Trwa rozwód rosyjskiego sektora kosmicznego z cywilizowanym światem. Rosjanie wycofują się z projektów
W sobotę 26 lutego rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos poinformowała, iż w reakcji na sankcje nałożone przez zachodni świat rezygnuje ze współpracy z europejskimi i amerykańskimi partnerami z sektora kosmicznego.
Warto jednak zauważyć, że taka rezygnacja będzie zdecydowanie bardziej bolesne dla rosyjskiego programu kosmicznego niż dla NASA czy ESA. To z kolei oznacza, że jest to jedynie symboliczny ruch wyprzedzający ze strony Roskosmosu. Władze agencji zapewne świadome były, że także i ta współpraca z Rosją zostanie zerwana.
Rosjanie wycofują się z portu kosmicznego w Gujanie Francuskiej
W wyniku powyższej decyzji pracę na kosmodromie zakończy 87 pracowników, którzy dotychczas odpowiadali za wsparcie startów rosyjskich rakiet Sojuz. Bezpośrednim skutkiem decyzji będzie opóźnienie startu dwóch satelitów europejskiego systemu nawigacji Galileo, które były zaplanowane na kwiecień. Jeżeli nic się nie zmieni, zmianie ulegnie data startu dwóch kolejnych satelitów tego typu, które miały wystartować w drugiej połowie roku. W dalszej perspektywie, w 2023 r. Sojuz miał także wynieść na orbitę satelitę EarthCARE Earth, kosmiczny teleskop podczerwony Euclid oraz satelitę obserwacyjnego CSO-3.
Europejska Agencja Kosmiczna planuje na dzisiaj spotkanie nadzwyczajne, na którym przeanalizuje dynamiczną sytuację i ewentualne kroki zaradcze. Można się zatem spodziewać komentarza ESA w najbliższych godzinach. Jednocześnie warto zauważyć, że europejski sektor kosmiczny stopniowo odchodził od wykorzystywania rakiet Sojuz i w najbliższych latach miał przestawić się na europejskie rakiety Ariane 6 oraz Vega C.
Rosja: na Wenus też nie polecimy z Amerykanami
Wenus od zawsze była „rosyjską planetą”. Na przestrzeni podboju przestrzeni kosmicznej Amerykanie zawsze skupiali się na eksploracji Marsa, a Rosjanie zawsze latali w kierunku Wenus. Od wielu lat NASA i Roskosmos przygotowywały wspólną misję Wenera-D. Teraz Rosjanie dumnie ogłosili, że rezygnują ze współpracy ze Stanami Zjednoczonymi w ramach tej misji. Prawda jest jednak taka, że NASA miała tak naprawdę dostarczyć na pokład sondy jedynie kilka instrumentów, a Rosjanie póki co opóźniali rozpoczęcie prac nad budową sondy przekładając wielokrotnie planowaną datę jej startu. Według ostatnich ustaleń sonda miała wystartować w kierunku Wenus w 2029 roku. Dla NASA jest to niewielka strata, szczególnie że do 2029 roku amerykańska agencja kosmiczna wyśle w kierunku Wenus dwie swoje własne sondy kosmiczne.
Co z resztą? Kwestia otwarta
Jak na razie nie wiadomo nic o pozostałych projektach realizowanych przez Roskosmos z międzynarodowymi partnerami. Mowa tutaj o współpracy na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej oraz o programie eksploracji Marsa ExoMars. W ramach tego drugiego projektu już za kilka miesięcy w kierunku Marsa ma polecieć łazik Rosalind Franklin, który miał zostać dostarczony na powierzchnię Czerwonej Planety na pokładzie rosyjskiego lądownika Kozaczok. W tej chwili jednak nie wiadomo czy Rosjanie doprowadzą projekt do końca, czy też postanowią zerwać współpracę w tym względzie. Najbliższe dni i tygodnie z pewnością wyklarują sytuację.
Zdjęcie główne: Gilmanshin/shutterstock