Spotify dostało przycisk nagrywania. Naciskasz i mówisz znajomym co myślisz o ich playlistach i o nich samych
Spotify zmienia się powoli w serwis społecznościowy i kombajn w jednym. W aplikacji do odtwarzania muzyki pojawił się przycisk umożliwiający nagrywanie audio. Dzięki niemu użytkownicy będą mogli rejestrować swoją reakcję na playlisty znajomych. Przy okazji serwis zrobi z nich podcasterów.
Serwisy streamingowe kompletnie zmieniły sposób, w jaki konsumujemy multimedia. W segmencie muzyki liderem rynku jest od lat Spotify. Co prawda skandynawski serwis udostępniający w ramach abonamentu miliony kawałków goni nieco znacznie młodsze od niego Apple Music, a do tego o swój kawałek tortu walczą takie usługi jak np. Tidal, ale nie ma żadnych wątpliwości, kto jest tutaj królem.
Czytaj też:
- Spotify przejmuje Camp Nou. Serwis streamingowy został głównym sponsorem FC Barcelony
- Spotify kupił technologię, dzięki której Val Kilmer odzyskał głos. Nie wiemy do czego ją wykorzysta, ale domyślamy się
- Spotify po cichu kasuje odcinki podcastu Joe Rogana. Wcześniej serwis stanął po stronie foliarzy
Mimo pozycji lidera Spotify nie osiada jednak na laurach. Co prawda serwis nadal nie udostępnił muzyki w wyższej jakości wszystkim klientom (na wzór Apple'a), a do tego zaliczył wtopę w segmencie sprzętowym (pamiętacie jeszcze Car Thing?), ale cały czas wdraża nowe pomysły. Jednym z nich jest przycisk nagrywania w odtwarzaczu muzyki, który obecnie jest testowany.
Po co komu przycisk nagrywania dźwięku w Spotify?
Po prawdziwe testy guzika do rejestrowania audio w Spotify prowadzone już były wcześniej - z myślą o tworzeniu audycji tematycznych. Serwis, który zaczął od strumieniowania samej muzyki, w ostatnich latach bardzo odważnie poczyna sobie na poletku podcastów (co poniekąd upodabnia go do radia, gdzie muzyka również miesza się z publicystyką). Teraz chodzi jednak o coś innego.
Część użytkowników Spotify z Wietnamu otrzymała możliwość rejestrowania audio w reakcji na playlistę, której aktualnie słuchają. Nagranie można zarejestrować za jednym zamachem lub połączyć w jego ramach kilka klipów dźwiękowych. Do tego usługa pozwala dodać np. link do playlisty i muzykę lecącą w tle oraz edytować zarejestrowany uprzednio materiał przed puszczeniem go w eter.
Reakcja na playlistę w formie pliku audio jest potem udostępniana w profilu użytkownika na Spotify w formie podcastu.
Nie wiadomo jeszcze, czy testy tej funkcji rozszerzone zostaną na inne kraje. Można rozsądnie założyć, że jeśli tylko użytkownicy z Wietnamu zaczną korzystać z nagrywania w Spotify, funkcja trafi również do innych krajów, w tym do Polski. Forma, w jakiej wdrożono te reakcje, może przy tym sprawić, że Spotify podbije - przynajmniej na papierze - statystyki związane z podcastami.