REKLAMA

Korea wysyła sondę na Księżyc. Kibicuję im z całego serca

Korea Południowa nie jest krajem, który przychodzi automatycznie na myśl, kiedy mówimy o misjach kosmicznych. Tymczasem już w czwartek w kierunku Księżyca poleci południowokoreańska sonda Danuri. Cieszy mnie to bardziej, niż powinno. Dlaczego?

kplo danuri
REKLAMA

Pełna nazwa sondy kosmicznej to Korea Pathfinder Lunar Orbiter (KPLO) i jej głównym celem jest zbadanie anomalii magnetycznych na Księżycu, poszukiwanie lodu wodnego w wiecznie zacienionych kraterach na jego biegunach oraz poszukiwanie najlepszych miejsc do lądowania dla planowanego na kolejne lata pierwszego koreańskiego lądownika księżycowego.

REKLAMA

Jakby tego było mało, Koreańczycy zainstalowali na pokładzie sondy spektrometr promieni gamma, który pozwoli poszukiwać na powierzchni Księżyca takich pierwiastków jak glin, krzem, uran, czy w końcu hel-3. Ambitnie.

Dołączając do współczesnego wyścigu księżycowego, Korea - tak samo jak inni gracze - będzie bardzo intensywnie poszukiwała lodu wodnego w wiecznie zacienionych kraterach w okolicach biegunów Księżyca. Jakby nie patrzeć, to ten rejon stanowi najbardziej obiecującą lokalizację potencjalnych przyszłych załogowych baz księżycowych.

Gdyby się okazało, że lód z tych kraterów da się wykorzystać jako źródło wody pitnej dla astronautów oraz materiał do produkcji paliwa rakietowego, przemysł kosmiczny mógłby wprost eksplodować. Nic zatem dziwnego, że w podobne poszukiwania obecnie ogromne pieniądze inwestują zarówno Stany Zjednoczone, jak i Chiny.

Koreańczycy podkreślają tutaj, że zaprojektowana w tym celu kamera ShadowCam jest 200 razy dokładniejsza od jakiejkolwiek innej kamery, która poleciała w stronę Księżyca.

To kiedy start?

Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Danuri wystartuje 5 sierpnia w nocy (1:08 w piątek) na szczycie rakiety Falcon 9. Po pokonaniu w ciągu czterech i pół miesięcy 350 000 kilometrów sonda powinna wejść na kołową orbitę przebiegającą nad biegunami Księżyca na wysokości 100 km nad jego powierzchnią. Cała misja na orbicie księżycowej rozpocznie się w styczniu 2023 r. i potrwa przez 12 miesięcy.

Korea Południowa od lat rozwija swój skromny jak na razie program kosmiczny. Cele misji sondy Danuri jednak wskazują, że nie zawsze tak będzie. Koreańscy naukowcy planują na początku lat trzydziestych wysłanie w stronę Księżyca lądownika. Warto jednak tutaj zaznaczyć, że jak na razie posadzić na Księżycu swój sprzęt udało się jedynie Stanom Zjednoczonym, Związkowi Radzieckiemu i Chinom. Gdyby zatem koreańska misja zakończyła się sukcesem, kraj ten wszedłby do ścisłej elity.

Dlaczego należy kibicować Koreańczykom?

To właśnie cieszy mnie najbardziej. Nie ma co się oszukiwać, eksploracja przestrzeni kosmicznej to zabawa wciąż ograniczona do bardzo wąskiej grupy tzw. potęg kosmicznych. Kiedy pięćdziesiąt lat temu ludzie lądowali na Księżycu, z pewnością nikt się nie spodziewał, że pół wieku później wciąż w kosmos będą latali tylko najwięksi.

Im więcej graczy z całego świata będzie pojawiało się w przestrzeni kosmicznej, tym szybciej przejdziemy z etapu kosmicznego elitaryzmu do jakiejś demokratyzacji przestrzeni kosmicznej. Taka zmiana sprawi, że skończy się era dominacji i nastanie czas, w którym cały świat będzie podejmował decyzję o tym, co można, a czego nie można robić w przestrzeni kosmicznej.

Być może wtedy potrzeba będzie zgody wielu krajów na zaśmiecanie orbity swoimi megakonstelacjami satelitów, które dzisiaj powstają zasadniczo bez żadnej kontroli. Nie mogę się doczekać czasów, kiedy na orbicie wokół Księżyca czy Marsa będą krążyły sondy amerykańskie, chińskie, rosyjskie, ale także hiszpańskie, koreańskie, norweskie czy filipińskie. To będzie już zupełny nowy rozdział podboju kosmosu przez człowieka.

REKLAMA

Start sondy Danuri możesz obserwować dzisiaj w nocy w oknie poniżej.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA