Chcieliście gier na konsole za darmo? No to będą. Z reklamami
Już nie tylko Microsoft, ale również i Sony pracuje nad nowym typem gier wideo. Te mają być udostępniane na sprzętach z rodziny Xbox oraz PlayStation za darmo, ale z reklamami. Ma to działać podobnie jak na smartfonach.
Gry na konsole finansowane są dzisiaj na dwa główne sposoby. Ten podstawowy model to sprzedaż bezpośrednia: gracz płaci za pudełko albo cyfrową kopię lub wykupuje dostęp do wielu tego typu gier naraz w abonamencie. Drugi to z kolei płatne lub darmowe gry-usługi, które stawiają na dodatki, rozszerzenia oraz kosmetykę w postaci skórek dla cyfrowych awatarów gracza.
Czytaj też:
Tego typu mechanizmy związane z mikropłatnościami zostały zaczerpnięte wprost ze świata smartfonów i budzą duże emocje w branży, bo korzystają z nich zarówno produkcje typu free-2-play, jak i gry pełnopłatne lub udostępniane w abonamencie. Niedługo na konsolach może pojawić się zaś trzeci model finansowania oparty o reklamy, który również znamy z platform mobilnych.
Gry z reklamami na konsole PS5 i XSXS
Twórcy konsol pracują nad tym, by wykreować trzeci sposób dystrybucji gier wideo na swoich konsolach: za darmo, ale z reklamami. Już wcześniej informowaliśmy o tym, że do podobnego rozwiązania przymierza się Microsoft na konsolach z rodziny Xbox, a teraz do sieci trafiły informacje, że równolegle coś podobnego rozwija konkurencyjne Sony z myślą o konsolach PlayStation.
Oczywiście same reklamy w grach wideo nie są niczym nowym. Już wcześniej niektórzy producenci decydowali się na product placement znany ze świata telewizji oraz filmu: Alan Wake korzystał z latarki zasilanej energizerami, a na torach w wyścigach samochodowych często widać banery. Do tej pory jednak w każdym takim przypadku to wydawca gry dogadywał się z reklamodawcą.
Co zmienią reklamy w grach na PlayStation 5 i Xbox Series X|S?
Teraz za pośrednictwo w sprzedaży reklama w grach chcą się wziąć twórcy platform dystrybucji. Opracowywane przez Microsoft i Sony rozwiązania można porównać do monetyzacji w serwisach wideo na żądanie takich jak YouTube. Tam twórcy również mogą zarówno samodzielnie dogadać się partnerem w celu logowania produktu i/lub skorzystać z silnika reklamowego dostarczanego przez twórcę platformy.
Platforma do prezentowania reklam w grach jest podobno już rozwijana, a efekty tych prac Sony, które mają przypominać billboardy na stadionach sportowych z prawdziwego świata, możemy zobaczyć jeszcze w tym roku. Otwartym pozostaje tylko pytanie, jak zareagują na to wszystko sami gracze, ale jeśli faktycznie będą one wyłącznie w grach udostępnianych za darmo, to nie powinno być problemu.
Byłoby za to znacznie gorzej, gdyby reklamy zaczęły trafiać na potęgę do płatnych gier AAA.
Już teraz odbiorcy kręcą nosem na mikropłatności oraz wszelkiej maści DLC, które nawiedzają nawet te najdroższe gry AAA. Takie najgorsze praktyki wprost ze świata mobilnego irytują wielu ludzi, którzy nabyli kosztowny sprzęt i zapłacili niemało za grę. Ci odbiorcy mogą na reklamy, również kojarzone z rynkiem mobilnym, zareagować negatywnie. Sony i Microsoft powinni na to uważać.
Z drugiej strony współczesne gry AAA stały się niezwykle drogie w produkcji. Chociaż w przypadku Sony ceny pudełek i cyfrowych kopii wzrosły wraz z nadejściem nowej generacji konsol, deweloperzy i tak szukają innych źródeł wpływów. Reklamy mogą okazać się dla twórców gier dobrym źródłem pieniędzy obok tych wszystkich Season Passów, Battle Passów, rozszerzeń, skórek i innych DLC.
Gracze za oglądanie treści sponsorowanych mogą otrzymywać dodatkowe przedmioty w formie skórek, co sugeruje związek reklam z grami free-2-play.
W kontekście rosnących cen gier AAA nie dziwi, że gracze pokochali Xbox Game Passa i EA Play, wypatrują nadejścia Ubisoft+ oraz robią sobie duże nadzieje w związku z odświeżonym PlayStation Plus. Do podziału tortu ze sprzedaży abonamentu ustawia się jednak coraz więcej i więcej podmiotów, więc pomysły Microsoftu i Sony, jak to ciastko napompować, są czymś naturalnym.
Tak jak zaś w przypadku gier AAA sprzedawanych w sklepach nie wróżę reklamom przyszłości, tak mogą być one niezłym uzupełnieniem mikropłatności w przypadku zarówno gier typu free-2-play, jak i tytułów dostępnych w abonamentach. Oby tylko to wszystko nie przełożyło się negatywnie na ich jakość - już teraz mam obawy o to, czy Xbox Game Pass nie zmieni rynku gier wideo na gorsze...