REKLAMA

Do serii Battlefield wraca tryb dla jednego gracza. Jeżeli będzie jak w ostatnich latach, trudno o gorzej wydane pieniądze

Po bardzo źle przyjętym Battlefield 2042 największy militarny shooter w portfolio Electronic Arts ma poważne kłopoty. Wydawnictwo szuka ratunku w powrocie do korzeni, ufunduje produkcję trybu dla pojedynczego gracza. Obawiam się jednak, że wyjdzie jak zawsze. Czyli dość kiepsko.

10.09.2022 14.56
battlefield 2042 exodus
REKLAMA

Electronic Arts oficjalnie ogłosiło powołanie nowego studia deweloperskiego. Nazywa się Ridgeline Games, a wśród zatrudnionych znajduje się Marcus Lehto, współtwórca kultowego Halo, a także wielu innych weteranów branży. Pierwszym zadaniem studia nie będzie jednak coś szczególnie oryginalnego. Ridgeline Games dołączy do DICE, Ripple Effect i Industrial Toys, które ciężko pracują nad nową produkcją marki Battlefield.

REKLAMA

Czytaj też:

Nie będzie jednak miało wyrobniczej roli. Studio skupi się na trybie dla pojedynczego gracza dla gry Battlefield. Nie została podjęta przy tym decyzja czy będzie to samodzielna gra, czy część większego pakietu. Battlefield bowiem jest przede wszystkim grą multiplayer. Kampania dla pojedynczego gracza właściwie zawsze była głównie jako dodatek do dania głównego, jakim jest pseudosymulacja pola bitwy dla kilkudziesięciu graczy. Powrót starego, dobrego Battlefielda? Pod tym względem: mam nadzieję, że nie.

Battlefield jako gra dla pojedynczego gracza. To rzadko się udawało.

Battlefield to jedna z dwóch największych marek na rynku klasycznych sieciowych militarnych shooterów. Drugą jest Call of Duty od Activision Blizzard. Obie ostatnio romansują z formatem Battle Royale (przy czym Warzone od Call of Duty cieszy się znacznie większą popularnością), obie też niemal zawsze dokładały kampanię dla pojedynczego gracza. Z pewną małą różnicą.

REKLAMA

W przypadku Call of Duty kampanie niemal zawsze były przygotowywane z bardzo dużą pieczołowitością. Były bardzo krótkie, ale też i bardzo intensywne. Nie zawsze były ciepło recenzowane przez graczy, ale w każdej czuć było rozmach i pieczołowitość. Tymczasem w Battlefield od wielu, wielu lat były tworzone przy niskim nakładzie i niemal na odczep się. Ostatnią ciepło wspominaną kampanią w Battlefield przez fanów serii będzie prawdopodobnie ta ze spin-offów z cyklu Bad Company. A więc sprzed trzech generacji konsol do gier.

Inwestycja w tryb single player wydaje się więc dziwna. Zwłaszcza że trzon Battlefielda, jakim jest tryb multiplayer, również ma poważne kłopoty. Po bardzo udanym Battlefield V swoją premierę miała gra Battlefield 2042, która z uwagi na niewielką ilość treści, małą liczbę dodawanych nowości i dużą liczbę usterek technicznych spotkała się z zasłużoną krytyką i doczekała się lichej popularności - bardzo negatywnie wpływając na całą markę. Pozostaje trzymać kciuki, by ta kampania nie była rozwijana kosztem trybu multiplayer. Który wyraźnie potrzebuje uwagi i pomocy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA