Jest lepszy i tańszy sposób na upały niż klima. Wystarczy zazielenić domy
Nie trzeba cytować alertów pogodowych, aby poinformować, że w całym kraju jest gorąco – pewnie doskonale zdajecie sobie z tego sprawę. Niektórzy mogą chłodzić się dzięki klimatyzacji, ale stosowanie tej technologii ma spore wady. Jak naturalnie studzić budynki? Wystarczy je zazielenić. I to metoda, która działa nie tylko w przypadku nowych budowli.
Czy będziemy jak Singapur, gdzie klimatyzacja jest jednym z głównych wydatków - 30 proc. energii zużywanej przez gospodarstwa domowe to właśnie jej wina? Patrząc na temperatury za oknem, wielu pewnie zastanawia się nad tego typu inwestycją, tym bardziej że chłodno już było. Przez zmiany klimatu temperatura powyżej 30 stopni i tropikalne noce staną się naszą letnią codziennością. Będziemy przepoceni i niewyspani, bo upały utrudniają zdrowy i spokojny sen.
Chyba że nasze domy staną się zielone
Klimatyzacja to bardzo droga zabawka. I wcale nie chodzi o to, że ceny prądu są coraz wyższe. Według niektórych wyliczeń do 2050 zapotrzebowanie na energię dla klimatyzatorów wzrośnie aż trzykrotnie.
Już dotychczas w Stanach Zjednoczonych sama klimatyzacja zużywała tyle prądu, co cała Wielka Brytania w ogóle. Żeby zaś wyprodukować energię, wytwarza się więcej dwutlenku węgla, więc wpadamy w błędne koło. Chłodzimy się, żeby ocieplać jeszcze bardziej klimat.
Alternatywy są. W Australii już każe się malować domy na biało. Możemy instalować specjalne żaluzje, sterowane automatycznie. Naukowcy pracują nad superfarbą, która będzie odbijać tyle światła, że może sprawić, że temperatura ścian budynków w nasłoneczniony dzień będzie nawet niższa od temperatury otoczenia.
Okazuje się, że jest dużo prostsze rozwiązanie – wystarczy zazielenić dachy i ściany. W trakcie konferencji "Zielono-niebieska infrastruktura jako narzędzie do zapobiegania oraz walki z niekorzystnymi zmianami klimatu na obszarach zabudowanych" mgr inż. Aleksander Lech ze stowarzyszenia "Zielone Dachy" zwrócił uwagę, że dachy przyszłości to właśnie zielone dachy.
"Tradycyjne" dachy w takie upały jak teraz mogą nagrzać się nawet do 80 stopni. Rzecz jasna ma to wpływ na temperaturę panującą w budynku. Tymczasem zazielenienie ich poprzez specjalne maty z roślinnością sprawia, że temperaturę w środku budowli można zmniejszyć od 2 do 5 stopni. A teoretycznie nawet i więcej, jeżeli zastosowana konstrukcja będzie grubsza.
Co ważne, ten sam zielony dach zimą chroni budynek przed utratą ciepła, a więc koszty związane z ogrzewaniem są wówczas mniejsze.
To samo dzieje się ze ścianami. Różnice są naprawdę spore. Na jednej z prezentacji pokazano porównanie. Goła ściana nagrzała się do 45 stopni, podczas gdy te pokryte zielenią do 31,5 oraz 28. Efekt daje już nawet drzewo, które chroni budynek cieniem – taki obszar również nagrzewa się mniej.
W Polsce już buduje się zielone dachy i ściany, ale to ciągle za mało
Najbardziej znanym przykładem może być dach Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego – tam dach-ogród powstał już w 2002 roku. Tyle że ciągle daleko nam choćby do Skandynawii, gdzie wiele nowych budynków ma taką wspólną zieloną przestrzeń dla mieszkańców.
Oczywiście należy pamiętać, że ogród na dachu nie rozwiąże sam problemów. Musi mieć wsparcie w postaci zieleni na dole. Istnieje ryzyko, że deweloper potraktuje zieleń dachową jako usprawiedliwienie dla wycinki drzew. To wszystko musi iść ze sobą w parze: drzewa i trawa na dole, jak i na górze.
Ciekawym przykładem nowej inwestycji jest projekt bosmanatu w Porcie Czerniakowskim. Od strony ulicy obiekt będzie praktycznie niewidoczny, właśnie ze względu na wykorzystanie zieleni.
Podobna myśl przyświecała architektom odpowiedzialnym za galerię w Lublinie. Na pierwszy rzut oka, nie wiedząc, że to obiekt handlowy, można było mieć wrażenie, że to raczej muzeum albo inna publiczna placówka skoncentrowana na wypoczynku – właśnie ze względu na zielony taras, po którym można spacerować, i który odciąga wzrok od schowanej w dole betonowej części. Niestety nowy właściciel zrezygnował z genialnego pomysłu, jakim było ujednolicenie kolorystyczne marek. Wszystkie były szare, aby nie rzucały się w oczy. Do czasu.
Mówimy tutaj o nowych konstrukcjach, ale Aleksander Lech przekonywał, że zielone dachy z powodzeniem można instalować na istniejących już budynkach. W przypadku starszych budowli problemem może być ich stan, bo np. pnącza mogą pogłębić wyżłobienia w ścianach. Jeśli jednak wykona się prace z głową, wtedy nie ma mowy o zagrożeniu, a zielona warstwa jest dodatkową ochroną dla budynku.
Niektóre polskie miasta są na tak
Na przykład w Kaliszu mieszkańcy mogą liczyć na zwolnienie z podatku od nieruchomości, jeśli zazielenią dachy lub elewacje swoich domów. Podobny pomysł dyskutowany jest w Szczecinie.
Zazieleniać można też przystanki czy np. wiadukty, jak robi się to w Łodzi. To jednak kropla w morzu potrzeb. Zielone muszą być dachy i ściany budynków, bo ich w miastach jest najwięcej. Lokatorzy zamiast stawiać na drogą i szkodzącą środowisku klimatyzację, mogliby korzystać z naturalnej ochrony przed upałami.
Jest jeszcze jeden argument – finansowy. Efektywność fotowoltaiki na zielonym dachu wzrasta nawet do 8 proc. A to dlatego, że konstrukcja nie nagrzewa się aż tak bardzo, mając wokół siebie schładzające, naturalne środowisko.