REKLAMA

Co jeśli nie Facebook, Instagram i reszta? Podpowiadamy, gdzie znaleźć dla siebie miejsce

Coraz więcej osób zaczyna czuć, że media społecznościowe idą w dziwnym kierunku. A patrząc na to, co dziś zaserwował nam szef Instagrama, nie możemy mieć nadziei na rychłą poprawę. Gdzie teraz szukać sobie miejsca w sieci? Odpowiedź brzmi – tam, gdzie na początku. Na małych forach internetowych, które wracają do łask.

31.07.2022 17.19
Potrzebujemy nowych social mediów.
REKLAMA

Powiedzieć, że w mediach społecznościowych panuje totalny chaos, to nic nie powiedzieć. Spójrzmy tylko, jak to wygląda. Mamy do wyboru:

REKLAMA
  • Facebooka, który kupczy danymi na prawo i lewo i sam już nie wie, do kogo ma trafić
  • TikToka, który bije rekordy popularności, ale jednocześnie nie ma wiele wspólnego ze "społecznością"
  • Twittera, który jest siedliskiem botów, polityków i wszelkiej maści toksycznych zachowań
  • Instagrama, który bardzo chce być TikTokiem, przez co zraża do siebie obecnych użytkowników

Szef Instagrama dziś pokazał zresztą, że zmiany w serwisie, które nie podobają się ogromnej części użytkowników, będą postępować. Bo decydenci Mety tak chcą, a Ty, użytkowniku, morda w kubeł i oglądaj reelsy do porzygu.

Nic dziwnego, że coraz głośniej słychać głosy, że nie ma już mediów społecznościowych, w których chciałoby się aktywnie funkcjonować (oczywiście pomijając tych, którzy na funkcjonowaniu w social media zarabiają pieniądze). Gdzie zatem pójść, jak żyć, jak znaleźć dla siebie miejsce w internetowej społeczności?

Fora internetowe wracają w wielkim stylu.

Młodzież pewnie nie pamięta czasów pre-Facebookowych, ale pokolenie 30-latków i starsi doskonale zapewne pamiętają, że nim internet na dobre opanowały media społecznościowe, Sieć pełna była mikro-społeczności pod postacią forów internetowych.

Oczywiście każde forum miało swoje jasne i mroczne strony i tam również nie brakowało toksyczności, ale dawniej, aby stać się częścią jakiejś społeczności w internecie, nie trzeba było szukać grupek na Facebooku czy followersów na Instagramie - wystarczyło poszukać forum ludzi zainteresowanych tym samym, co my.

Na przestrzeni ostatniej dekady fora internetowe spełzły do niszy, bo na co komu forum, kiedy jest Facebook? Po co pytać bandę anonimów na małym forum, kiedy można wrzucić pytanie na Twitterze? Po co dzielić się czymś z małą grupką zapaleńców, kiedy można budować imperium na Instagramie?

Sekcje komentarzy zastąpiły małe fora tematyczne, media społecznościowe i grupki zastąpiły duże fora, ostały się tylko wielkie molochy pokroju Reddita (czy Wykopu w Polsce), choć te trudno nazwać prostym mianem "forum". Mniejsze fora, które przetrwały ten pogrom, zazwyczaj gromadzą specyficzne, hermetyczne grono zapaleńców danego tematu.

Na szczęście na przestrzeni ostatnich kilku lat pojawiła się dla nich alternatywa, nowoczesna, bardziej przejrzysta i przyjazna użytkownikom - to serwery na Discordzie.

Sam korzystam z kilku serwerów na Discordzie, zrzeszających ludzi skupionych dookoła kilku internetowych twórców i nie mogę wyjść z podziwu, jak te twory tętnią życiem. Oczywiście wiele jest serwerów, które po początkowym zrywie bardzo szybko umierają, a użytkownicy odpływają, ale te, na które sam trafiłem, są znakomicie moderowane i żyją od kilku lat.

Nie ma tam takiej dawki słownych toksyn jak w mediach społecznościowych czy forach internetowych starej daty, bo tego typu pasywni agresorzy są bardzo szybko stawiani do pionu czy to przez modów, czy to przez samych użytkowników. Sama struktura Discorda sprawia zaś, że można w ramach jednego serwera tworzyć wiele grup tematycznych i w prosty sposób komunikować się z poszczególnymi użytkownikami.

Oczywiście nie są to żadne duże społeczności, a też Discord nie walczy o miano kolejnego medium społecznościowego. I to jest właśnie największa siła tej aplikacji i tworzonych w niej serwerów – nie próbują być wszystkim dla wszystkich, jak giganci social media, lecz pozwalają użytkownikom i administratorom tych serwerów stworzyć własne, unikatowe doświadczenie.

Potrzebujemy nowych social mediów.

O ile zmęczonym social mediami polecam gorąco eksplorację serwerów na Discordzie, tak nie ma co ukrywać, że w perspektywie długoterminowej media społecznościowe są nam potrzebne. Facebook i lokalne, podobne mu twory (jak np. Nasza Klasa w Polsce) dały nam coś mimo wszystko bardzo wartościowego: możliwość błyskawicznego podejrzenia, co słychać u naszych znajomych z realu i prostego nawiązywania nowych kontaktów wirtualnie.

Mimo tego, że Facebook czy Instagram są dziś gloryfikowanymi billboardami i niczym więcej, ich pierwotna funkcja nadal jest nam bardzo potrzebna. Skoro jednak istniejąca "wielka czwórka" nie jest w stanie zaspokoić tej potrzeby i skręca w kierunku, który użytkownikom się nie podoba, lada moment powinien otworzyć się rynek dla nowych graczy, którzy przywrócą social mediom ich społecznościowy aspekt.

REKLAMA

A przynajmniej tak mi nakazuje myśleć wewnętrzny idealista. Realia są niestety takie, że nowego gracza na horyzoncie nie widać, a każdy "zabójca Facebooka", którego widzieliśmy na przestrzeni ostatnich lat, poniósł sromotną porażkę i dziś już nikogo nie obchodzi. Może jednak wtedy ludzie byli jeszcze za mało zmęczeni social mediami, by faktycznie się przenieść.

Jeśli jednak twórcy wielkich platform nadal będą otwarcie mówić użytkownikom, że oni wiedzą lepiej, czego my chcemy, to w końcu ludzie zdecydują się na exodus. Pytanie tylko, czy będzie dokąd uciekać.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA