głośnego systemu aktywnego chłodzenia. Nie zawsze to jednak pomaga, więc podzespoły muszą zacząć pracować z niższymi parametrami. Ot, typowy laptop dla gracza w pigułce. Zmusza do wielu kompromisów, choć siłą rzeczy pozostaje niezastępowalny.
Razer podszedł do powyższych problemów w sposób ciekawie prostolinijny. Postępy w procesach technologicznych układów scalonych i samych komputerów przekonały firmę do wprowadzenia na rynek komputerów Blade 16 i Blade 18. Komputerów dość dużych, jeśli liczyć zajmowaną powierzchnię. Są za to relatywnie smukłe i lekkie, w ramach swojej kategorii produktowej. Większa powierzchnia pozwala jednak na rozbudowanie systemu chłodzenia, dzięki czemu notebooki te mają być względnie ciche nawet podczas grania. A przede wszystkim jest to wprowadzenie do mobilnego świata procesorów bardzo rzadko w nim widzianych.
16-calowe gamingowe laptopy się już zdarzały. Razer Blade 18 to jednak nowość pod niemal każdym względem.
Razer Blade 18 ma 275 mm długości i 400 mm szerokości, podobną powierzchnię należy więc mieć w plecaku. Sporo. Laptop ten ma przy tym grubość 22 mm i waży 3,2 kg, przy czym obudowa wykonana jest z anodowanego aluminium. To nie brzmi już tak źle, choć oczywiście nie dla każdego te wymiary są do zaakceptowania.
W zamian jednak gracz zyskuje komfort w postaci 18-calowego wyświetlacza 16:10 (2560 x 1600 pikseli, 240 Hz, G-Sync, 500 nitów, czas reakcji 3 ms) przy bardzo wysokiej jakości (niestety, to tylko pomiar na oko, do zweryfikowania testami). Im większy, wyraźniejszy i płynniejszy wyświetlacz, tym dla gracza niewątpliwie lepiej. No ale ważniejsze jest przecież co innego.
Blade 18 sprzedawany będzie z układem Core i9 13. generacji. I to nie byle jakim, bo mowa o chipie 13950HX. To pierwsza ukryta korzyść dodatkowego rozmiaru: system chłodzenia oparty o komorę parową jest na tyle sprawny, by (jak zapewnia Razer) chip pracował jak najczęściej przy pożądanych parametrach, bez ryczących wiatraków systemu wentylacji.
Ta sama korzyść znajduje przełożenie na układ graficzny. Najtańszy Razer Blade 18 sprzedawany będzie z chipem RTX 4060 z TDP 165 W. Dopłacić będzie można do układów RTX 4070, 4080 lub 4090. Dodatki pokroju szybkiej pamięci DDR5 i NVMe SSD są tu obecne i oczywiste.
Blade 16 jest tu w towarzystwie większego brata mniej ciekawy. Razer zwraca jednak uwagę, że szesnastka to nowa piętnastka - czyli, pisząc bardziej po ludzku, również i ten komputer ma skorzystać na zwiększonym rozmiarze swojej obudowy w porównaniu do 15-calowych komputerów. Z uwagi na mniejszą powierzchnię i objętość, rezultaty mogą odbiegać od tych z Blade’a 18. Jednak również i Blade 16 ma być sprzedawany z Core i9-13950HX na pokładzie, choć obniżono TDP dla układu graficznego do 140 W.
Oba komputery wydają się zaskakująco smukłe. Co prawda istnieją zdecydowanie szczuplejsze komputery, ale duża powierzchnia ułatwiła designerom Razera ukrycie ich prawdziwej grubości. Wzięty do ręki Blade 18 zdecydowanie sprawia wrażenie komputera, którego nie chciałbym nosić zbyt długo w plecaku - 3,2 kg to jednak sporo. Choć wydają się świetnie nadawać również i do zadań pozagamingowych, za sprawą świetnego gładzika, obsługi Windows Hello, Thunderbolta 4 i sprawiającej znakomite pierwsze wrażenie klawiatury. Przede wszystkim jednak obietnice Razera wydają się być dotrzymane.
Należy podkreślić, że nie udało mi się sprawdzić Blade’a 18 w jakikolwiek inny sposób niż aplikacje demonstracyjne od producenta, nie było też możliwe przeprowadzenie żadnego standardowego benchmarku. Producent nie chce publikowania wyników, dopóki nadal prowadzone są prace nad oprogramowaniem układowym tych komputerów. Jednak gry działające z DLSS 3 w trybie quality i z wysokimi ustawieniami graficznymi na natywnej dla wyświetlacza docelowej rozdzielczości nie tylko nie generowały klatkażu niższego niż 60 kl./s - to na dodatek Blade 18 przy tym zadaniu szumi. Nie ryczy, świszczy i wyje. A niespecjalnie głośno sobie szumi.
Cyberpunk 2077 w Ultra HD i z pełnym śledzeniem promieni. Grając na Razer Blade 18 nie trzeba zakładać słuchawek, by ratować się od świstu systemu chłodzenia.
Samo to wystarczy, by Blade 18 miał moją - i wielu innych graczy - pełną uwagę. Jestem też bardzo ciekaw jak ten komputer sprawdza się w zadaniach pozagamingowych. Jeżeli da się tego Core i9 wespół z RTX 4000 zaprząc do pracy, na przykład, nad montażem wideo w 4K i również przy niskim hałasie z komputera, to Razer ma w swojej ofercie potencjalny hit.
Zwłaszcza że Blade 18 i Blade 16 sprawiają wrażenie komputerów wykonanych bardzo starannie, z materiałów wysokiej klasy. Nie każdy się zakocha w ich ciut agresywnym wzornictwie (kolorowe lampki można wyłączyć, jak ktoś nie lubi). Jeżeli jednak praktyka pokryje się z teorią i pierwszymi wrażeniami Spider’s Web, znacznie łatwiej będzie się zakochać w osiągach nowych Blade’ów. Dotyczy to także kwestii akustyki i relatywnie smukłej formy. Choć nadal ciut bawi, że problemy z chłodzeniem małych komputerów rozwiązano przez... zwiększenie ich rozmiaru.
Czytaj też: