Jeżeli bóg jest wszędzie, to ma wiele wspólnego z mikroplastikiem
Mikroplastiki są wszędzie. Żeby tego doświadczyć nie musisz iść do fabryki butelek PET. Wystarczy, że weźmiesz głębszy oddech, a plastik wypełni całe twoje ciało. Niestety w powyższym opisie nie ma ani słowa przesady. Plastik jest wszędzie.
- Mikroplastiki przez ostatnie kilkadziesiąt lat stopniowo pojawiały się w kolejnych ekosystemach na Ziemi.
- Najnowsze badania wskazują, że mikroplastik można znaleźć nawet w świeżym śniegu padającym w odludnych rejonach Antarktydy.
Pijesz dla zdrowia butelkowaną wodę mineralną? Wiedz, że w tej wodzie jest mnóstwo mikroplastików. Jesteś alpinistą, który walczy z brutalną naturą wspinając się na najwyższe szczyty? Tam też oddychasz mikroplastikami. Gdybyś miał możliwość, mikroplastiki znalazłbyś we własnej krwi. Czasy kiedy zmartwieniem były mikroplastiki unoszące się w oceanach już dawno minęły. To znaczy, mikroplastików w oceanach nadal jest mnóstwo, prawdopodobnie nawet więcej, ale problemem jest to, że są one już absolutnie wszędzie.
Najnowsze badania, których wyniki opublikowano w najnowszym wydaniu periodyku naukowego The Cryosphere wskazują, że mikroplastiki odkryto także w świeżym śniegu padającym teraz na powierzchnię Antarktydy.
Jeszcze raz: świeży śnieg na Antarktydzie zawiera plastik
Oznacza to, że masy powietrza pozostające w bezustannym ruchu rozniosły plastik już po całej objętości atmosfery otaczającej Ziemię. Nie ma na naszej planecie żadnego miejsca wolnego od mikroplastików.
Autorzy opracowania bazują swoje wnioski na analizie 19 próbek świeżego śniegu zebranych na Wyspie Rossa, wulkanicznej wyspie przy Barierze Lodowej Rossa. Sześć próbek zostało pobranych w otoczeniu stacji badawczej, a trzynaście zebrano w odległych rejonach, gdzie ludzie zazwyczaj nigdy się nie zapuszczają. Ku zdumieniu badawczy także i tam, w tym teoretycznie niedotkniętym przez człowieka regionie świata, w śniegu odkryto drobiny plastiku. Na każdy litr stopionej wody przypada średnio 29 cząstek plastiku. W pobliżu bazy badawczej liczba ta rośnie trzykrotnie.
Ciężko tak naprawdę powiedzieć, czy trudniej nam będzie usunąć nadmiar dwutlenku węgla, czy nadmiar plastiku z atmosfery? Możliwe, że nie uda nam się zrobić ani jednego, ani drugiego. Wtedy faktycznie trzeba będzie liczyć na ucieczkę na Marsa, tylko kto by chciał tam żyć?