Niezwykłe spotkanie na Marsie. Łazik Curiosity znalazł kamień pochodzący z kosmosu
Dwa obiekty z zupełnie różnych światów spotkały się ze sobą przypadkiem na powierzchni Czerwonej Planety. Jeden z nich był zwykłym kamieniem, drugi wyrafinowanym produktem trwającej miliony lat ewolucji. Brzmi jak początek dobrej powieści science-fiction, jednak to tylko opis spotkania, do którego doszło na Marsie.
Powierzchnia Marsa może wydawać się dość monotonna. Jakby nie patrzeć, gdzie byśmy nie wylądowali to trafimy na krajobraz pokryty wzniesieniami i kraterami, które po sam horyzont pokrywa rdzawy regolit i skały.
Tu i ówdzie trafimy na wydmy, czy na wychodnie, ale nie licząc kilkunastu martwych lądowników czy szczątków sond pochodzących z Ziemi nic więcej tam zasadniczo nie ma. Tak przynajmniej mogłoby się wydawać.
Kiedy na Marsie odkrywasz coś "nie z tego Marsa"
Od czasu do czasu łaziki marsjańskie wysłane z Ziemi natrafiają na powierzchni Marsa na obiekt, który tam po prostu nie pasuje. Najczęściej jest to fragment sprzętu, który dostarczył tego łazika na powierzchnię Marsa: fragment osłony, spadochron czy kawałek sznurka, który utknął między marsjańskimi skałami.
Czasami jednak jest to obiekt, który nie pochodzi ani z Marsa, ani z Ziemi. A to już jest niesamowicie ciekawe. Wie o tym doskonale każdy, kto chciał kiedyś znaleźć meteoryt na powierzchni Ziemi. Wszak kto nie chciałby chodzić z fragmentem jakiejś kosmicznej skały w kieszeni? Znalezienie meteorytu jest jednak niezwykle trudne. Tym bardziej zatem szokuje, kiedy dokonuje tego jeden z zaledwie trzech aktywnych łazików na powierzchni całej planety.
Curiosity zbieraczem meteorytów na Marsie
Łazik Curiosity, który jeździ po powierzchni Marsa już od sierpnia 2012 roku dostrzegł ostatnio w swoim otoczeniu nietypową, niewielką, szarą skałę. Jak na razie jeszcze nie wiadomo co to jest. Możliwe, że skała ta pochodzi z wyższych partii zwiedzanego przez łazik wzgórza Aeolis Mons. Możliwe jednak, że jest to po prostu meteoryt.
Na przestrzeni swojej misji Curiosity odkrył już kilka meteorytów w kraterze Gale, jednak nie ma ich tak dużo i każdy z nich dla zespołu „kierowców łazika” jest fascynujący.
Najnowszy potencjalny meteoryt przypomina pod wieloma względami wcześniejsze meteoryty takie jak chociażby Egg Rock badany w 2016 roku. Ten fascynujący żelazny meteoryt - wszystko wskazuje - mógł kiedyś być fragmentem jądra dużej planetoidy. Możliwe zatem, że nowy "nabytek" także ma równie ciekawe pochodzenie.
Szczegółowa analiza meteorytów marsjańskich pozwala naukowcom badać jaki wpływ na nie mają panujące na Marsie warunki i w jaki sposób różni się on od wpływu atmosfery ziemskiej na meteoryty znajdowane na naszej planecie.
Kto wie, może za jakiś czas, znalezione przez łaziki meteoryty podniesie rękawica jakiegoś amerykańskiego czy chińskiego astronauty, który pewnie prędzej czy później się tam pojawi. Miejmy nadzieję, że taki astronauta będzie miał szansę powrotu na Ziemię i przywiezienia takiej skały do laboratoriów ziemskich. Obawiam się jedynie, że będziemy musieli na to jeszcze trochę poczekać.