REKLAMA

Aplikacja Find My niczym SONAR Batmana. iPhone'y obcych ludzi pomogą namierzyć skradzionego Maca

Batman w filmie Mroczny Rycerz wykorzystał mikrofony we wszystkich komórkach mieszkańców Gotham, by namierzyć Jokera. Apple robi teraz coś podobnego do jego systemu SONAR, ale z wykorzystaniem technologii Bluetooth. Nowa aplikacja Find My to bat na złodziei… laptopów. A konkretnie MacBooków.

batman sonar the dark knight nolan apple find my
REKLAMA
REKLAMA

Find My to aplikacja, która będzie częścią iOS 13 i iPadOS oraz macOS 10.15. Zgodnie z krążącymi przed WWDC 2019 plotkami, zastępuje zarówno Find my Friends i Find my iPhone. Nowy program otrzyma przy tym bardzo ciekawą funkcję, która zasmuci wszystkich złodziei łaszących się na komputery z logo nadgryzionego jabłka.

Apple niczym Batman

Nie bez powodu wspomniałem we wstępie alter ego Bruce’a Wayne’a. W filmie Christophera Nolana o tytule Dark Knight pod koniec, by pokonać Jokera, Batman zdecydował się przyznać do bardzo poważnego naruszenia prywatności mieszkańców miasta, którego poprzysiągł bronić.

Główny bohater użył w końcowym akcie filmu wybudowanego w tajemnicy systemu SONAR. Wykorzystywał on zdalnie mikrofony w komórkach mieszkańców Gotham, by stworzyć z użyciem echolokacji trójwymiarową mapę miasta - oczywiście bez wiedzy posiadaczy tychże komórek.

To było ogromne naruszenie prywatności. Lucius Fox nawet zagroził, że odejdzie z firmy, jeśli Batman nie zniszczy SONAR-u po pokonaniu Jokera. Mimo to to właśnie dzięki temu rozwiązaniu Batkomputer był w stanie namierzyć Jokera, którego Bryce Wayne potem powstrzymał.

Apple w podobny sposób wykorzysta wszystkie iPhone’y tego świata, by namierzać zgubiony i skradzione laptopy.

Find my iPhone, wbrew nazwie, pozwala wyświetlać na mapie ostatnią znaną lokalizację również innych sprzętów Apple’a niż smartfony. Wśród nich znalazły się m.in. słuchawki AirPods oraz komputery. Problem w tym, że do namierzania laptopa w czasie rzeczywistym niezbędne jest, by ten był połączony z siecią.

Wystarczy, że złodziej - albo osoba, która znajdzie zgubiony komputer - rozłączy się z siecią Wi-Fi i po zabawie. Po przywróceniu komputera do ustawień fabrycznych w trybie offline namierzenie zguby będzie w zasadzie niemożliwe. No i tutaj do gry wchodzi właśnie system a la batmanowski SONAR.

Echolokacja z użyciem mikrofonów w smartfonach to oczywiście science-fiction, ale Apple i tak miał niezły pomysł.

Firma do namierzenia zgubionego albo skradzionego komputera, tabletu lub telefonu wykorzysta cudze iPhone’y. Dzięki aktualizacji do macOS 10.15 komputer, tablet lub telefon po utraceniu dostępu do internetu zacznie emitować sygnał z wykorzystaniem modułu Bluetooth.

Jeśli tylko inne urządzenie Apple’a ją odbierze, to prześle na serwery informację o lokalizacji takiego wołania o pomoc. Pozwoli to zbudować siatkę urządzeń w okolicy, które będą mogły śledzić sprzęt aż do jego odzyskania. Coś czuję, że nie jeden złodziej albo nieuczciwy znalazca się potem ostro zdziwi…

Przyznam też, że właśnie na coś takiego liczyłem, gdy pojawiły się pierwsze doniesienia o aplikacji Find My. Oczywiście można się zżymać, że jak to tak - mój akumulator ma marnować prąd na znalezienie cudzego komputera!? Apple zapewnia jednak, że wpływ na czas pracy na jednym ładowaniu iPhone’ów jest minimalny.

Dane będą wysyłane tylko razem z innymi pakietami.

Firma obiecuje też, że zadba o prywatność. Biorąc pod uwagę ostatnie ruchy Apple’a, nie mam powodu, by jej nie wierzyć. A do tego to nie tak, że wszystkie telefony sprzedane Apple’a będą od teraz stale monitorować otoczenie. Zareagują dopiero, gdy dotrze do nich sygnał - i to nie dźwiękowy, a wysłany poprzez Bluetooth.

Mam oczywiście nadzieję, że nigdy nie będę musiał z tej usługi skorzystać, ale niezmiernie cieszy mnie, że coś takiego powstało. Liczę też na to, że Apple tę usługę rozszerzy o breloki do kluczy, portfeli, plecaków itp. Coś jak Tile, tylko ze wsparciem na poziomie systemów operacyjnych urządzeń Apple’a.

Warto przy tym nadmienić, że w macOS 10.15 dochodzi do tego blokada aktywacji w notebookach.

REKLAMA

Jeśli ktoś oznaczy laptop Apple’a jako skradziony, to nawet po usunięciu danych nie będzie się dało z niego korzystać. Obecnie podobny system działa w przypadku iPhone’ów i iPadów, co tych co bardziej obeznanych złodziei zniechęca do przywłaszczania sobie sprzętów mobilnych marki Apple.

Jeśli ktoś telefon albo tablet Apple’a dziś ukradnie, to potem może taki sprzęt służyć - co najwyżej - za dawcę wybranych części szemranym serwisom. Find My daje nadzieję, że w przyszłości złodzieje zaczną patrzeć na MacBooki tak samo krzywym okiem, jak dziś na iPhone’y i iPady.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA