Szef Roskosmosu zwyzywał na Twitterze amerykańskiego astronautę: Spadaj baranie! Po czym usunął tweeta
Agonia rosyjskiego programu kosmicznego ma twarz Dmitrija Rogozina, szefa Roskosmosu. Jego konto na Twitterze wygląda tak, jakby włamał się na nie dziesięciolatek. Ostatnio wdał się w kłótnię z byłym amerykańskim astronautą - Scottem Kelly. Rogozin napisał do niego: Spadaj baranie!
W działalności szefa rosyjskiej agencji kosmicznej nigdy nie było widać jakiegoś szczególnego profesjonalizmu, ale to, co wyprawia od momentu rozpoczęcia inwazji Rosji na terytorium Ukrainy wprawia w osłupienie nawet jego największych krytyków.
Dmitrij Rogozin zostanie zapamiętany jako klakier dyktatora Władimira Putina, ale także jako człowiek, który całkowicie samodzielnie zdemontował rosyjski przemysł kosmiczny w rekordowo krótkim czasie.
Lista dokonań Rogozina w ciągu ostatnich dwóch tygodni jest naprawdę pokaźna.
- groźba zakończenia programu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej,
- wycofanie Roskosmosu z portu kosmicznego w Gujanie Francuskiej,
- odmowa wysłania na orbitę brytyjskich satelitów OneWeb,
- wstrzymanie programu misji marsjańskich ExoMars,
- wstrzymanie dostaw silników do rakiet Antares,
- wstrzymanie prac nad rosyjsko-amerykańską sondą Wenera-D.
Ewidentnie sankcje nałożone przez kraje Zachodu na Federację Rosyjską mocno nadszarpnęły nerwy Dmitrija Rogozina i nie zamierza się on w najbliższym czasie ograniczać w temacie toczenia piany.
W ubiegłym tygodniu Dmitrij Rogozin wrzucił na Twittera nagranie przedstawiające techników zaklejających flagi Stanów Zjednoczonych, Japonii i innych krajów na poszyciu rakiety Sojuz, która pierwotnie miała wynieść na orbitę satelity brytyjskiej firmy OneWeb. Film został opatrzony podpisem: „Technicy na Kosmodromie Bajkonur zdecydowali, że bez flag niektórych krajów, nasza rakieta będzie ładniejsza”.
Na ten niepoważny tweet zareagował Scott Kelly, amerykański astronauta, który spędził na orbicie rekordowe 383 dni. Kelly, który od początku inwazji zdecydowanie krytykował Rosję za inwazję napisał: „Dimon, bez tych flag i bez walut, które one wam przynoszą, wasz program kosmiczny nic nie będzie wart. Może znajdziesz chociaż pracę w McDonaldzie. O ile oczywiście McDonald’s będzie jeszcze istniał w Rosji”.
Dmitrij Rogozin, szef Roskosmosu, odpisał: Spadaj baranie!
Szef Roskosmosu aż się zagotował i w amoku odpisał: „Spadaj baranie! W przeciwnym razie będziesz miał na sumieniu śmierć ISS (Międzynarodowej Stacji Kosmicznej- przyp.red.)”. Chwilę później ten tweet jednak zniknął.
Kelly zdążył jednak zapisać tweeta, dzięki czemu mógł napisać: „Dimon, czemu to skasowałeś? Nie chcesz, żeby wszyscy zobaczyli jakim dzieckiem jesteś?”
Gdy już ochłonął, Dmitrij Rogozin napisał: „Panie Scott Kelly! Proszę mnie nie prowokować. Nie jesteśmy znajomymi, a… zwraca się pan do mnie Dimon. Nie życzę sobie tego. Niszczy pan naszą współpracę. Być może otępienie i agresja występujące u pana są efektem przepracowania i stresu związanego z czterema lotami kosmicznymi. Może zrobi sobie pan jakieś badania w Instytucie Mózgu w Rosyjskiej Federalnej Agencji Medycznej i Biologicznej?”
Można powiedzieć, że dzięki inwazji maski spadły. Do niedawna można było myśleć, że świat ma do czynienia z poważnymi ludźmi. Tymczasem jeden okazał się dyktatorem z urojeniami wielkości, a drugi jego głupkowatym sługusem od spraw kosmicznych. W sumie to dobrze, na przyszłość nikt nie będzie miał złudzeń, że z tymi ludźmi nie można robić żadnych interesów.