REKLAMA

Dom musi mieć biały dach, a przed nim ma rosnąć drzewo, inaczej nie dostaniesz pozwolenia na budowę

Władze jednego z australijskich miast wpadły na pomysł, że będą wymagać od mieszkańców białych dachów i drzew przed domem. To sposób na upały i ocieplenie klimatu.

Nowy pomysł na walkę z upałami: biały dach i drzewo przed domem
REKLAMA

Jak może wyglądać świat za 10-20 lat? Wcale nie musimy patrzeć na prognozy naukowców, wystarczy zerknąć na regiony, które już zmagają się z konsekwencjami katastrofy klimatycznej. Władze miasteczka położonego niedaleko Sydney planują zmienić podejście do budowy domów, aby te lepiej radziły sobie z nieznośnymi upałami.

REKLAMA

Pomysł jest prosty i wcale nie wymaga nowych technologii czy dużych kosztów. Nowe domy w Wilton, miasteczku będącym przedmieściami Sydney, będą musiały mieć białe dachy. Oprócz tego działka ma być na tyle duża, aby zmieściło się tam przynajmniej jedno drzewo. W Australii wiedzą, że te skutecznie chronią m.in. przed upałami.

Jak przypomina The Independent, średnia temperatura w Australii wzrosła od 2010 roku o 1,4 stopnia Celsjusza. Temperatury sięgające blisko 50 stopni to w tamtym regionie w trakcie lata norma.  

Białe dachy mają sprawić, że domy nie będą aż tak bardzo się nagrzewały. Dzięki temu uda się zaoszczędzić na energii. Według szacunków mowa nawet o 50 proc. spadku zapotrzebowania, które zwykle rośnie w trakcie upałów. Po prostu mieszkańcy chcą chłodzić swoje domy, używając do tego klimatyzacji i innych gadżetów elektrycznych jak choćby wiatraki.

– Potrzeba adaptacji do upałów to nie przyszłość – to jest coś, co dotyczy nas już teraz – stwierdził Robt Stokes odpowiedzialny za planowanie przestrzenne w Nowej Południowej Walii.

Australia nie jest pierwsza

Dachy dostosowane do nowych, gorących czasów „chłodzą” już w Ahmedabad w Indiach czy Nowym Jorku. Tamtejsze władze pomalowały w sumie 9 mln m2 dachów, by zmniejszyć szanse na nagrzewanie się budynków.

To bardzo przyszłościowe myślenie, zakładające, że nie tylko nie uda nam się powstrzymać skutków katastrofy klimatycznej, ale że będzie gorzej, niż przewidywano. Już teraz trzeba więc robić wszystko, by przeciwdziałać skutkom. Każdy, nawet najprostszy sposób się liczy.

Pomysł Australijczyków nie jest niczym nowym. Od dawna w regionach, gdzie temperatury są wysokie, na biało maluje się nawet całe domy. Choć akurat można się spierać, czy to akurat klimat był ku temu powodem. Na przykład w Grecji malowanie na biało miało być sposobem na rozprzestrzeniającą się cholerę. Wapień traktowano jako środek dezynfekujący.

Można powiedzieć, że Grecy upiekli dwie pieczenie na jednym ogniu – zabezpieczyli się przed chorobą i upałami, bo biel odbija światło.

REKLAMA

Ale nie łudźmy się, że to wystarczy. W Atenach powołano pierwszego w Europie urzędnika do spraw upałów. To konsekwencja niezwykle wysokich temperatur w ostatnich tygodniach i fali pożarów.

To nie przyszłość, a nasza rzeczywistość. Spociliście się? To dobrze, bo trzeba się przyzwyczajać.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA