Za takie DLC aż chciałoby się płacić, ale Sony dało je za darmo. Returnal: Wyniesienie - recenzja
Returnal: Wyniesienie to soczysty i świeżutki dodatek do jednej z najlepszych gier na wyłączność na konsolę PS5, który jest czymś znacznie więcej niż tylko co-opem w kampanii i nowym niekończącym się wyzwaniem w Wieży Syzyfa. Bez problemu dałbym za to DLC nawet i stówkę, ale Sony udostępnia je za darmo.
Od premiery Returnala minął już blisko rok, a ten lajtowy rogalik, czerpiący garściami z tradycji gier typu bullet hell i doprawiony klimatem a la Obcy, jest w moim prywatnym rankingu grą roku 2021. Z ogromną radością przyjąłem wieści o tym, że powstaje dodatek, aczkolwiek zmartwiło mnie, że twórcy postawili na kampanię w co-opie oraz nowe niekończące się wyzwanie. Zupełnie niepotrzebnie.
Returnal: Wyniesienie to idealny przykład, jak powinny wyglądać płatne DLC, chociaż Sony udostępnia go posiadaczom podstawki za darmo.
I piszę tutaj o Sony nie bez powodu. W chwili, gdy Returnal trafiał do sprzedaży, odpowiedzialne za niego studio Housemarque działało jeszcze niezależnie, ale dwa miesiące po premierze zostało przejęte przez Japończyków i weszło do rodziny PlayStation Studios. Pierwszym efektem tego mariażu jest zaś wspomniany dodatek do Returnal, który właśnie trafił do PS Store'a
DLC zostało przygotowane pieczołowicie i aż dziwi, że jest darmowe. Nie miałbym problemu, aby zapłacić za nie stówkę, skoro już pierwszego dnia spędziłem bite pięć godzin, zagłębiając się dalej w odmęty szaleństwa Selene. Pokonałem też kilka razy zupełnie nowego bossa, znalazłem parę znajdziek i wiem, że wrócę do gry jeszcze nie raz w poszukiwaniu reszty sekretów.
Selene w Returnal: Ascension zmienia się w Syzyfa i wspina się na jego Wieżę
Najważniejszą częścią dodatku jest zupełnie nowy tryb rozgrywki, który twórcy zajawiali nam jako typowy endless mode. Dostęp do niego możemy uzyskać w ramach początkowej lokacji - trzeba obrócić się w prawo po wyjściu z rozbitego statku, aby oczom gracza ukazała się Wieża Syzyfa. Naszym zadaniem jest wspinać się na nią bez końca, pokonując po drodze zastępy wrogów, aż nie padniemy.
Z początku nie byłem do tej nowości przekonany, bo obawiałem się, że sama frajda z kładzenia trupem kolejnych fal wrogów to będzie za mało, aby utrzymać moją uwagę. Na szczęście deweloperzy z Housemarque na tym nie poprzestali. Wieża Syzyfa jest pełna dzienników innych wersji Selene, a do tego pojawiły się nowe sekwencje wspomnień przypominające wizyty w Domu znane z podstawki.
Returnal: Wyniesienie zmienia nieco mechanikę znaną z podstawowej wersji gry i to na lepsze.
Wieża nie jest labiryntem, tylko korytarzem. Gracz nie musi już podejmować decyzji, czy w drodze do bossa metodycznie czyścić każde pomieszczenie w poszukiwaniu wyposażenia, ryzykując śmierć Selene i powrót na start, czy może lepiej przeć przed siebie i liczyć na to, że jakoś to będzie. Na kolejne piętra wieży można przejść wyłącznie po pokonaniu wszystkich wrogów.
Celem gracza jest dojście do zupełnie nowego bossa, a po jego pokonaniu wspinaczka zaczyna się od nowa, aż do śmierci Selene i wtedy cykl się powtarza. Póki jednak Selene żyje, Wieża ewoluuje (tak jak Atropos w podstawce po zmianie biomu). Z czasem trafiamy na inne wersje komnat odwiedzonych poprzednim razem, ale po każdorazowym pokonaniu bossa rozgrywka staje się trudniejsza.
Returnal: Ascension w dodatku rozpieszcza w kwestii lootu w porównaniu do podstawki.
Podczas każdej kolejnej wspinaczki losujemy inne komnaty, niż te, w których byliśmy poprzednio, a malejący z czasem mnożnik wyniku stale popędza gracza, aby ten zbytnio nie mitrężył. Nigdy też nie wiadomo, czy na kolejnym piętrze czeka na nas kolejny groźny przeciwnik, który nas powali i cofnie na start, czy też jakiś skarb, dzięki któremu kolejne starcia będą prostsze.
Poziom trudności rośnie zaś znacznie szybciej, niż byłem do tego przyzwyczajony po kampanii, tak samo jak możliwości ofensywne i defensywne Selene. Ulepszenia postaci, których zdobywanie w podstawce zajmowało długie kwadranse, tutaj trafiają do nas niemalże od razu. Całe podstawowe wyposażenie nadal jednak tracimy po zakończeniu cyklu, ale to nie oznacza, że progresji nie ma wcale.
W dodatku Returnal: Wyniesienie został zwiększony maksymalny poziom broni, co ułatwia zdobywanie odblokowywanych permanentnie ulepszeń uzbrojenia.
Po spędzeniu blisko setki godzin w podstawowej wersji Returnala - gdzie połowę tego czasu spędziłem na dotarciu do napisów końcowych, a drugą na zdobywaniu platynki - nie odblokowałem wszystkich ulepszeń broni. Teraz mam ku temu świetną okazję, bo wystarczy kilka minut rozgrywki, abym trafił na giwerę, która z każdym kolejnym zabitym wrogiem będzie się stawała coraz lepsza.
Oprócz tego każde kolejne podejście do Wieży Syzyfa to nowa szansa na odblokowanie wspomnienia Selene, dziennika lub hologramu obcych pozwalających nam lepiej zrozumieć, co się właściwie stało z główną bohaterką. Wystarczyło kilka godzin, abym zrewidował kilka swoich hipotez na temat zakończenia podstawowej wersji gry oraz utwierdził się w swoim przekonaniu w przypadku innych.
Returnal: Wyniesienie to obowiązkowa pozycja dla fanów podstawki.
Housemarque wzięło do DLC to, co sprawdzało się najlepiej w podstawowej wersji gry, rezygnując z elementów, które wydłużały cykle. W rezultacie pierwsze dotarcie do bossa zajęło mi pół godziny, a teraz trafiam na niego w kwadrans. Śmierć Selene nie wkurza aż, jak wcześniej, aczkolwiek po dwukrotnym pokonaniu głównego przeciwnika i przejściu do trzeciego etapu Wieży robi się gorąco.
Gra nie stała się przez to jednak zbyt prosta, a poziom trudności jest świetnie wyważony. Purystów ucieszy zaś fakt, że w przypadku Wieży Syzyfa nie da się skorzystać z opcji zapisywania postępów pomiędzy sesjami z grą, tak jak to miało miejsce w podstawce sprzed jednej z ostatniej aktualizacji. Możliwe, że jest to związane z tym, że każdy cykl trafia potem na tablicę wyników w trybie online.
Warto przy tym dodać, że oprócz nowego trybu gry Returnal: Ascension wprowadza możliwość rozgrywki w co-opie.
Niestety ten tryb dostępny jest wyłącznie w ramach podstawowej kampanii, dlatego po przejściu gry nie jestem nim specjalnie zainteresowany. Z pewnością ucieszy ta możliwość jednak tych graczy, którzy się zacięli, gdyż będą mogli poprosić znajomych o wsparcie, a jedna Selene może uratować drugą przed śmiercią. Postępy w kampanii gospodarza będą się zapisywały, a gość może odblokować nowe znajdźki.
Gameplay i lore to zaś jedno, ale dodatek robi piorunujące wrażenie również pod względem wizualnym. Chociaż spotykamy tych samych wrogów, to otoczenie jest zupełnie inne, zwłaszcza po przejściu do drugiego etapu, gdzie gracz zaczyna przeskakiwać pomiędzy unoszącymi się w powietrzu komnatami, gdy wokół szaleje burza, a w tle fruwają odłamki rozrywanego przez złamane prawa fizyki budynku...