Gotham Knights - recenzja. Batman nie żyje. I co dalej? Nowa gra na podstawie komiksów już dostępna
Rycerze Gotham to tytuł nowej gry na motywach komiksów DC o Batmanie, ale bez Batmana w roli głównej. Nie spodziewajcie się duchowego spadkobiercy serii Arkham, bo teraz gwiazdami są przyszywane dzieci Mrocznego Rycerza, czyli Nightwing, Batgirl, Robin i Red Hood. Ich celem jest rozwiązanie ostatniej sprawy rozgrzebanej przez Bruce'a Wayne'a. Oto recenzja Gotham Knights.
- Gra Gotham Knights powstała na podstawie komiksów DC
- Grę testowaliśmy na PS5. Gotham Knights wyszło też na Xbox Series X|S i PC
- Kim są tytułowi Rycerze Gotham? W grze jest czterech głównych bohaterów
- Na grę Rycerze Gotham składają się wizyty w bazie, otwarty świat i misje
- Walka, płynność i oprawa graficzna w Gotham Knights na PS5 - opinia
- Czy warto kupić Gotham Knights od razu na premierę, czy lepiej poczekać?
Gotham Knights zaczyna się, niczym u Hitchcocka, od solidnego trzęsienia Ziemi. Już w prologu ginie słynny Batman, który - oczywiście - był przygotowany na taką ewentualność. Bruce Wayne, w ramach nagranej przed śmiercią wiadomości, przekazuje swoje ukochane tytułowe miasto pod opiekę swoich przyszywanym (również tytułowym) dzieciom: nowym Rycerzom Gotham. I tu do gry wchodzimy my, gracze.
Gotham Knights - recenzja
Gdy tylko usłyszałem, że w Gotham Knights gracze dostaną do dyspozycji aż cztery postaci, między którymi będzie można się (w miarę) swobodnie przełączać, wraz z opcją gry w co-opie, byłem pełen obaw. Myślałem, że twórcy Rycerzy Gotham szykują odpowiedź na kiepskie Marvel's Avengers, a fabuła będzie tylko pretekstem do powtarzania tych samych misji z botami lub żywymi ludźmi u boku.
W praktyce nie jest to takie proste. Rycerze Gotham czerpią inspirację nie z jednej, a kilku gier Marvela. Czuć tutaj zarówno ducha Avengers (dostęp do bazy, linearne misje, co-op), jak i Spider-Mana (otwarty świat, społecznościowa "tablica") oraz Strażników Galaktyki (stylistyka menu, poczucie humoru). Niestety, podobnie jak w filmach, DC łapie (zbyt) wiele nietoperzy za ogon.
Kim są Rycerze Gotham, czyli wychowankowie Batmana?
Na samym początku rozgrywki gracz musi wybrać jedną z grywalnych postaci, wraz z którą ruszy na pierwszą misję, polegającą na próbie doprowadzenia do końca ostatniej sprawy najlepszego detektywa na świecie. Bohaterowie są niezwykle różnorodni, mają inne mocne i silne strony oraz umiejętności specjalne. Do wyboru jest czwórka tytułowych Rycerzy Gotham:
- Nightwing A.K.A. Dick Grayson - pierwszy podopieczny Batmana nazywany Robinem, który dorósł, przybrał nowy kryptonim i wyprowadził się do Bludhaven. Jest niezwykle zwinnym akrobatą, który wykonuje wiele ataków z powietrza;
- Batgirl A.K.A. Barbara Gordon - córka zmarłego komisarza Jima Gordona, która po urazie kręgosłupa pomagała sojusznikom zza monitora jako Oracle. Po odzyskaniu czucia w nogach wróciła na pierwszą linię. Ma zdolności hakerskie;
- Red Hood A.K.A. Jason Todd - drugi z Robinów, który zginął z ręki Jokera i wrócił do żywych dzięki Jamie Łazarza. Po zmartwychwstaniu został zabójcą, ale wrócił na ścieżkę dobra. Pozostał jednak brutalny i lubi broń dystansową;
- Robin A.K.A. Tim Drake - trzeci z "cudownych chłopców" to nadal nastolatek, który dołączył do Batrodziny po tym, jak odkrył tożsamość Batmana i jego sojuszników. Jest pogodny, niezwykle zwinny i umie się skradać.
Kolejne misje główne i poboczne w Gotham Knights można przechodzić jedną z wybranych postaci, a potem zacząć grę od początku i wybrać na start inną, żeby zobaczyć inne dialogi w scenkach przerywnikowych. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by się między nimi przełączać, aczkolwiek nie da się tego zrobić w dowolnym momencie. Najpierw trzeba wrócić do bazy, czyli wieży Belfry.
Trzy aspekty Gotham Knights
Mamy do czynienia z otwartym światem, ale grę podzielono na segmenty. Za dnia wybiera się jednego z bohaterów, który po zmroku ruszy na patrol - czy to chwytając się gzymsów, czy to na Batmotorze - by zbierać tropy (czyli wypadające z pokonanych wrogów czerwone tokeny z lupką). Im więcej się ich zbierze, tym więcej przestępstw z premedytacją będzie odkrytych kolejnej nocy.
To właśnie w poszczególnych dzielnicach Gotham składających się na otwarty świat spędza się w nowej grze Warner Bros. najwięcej czasu. Gracze mogą zdobywać tu kolejne punkty doświadczenia i nowe surowce do craftingu w ramach wykonywania generycznych aktywności rozmieszczonych losowo na mapie miasta. Do tego dochodzą znajdźki w postaci np. pozostawionych przez Batmana batarangów.
Misje fabularne i poboczne w Rycerzach Gotham są odseparowane od otwartego świata
Co jakiś czas gracz może wziąć udział w większej misji głównej albo opcjonalnej. Często do ich odblokowania konieczne jest jednak wykonanie jakiegoś wyzwania, zebranie tropów lub osiągnięcie podanego poziomu rozwoju postaci. Po spełnieniu wymagań trafia się na osobną mapę, którą może być np. wnętrze komisariatu GCPD, placówka S.T.A.R. Labs lub więzienie Blackgate.
Czytaj też:
Niestety zadania w Gotham Knights są do bólu linearne, a lokacje to bardziej korytarze niż labirynty. Zwroty akcji są dość przewidywalne, a gra utrzymana jest w takim... młodzieżowym klimacie. Nie liczcie na mrok i opowieść w klimacie noir, bo chociaż to Gotham, które odwiedzamy głównie nocą, to w nowej grze na motywach komiksów DC jest ono kolorowe i neonowe.
Ma to przełożenie na fabułę, która rozwija się głównie w bazie operacyjnej
W każdej chwili nocnego patrolu, jeśli tylko nie trwa walka, można wrócić do bazy. Jeśli przed powrotem gracz zrealizował misję fabularną, to czynione są postępy: na tablicy z dowodami pojawiają się nowe tropy i odgrywane są filmiki przerywnikowe. Podczas obecności w Belfry można też wytworzyć i wyekwipować nowe przedmioty oraz poznać lepiej Batrodzinę poprzez dodatkowe cutscenki.
Po wykonaniu wszystkich dostępnych akcji można poczekać do zmroku i ruszyć na kolejny patrol jednym z wybranych bohaterów. Ci przy tym rozwijają się jednocześnie i każdy jest zawsze na tym samym poziomie doświadczenia, więc nie trzeba np. grindować Nightwinga po tym, jak się pół gry przeszło Red Hoodem. Warto jednak pamiętać, że każda postać osobno zdobywa schematy i wyposażenie.
Walka w Gotham Knights
Tak jak od czasu do czasu gracz musi zeskanować miejsce zbrodni i odkryć jakieś wskazówki (w końcu Batman był detektywem), tak przez większość czasu w trakcie misji zadaniem gracza jest pranie po pysku przestępców. Każda z postaci ma nieco inny styl walki, ale sprowadza się to do wyprowadzania ciosów w walce wręcz (lekkich i silnych) i ataków dystansowych (również w dwóch wersjach).
Oprócz tego gracz może wykonywać uniki oraz używać kilku umiejętności specjalnych po naładowaniu paska Pędu. System walki nie jest jednak przesadnie skomplikowany, a kolejne starcia są do bólu powtarzalne. Nie pomaga w tym mało precyzyjne sterowanie, przez co np. często podczas skradania (również kiepsko zrealizowanego) bohater się ujawniał, zamiast wykonać cichy nokaut.
Sporym problemem Gotham Knights jest też oprawa graficzna
Chociaż gra została wydana wyłącznie na pecetach i konsolach nowej generacji, to jej optymalizacja kuleje. W przypadku wersji PC straszy już na starcie wysokimi wymaganiami sprzętowymi, a w wersji na PlayStation 5, którą testowałem, czasem ma problemy z zachowaniem nie 60 FPS, a... 30 klatek na sekundę. Nie ma też żadnych opcji ustawień graficznych zwiększających płynność.
Po przesiadce na nową generację blisko dwa lata temu przyzwyczaiłem się do grania w 60 FPS-ach i powrót do 30 klatek na sekundę w Gotham Knights (i to niestabilnych, przynajmniej w wersji przedpremierowej) jest sporym krokiem wstecz. Niestety w parze z niską liczbą klatek na sekundę nie idzie w parze śliczna oprawa graficzna. Gra jest pod tym względem niezwykle przeciętna.
Gotham Knights wygląda jak gry, w które graliśmy w połowie cyklu życia poprzedniej generacji
Do tego immersję burzą zarówno kolorowe tokeny wypadające z przeciwników oraz skrzyń, jak i bardzo kontrastowe wskaźniki obiektów (w dodatku nielicznych i powtarzalnych), z którymi można wejść w interakcję po aktywowaniu detektywistycznego skanera. Poruszanie się po mieście jest z kolei bardzo toporne - czy to z użyciem linki z hakiem, czy to z użyciem Batmotora.
Mimo to nie mogę powiedzieć, bym przy Gotham Knights bawił się źle. Pogodziłem się z tym, że to gra dla młodszego odbiorcy: bardziej nastolatka grającego dziś w Fortnite'a, niż starego chłopa jak ja, który do dziś zachwyca się filmowym Mrocznym Rycerzem. Z pewnością po przejściu fabuły zostawię ją na dysku swojej konsoli, by od czasu do czasu wyskoczyć na pół godzinki na patrol.
Gotham Knights - czy warto kupić nową grę na konsole i PC?
Chociaż nie uznaję Rycerzy Gotham za tytuł na wskroś zły, to gra jest w najlepszym razie przeciętna. Po kilkunastu godzinach spędzonych w mieście Batmana, ale bez Batmana, czuję niedosyt. Nie chodzi tu nawet o monotonię oraz niewielką ilość zawartości (przy czym warto podkreślić, że to nie jest gra-usługa napakowana mikropłatnościami, co się w dzisiejszych czasach ceni).
Nowa produkcja Warner Bros. na silniku Unreal Engine 4, za którą odpowiada studio WB Games Montreal, to przede wszystkim zmarnowany potencjał. Z tego powodu zakup na premierę polecam tylko tym największym fanom Batmana i spółki. Pozostali gracze mogą spokojnie poczekać, aż Gotham Knight zostanie przecenione lub trafi do abonamentów takich jak PlayStation Plus lub Xbox Game Pass.