Szef Roskosmosu straszy, że bez pomocy Rosjan Międzynarodowa Stacja Kosmiczna spadnie Amerykanom na głowy
Dmitrij Rogozin, szef rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos ewidentnie chce się przypodobać swojemu szefowi na Kremlu. Jego ostatnie komentarze, którymi nad wyraz chętnie dzieli się w sieci wskazują wyraźnie, że cywilizowany świat powinien dać sobie spokój i zrezygnować ze współpracy z Rosją.
Ewidentnie deklaracja Joe Bidena o wprowadzeniu sankcji obejmujących rosyjski program kosmiczny sprawiła, że Rogozin się poważnie zirytował. Zanim jeszcze poznaliśmy zakres sankcji, który swoją drogą nie uwzględnia współpracy na pokładzie stacji kosmicznej, Rogozin złapał za telefon i zaczął pisać.
Początkowo, Rogozin zaczął wymieniać poszczególne potencjalne sankcje i przekonywać, że zostały one wprowadzone już dawno temu, a mimo tego Rosja nie odczuła ich jakoś szczególnie.
Ok, jeżeli po tym wykwicie inteligencji szanownego Pana Rogozina, świat zachodni nadal będzie uchylał się od wprowadzenia zdecydowanych sankcji, to tę wojnę przegramy i to z kretesem. Z takimi niezrównoważonymi psychopatami nie powinno się współpracować na żadnym poziomie. Wydaje mi się, że bezpieczniejsze byłoby wcześniejsze zakończenie projektu ISS niż utrzymywanie współpracy z wariatami.
Swoją drogą, między swoimi komentarzami dot. stacji kosmicznej Pan Rogozin zajmuje się w internecie wyśmiewaniem Ukraińców. Ewidentnie udzieliła mu się absurdalna narracja Putina, który inwazję na Ukrainę tłumaczy koniecznością denazyfikacji tego kraju.
Jak widać powyżej, Rogozin wrzuca losowe zdjęcia i w języku ukraińskim szydząco pyta: No i co chłopcy? Hitler wam nie pomógł?
Z całym szacunkiem (albo i bez), niezależnie od tego co ostatecznie zrobią Stany Zjednoczone, o tej nędznej kreaturze więcej pisać na Spider’s Web nie zamierzam.