REKLAMA

Kładziesz owoc pod skaner i wiesz, czy jest dobry. Urządzenia robią furorę

Osoby lubiące smak awokado często mają problem – nie wiedzą, czy wybrany przez nich owoc na pewno będzie w sam raz. Na zachodzie sobie poradzili.

Kładziesz owoc pod skaner i wiesz, czy jest dobry. Urządzenia robią furorę
REKLAMA

Skanery oceniające poziom dojrzałości awokado pojawiły się już w skandynawskich, holenderskich czy niemieckich sklepach. Nagrania przedstawiające działanie technologii regularnie podbijają TikToka, budząc powszechny zachwyt i zazdrość.

REKLAMA

Obecność takich skanerów jest niezbitym dowodem na ogromną popularność owocu, skoro tylko dla niego sklepy są gotowe montować urządzenia sprawdzające świeżość. Podobno w przyszłości możliwe będzie to również dla innych przysmaków – jak to dobrze, że np. banany już zostały wyposażone w tę technologię – ale trzeba najpierw zebrać dane do analizy, które później można porównywać z podkładanym owocem. Na razie więc urządzenie ogranicza się wyłącznie do głównego składnika guacamole.

Niektóre sieci twierdzą nawet, że skaner sprawił, że sprzedaż wzrosła. A na pewno zmniejszyła się za to liczba owoców nadmiernie ściskanych przez klientów.

Awokado to wdzięczny owoc nie tylko dla miłośników meksykańskiej kuchni. Dla wegan może być sprytnym zamiennikiem… jajka. To dobry dodatek np. do szczawiowej, ale pożądaną jajkową konsystencję czuć nawet na kanapkach. Trzeba tylko dosypać czarnej soli odpowiedzialnej za charakterystyczny smak i zapach.

Problem w tym, że awokado środowisku szkodzi

Nie tyle sam owoc, co jego popularność. Ochota na awokado jest tak duża, że w Meksyku trzeba było wycinać cenne sosnowe lasy, żeby zrobić miejsce kolejnym plantacjom. Lokalni rolnicy tracili swoje ziemie, ustępując wielkim firmom zajmującym się sprzedażą owocu. Na dodatek uprawa pochłania olbrzymie ilości wody, a Ameryka Południowa zmaga się z olbrzymim problemem suszy. Awokado tylko pogłębia kryzys.

Popularność skanerów do awokado zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię: chęć kupowania idealnych owoców i warzyw. W tym przypadku ma to sens, bo czasami przyniesione do domu awokado smakuje po prostu źle. Na dodatek skaner sprawia, że cała ta niszczycielska dla środowiska praca nie poszła na marne i awokado ktoś kupi, a sklep nie wyrzuci nadmiaru do kosza.

Sęk w tym, że ta obsesja dotyka też pomidory, jabłka, marchewki i wszystkie inne dobre owoce czy warzywa, które jednak nie są wybierane, bo mają jakiś defekt. Są krzywe, niewymiarowe, nieidealne. Może brzmieć to absurdalnie, ale wystarczy porównać, jak wyglądają owoce i warzywa w sklepach, a jak na lokalnych rynkach. To raczej nie przypadek, że handlowi giganci stawiają głównie na ideał.

Duże sieci handlowe zdają sobie z tego sprawę i w ostatnim czasie starają się promować niedoskonałe produkty. Czasami są dostępne w niższych cenach, a czasami lepiej eksponowane. Podkreśla się wówczas, że smakują tak samo dobrze, jak mierzone od linijki marchewki czy wzorowo krągłe czerwone pomidory. Tego typu działania wymusza zresztą Unia Europejska. Parlament Europejski zwracając uwagę na problem marnowania żywności podkreślał, jak ważne jest promowanie "brzydkich" owoców czy warzyw.

Bank Żywności przytaczał niedawno szacunki, według których nawet 20–40 proc. produkcji rolnej na świecie jest wyrzucane tylko dlatego, że "nie spełnia standardów wyglądu, mimo że jest w pełni jadalne". Dane Komisji Europejskiej ujawniają, że w samej Unii każdego roku marnuje się 50 milionów ton żywności, a znaczna część tych strat pochodzi właśnie z odrzucanych warzyw i owoców   

REKLAMA

To dowód anegdotyczny, ale mam wrażenie, że sieci coraz częściej radzą sobie z problemem inaczej

I to wcale nie jest dobra wiadomość, bo sięgają po… pakowane owoce i warzywa. W jednej z sieci zauważyłem śliwki czy nektarynki w opakowaniu, choć wcześniej sprzedawane były luzem. Nie zdziwiłbym się, gdyby był to efekt przebierania owoców przez klientów. Łatwo wytłumaczyć to też chęcią większego zarobku - lepiej sprzedać od razu kilogram niż np. 350 g - ale opakowanie rozwiązuje problem, jakim później stają się pozostawione i niechciane owoce.

Nie zawsze skaner nam pomoże – i chyba trudno oczekiwać, żeby było to rozwiązaniem. Może więc trzeba pogodzić się z tym, że czasami kupiony owoc bądź warzywo będzie nieidealne. I poszukać dla niego innego zastosowania.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-08-22T06:34:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-21T20:22:31+02:00
Aktualizacja: 2025-08-21T18:45:43+02:00
Aktualizacja: 2025-08-21T17:55:40+02:00
Aktualizacja: 2025-08-21T17:22:28+02:00
Aktualizacja: 2025-08-21T12:55:43+02:00
Aktualizacja: 2025-08-21T10:02:21+02:00
Aktualizacja: 2025-08-21T08:39:20+02:00
Aktualizacja: 2025-08-21T08:00:08+02:00
Aktualizacja: 2025-08-21T06:06:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-20T18:00:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA