Ludzie wkurzają się, że Instagram stał się TikTokiem. Szef Instagrama każe im spadać
"Make Instagram Instagram again" to nowy ruch osób wkurzonych na to, że serwis zmienia się w drugiego TikToka. Fala niechęci jest tak duża, że głos zabrał sam szef Instagrama, który… każe użytkownikom przyzwyczaić się do zmian.
W ostatnich tygodniach Instagram kompletnie się zepsuł. Szef Instagrama niedawno mówił o tym, że Reelsy (Rolki) są przyszłością, a ja zastanawiałem się, co dalej ze zdjęciami. Okazuje się, że coraz więcej osób narzeka na zmiany, jakie zaszły na Instagramie. Mleko rozlało się po tym, jak głos zabrały siostry Kim Kardashian i Kylie Jener, które mają łącznie ponad pół miliarda obserwujących.
Słynne influencerki nagłośniły hasło "make Instagram Instagram again". Charakterystyczna czarno-biała plansza to prośba do zarządu Instagrama, by ten przestał wzorować się na TikToku, bo użytkownicy IG chcą po prostu widzieć słodkie zdjęcia swoich przyjaciół, a nie to, co wypluwa im algorytm.
Głos Kardashianek jest istotny, co było widać na przykładzie Snapchata. Kiedy w 2018 r. zdenerwowana Kylie Jenner stwierdziła, że nie otworzy więcej Snapa, aplikacja dzień później straciła na wartości 1,3 mld dol.
Instagram się zepsuł.
Sam mam już kompletnie dość Instagrama. Mój feed od kilku tygodni przypomina śmietnik. Aby nie być gołosłownym, zrobiłem listę tego, co serwuje mi Instagram w chwili, gdy piszę ten tekst:
- post z obserwowanego hashtagu,
- propozycje osób do obserwowania
- post z hashtagu,
- sugerowany Reels od osoby, której nie znam,
- post z hashtagu,
- reklama wideo,
- post z hashtagu,
- sugerowany Reels od osoby, której nie znam,
- sekcja sugerowanych Reelsów,
- post z hashtagu,
- sugerowany Reels od osoby, której nie znam,
- pierwszy post od znajomego.
Podsumujmy: zdjęcie z profilu, który sam polubiłem, pojawiło się dopiero na 12 miejscu. W międzyczasie miałem pięć postów z hashtagów, jedną reklamę i aż cztery sugerowane Reelsy. Matematyka jest tu bardzo prosta: aż 1/3 mojego feeda to Reelsy wrzucane przez kogoś, kogo widzę pierwszy raz w życiu. Co gorsza, są to materiały, które kompletnie mnie nie interesują.
Sprawdziłem też feed mojej żony, gdzie sytuacja wygląda podobnie:
- Reels
- Reklama
- Post
- Sugerowany Reels
- Post
- Reklama
- Post
- Sugerowany Reels
- Post
- Proponowane Reelsy
- Sugerowany Reels
- Reklama
Na 12 pierwszych materiałów sytuacja przedstawia się tak, że 1/3 stanowią posty od osób, które obserwuje moja żona, a prawie 2/3 feeda to reklamy. Za 1/3 odpowiada sam Instagram (posty sugerowane), a za kolejną 1/3 zewnętrzni reklamodawcy (posty sponsorowane). Dramat!
Zrobiło się tak gorąco, że szef Instagrama nagrał wideo. Mówi w nim, że ma w nosie wasze narzekania.
Jak można odpowiedzieć użytkownikom, którzy mają dość filmów na Instagramie? Oczywiście opublikowaniem kolejnego filmu, co zrobił Adam Mosseri, szef Instagrama. Wideo jest odpowiedzią na rosnącą falę niechęci do serwisu, która zaczyna zrzeszać się pod hasłem "make Instagram Instagram again".
Co mówi Adam Mosseri? Wypowiedź prezesa da się streścić jednym zdaniem: słyszę, że zmiany wam się nie podobają, ale mam to w nosie.
Mosseri zaczyna od swojej znanej śpiewki, czyli od zapewnienia, że zdjęcia są nadal ważne na Instagramie. No jasne, w końcu aż cała 1/3 feeda to nadal fotki, prawda? Przejdźmy jednak dalej, bo szybko pojawia się wątek materiałów rozciągniętych na całą wysokość smartfona. Mosseri mówi, że taki redesign to na razie test, ale docelowo serwis chce w ten sposóļ rozciągać nie tylko filmy, ale też zdjęcia, bo to zwiększa zaangażowanie. A zdjęcia są ważne, pamiętajcie.
Kolejny problem: wypychanie wideo, czyli Reelsów. Sprawa wygląda tak, że zdjęcia są ważne, dlatego Instagram idzie w wideo. To nie jest tak, że Instagram kompletnie uciął zasięgi zdjęć, a twórcy muszą gonić algorytm dodawaniem kolejnych Reelsów. Nie, nie. Chodzi o to, że to użytkownicy wrzucają coraz więcej filmów, więc Instagram chce je częściej pokazywać. A przynajmniej tak twierdzi Mosseri, bo przecież zdjęcia są ważne.
Na koniec szef Instagrama rozprawia się z mitem rekomendowanych materiałów, które miały zalać feed. Mosseri rzeczywiście przyznaje, że rekomendacji jest na Instagramie więcej, a będzie ich jeszcze więcej, bo to najlepszy sposób umożliwiający twórcom dotarcie do szerszej bazy użytkowników.
Ostatnia wypowiedź szefa Instagrama pokazuje, kto tu jest ważny. Oczywiście nie ty.
Zmiany są robione po to, by - rzekomo - poprawić widoczność postów dodawanych przez twórców. System rekomendacji ma pozwolić zaistnieć przed szerszą publicznością. To piękna teoria, ale praktyka pokazuje dwie rzeczy. Po pierwsze, twórcy mówią, że drastycznie spadają im zasięgi. Po drugie, jako użytkownik widzę, że system rekomendacji nie działa. Zalewają mnie Reelsy, które mnie kompletnie nie interesują.
"Świat zmienia się szybko" - czytaj: TikTok zabiera nam użytkowników, więc musimy coś zrobić, żeby ich przy sobie zatrzymać.
Adam Mosseri mówi w swoim filmie, że świat zmienia się szybko, więc Instagram musi reagować. Sami wiecie, jak to czytać. TikTok zgarnia wszystko, a Instagram robi co może, by zatrzymać przy sobie tych ostatnich boomerów, którzy jeszcze z ciekawości nie poszli w TikToka. "Mamy TikToka w domu" - sorry, ale tak cię dziś widzę, Instagramie.