REKLAMA

Elon musi odejść. Głosowało prawie tylu ludzi, co podczas wyborów w Polsce

Elon Musk przegrał w stworzonej przez siebie samego sondzie. Ponad 57 procent głosujących użytkowników Twittera nie chce, aby nowy właściciel platformy kontynuował bycie jej szefem. Miliarder nie odniósł się do wyników sondy, którym sam zadeklarował się podporządkować.

Elon musi odejść. Głosowało prawie tylu ludzi, co podczas wyborów w Polsce
REKLAMA

Dwa miesiące po przejęciu przez Elona Muska serwisu społecznościowego Twitter, nastąpił nieoczekiwany zwrot. W nocy z niedzielę na poniedziałek 19 grudnia polskiego czasu miliarder utworzył sondę, w której zapytał internetową społeczność, czy powinien ustąpić ze stanowiska szefa Twittera. Jednocześnie Musk zaznaczył, że podporządkuje się jej wynikom.

REKLAMA

W sondzie zakończonej o 12:20 w poniedziałek wzięło udział w sumie ponad 17,5 miliona użytkowników, z których aż 57,5 procent opowiedziało się za ustąpieniem Muska.

Czytaj też:

Czy Elon Musk pozostanie właścicielem Twittera?

Ważne, aby odróżnić dwa pojęcia: CEO - dyrektor generalny i właściciel. Kiedy Elon Musk kupił Twitter za sumę 44 miliardów dolarów, zwolnił on poprzedniego dyrektora generalnego, Paraga Argawala i sam zasiadł na czele Twittera.

Jednak Elon Musk nie musiał tego robić, gdyż właściciel i dyrektor generalny to dwie różne role, które może, ale nie musi pełnić jedna osoba. Zwykle dyrektor generalny jest mianowany przez zarząd danej spółki i jest osobą odpowiedzialną za ogólne, codzienne zarządzanie firmą. Właściciel z kolei jest osobą, która posiada firmę jako taką, ale nie musi być odpowiedzialna za zarządzanie nią.

Jeżeli Elon Musk rzeczywiście ustąpi z roli CEO, nadal pozostanie właścicielem Twittera i będzie mógł mieć wpływ na dalsze losy platformy.

Czy sonda Elona Muska jest wiążąca?

REKLAMA

Sondy, które Elon Musk tworzy na Twitterze, nie są prawnie uregulowane – ani wewnętrznymi zasadami administrowania platformą, ani Zasadami korzystania z usług Twittera. Mimo to, od kiedy Elon Musk prawnie stał się właścicielem Twittera, działa on wobec narzuconej sobie samemu zasady "vox populi, vox Dei" (łac. głos ludu [to] głos Boga). W myśl niej tworzy on sondy, oddając "w ręce ludu" decyzje kluczowe dla przyszłości platformy.

To właśnie głosowanie w sondach na profilu Elona Muska doprowadziło do m.in. odbanowania dziennikarzy, których Elon Musk oskarżył o doxxing czy masowej amnestii dla permanentnie zawieszonych kont - w tym konta Donalda Trumpa.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA