REKLAMA

Internet w Polsce znowu drożeje. Przygotuj się na drastyczne podwyżki usług telekomunikacyjnych

Skoro niemal wszystko drożeje, to naiwnością byłoby sądzić, że ceny dostępu do internetu oprą się temu trendowi. Jeżeli ktoś mimo znakom na niebie wierzył w to, to niech już przestanie mieć złudzenia. Drożeje internet mobilny, drożeje internet stacjonarny.

ceny internetu
REKLAMA

Z danych opublikowanych w sierpniu wynika, że średnia cena internetu stacjonarnego w sierpniu przekroczyła już 60 zł i wynosiła 60,84 zł. Najnowsze dane opublikowane przez serwis telko.in wskazują, że aktualnie wskaźnik ten znajduje się na poziomie 60,73 zł. Cena zatem nieznacznie spadła od sierpnia, ale nadal utrzymuje się powyżej progu 60 zł.

REKLAMA

Według opracowania swoje ceny podniosło pięciu operatorów, dziewięciu utrzymało je na niezmienionym poziomie, a jedynie u dwóch ceny spadły. W poprzednim zestawieniu podwyżkę odnotowano aż u ośmiu operatorów. Jedna (czy dwie w tym przypadku) jaskółka wiosny nie czyni. Niby jest lepiej, ale w rzeczywistości wciąż mamy do czynienia z trendem wzrostowym. Tanio już było.

Owszem, opisując ostatni raport zwracałem uwagę, że za internet, czyli produkt pierwszej potrzeby, i tak płacimy stosunkowo niewiele względem innych usług podstawowych. Powoli jednak mina mi rzednie, bo wszystko, co związane z usługami komunikacyjnymi, zaczyna drożeć.

Nie tak dawno Maciek pisał przecież, że działający na rodzimym rynku operatorzy po cichu zaczynają lub planują zacząć podwyżki cen swoich usług. Póki co dotyczy to Orange i T-Mobile. "Póki co" wydaje się być stwierdzeniem-kluczem.

Jeszcze w sierpniu podwyżki zapowiedziano w usłudze Starlink, będącej alternatywą dla połączeń LTE czy stacjonarnych. Od 19 listopada miesięczna cena abonamentu w zależności od wykupionego planu wzrośnie o nawet 145 złotych. Starlink decyzję tłumaczy inflacją i rosnącymi kosztami utrzymania infrastruktury. Internet domowy będzie kosztował więc 345 zł. Sporo, a przecież z tej opcji korzystali najchętniej zapewne ci, którzy nie mieli innego wyboru pod względem jakości i prędkości. Albo więc wrócą do wolnego internetu, albo będą płacić więcej.

Rosnące ceny internetu muszą zastanawiać tych, którzy szykują się do podpisania nowej umowy, bo stara im się kończy. Tanio już było, więc nie ma co marudzić, tylko brać każdą promocję, jaką oferują?

Mój redakcyjny kolega Adam Sieńko na łamach Bizbloga podzielił się swoją historią. Zaoferowano mu "promocyjny" abonament, ale uznał, że to nie jest dobra oferta. Musiałby płacić 25 proc. więcej niż teraz. Kolejny dowód na to, że wierni klienci mają gorzej? Niekoniecznie, bo jak zaznaczyła osoba przedstawiająca Adamowi ofertę:

Podpisując umowę na 24 miesiące ma pan gwarancję, że cena na umowie nie ulegnie zmianie. Obecnie cena abonamentu może wzrosnąć o wysokość inflacji.

REKLAMA

Może więc zamiast mówić "tanio już było", powinniśmy raczej pocieszać się tym, że "tanio jeszcze jest"? I korzystać z propozycji, póki ceny nie wzrosły jeszcze znacząco.  

Jest jeszcze jeden scenariusz: posłuchajmy rady ekipy Monty Pythona i szukajmy jasnych stron życia. Serwis telko.in przypomina, że internet w Polsce wprawdzie drożeje, ale jest też dużo szybszy niż przed laty. I tak w 2019 roku 1 Mb/s przepływności łącza kosztował 4,34 zł. Dziś cena wynosi raptem 11 groszy. Rozchmurzeni?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA