NASA ogłasza, jak zniszczy Międzynarodową Stację Kosmiczną. Jest już nawet data
NASA ledwo co ogłosiła, że Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) dostanie kilka dodatkowych lat życia. Teraz dowiedzieliśmy się, że kolejnego przedłużania już nie będzie.
Kilka tygodni temu NASA poinformowała, że Międzynarodowa Stacja Kosmiczna, której strącenie w atmosferę ziemską planowane było na 2024 roku, dostanie sześć dodatkowych lat życia. Agencja podjęła taką decyzję m.in. dlatego, że aktualnie nie ma na orbicie żadnego innego laboratorium, do którego mogliby latać astronauci i do 2024 roku żadnej stacji zbudować się nie da.
Jednocześnie jak zauważają specjaliści, ISS coraz częściej niedomaga. Astronauci przebywający na pokładzie stacji muszą bezustannie łatać to dziury, to pęknięcia poszycia, to w końcu wycieki powietrza. W efekcie szacuje się, że po 2030 roku stacja już nie będzie nadawała się do zamieszkania.
NASA nie ma złudzeń. Za osiem lat koniec ISS
W środę 2 lutego agencja poinformowała, że ze względu na wszystkie powyższe czynniki stacja kosmiczna zostanie strącona w górne warstwy atmosfery już w styczniu 2031 roku. Największa jak dotąd konstrukcja na orbicie częściowo spłonie w atmosferze, a częściowo skończy w tzw. Punkcie Nemo w Oceanie Spokojnym.
W swoistej nowomowie NASA nie będzie to jednak koniec życia stacji kosmicznej, a jedynie przejście operacji orbitalnych na podmioty komercyjne. Faktycznie, istnieje szansa, że do 2030 roku powstanie na orbicie jedna z komercyjnych stacji kosmicznych, których projekty aktualnie powstają w firmach takich jak Blue Origin, Nanoracks oraz Northrop Grumman.
Jak to będzie wyglądało?
Najpierw centrum kontroli misji, wykorzystując silniki stacji, stopniowo będzie obniżało wysokość stacji kosmicznej nad Ziemią. Kiedy już stacja znajdzie się tuż nad górnymi warstwami atmosfery, w styczniu 2031 r. stacja wykona ostateczny manewr, który pozwoli sprowadzić ją nad niezamieszkały rejon Oceanu Spokojnego na półkuli południowej. To akurat bardzo sprawdzone miejsce. Na dnie oceanu w tym rejonie spoczywają szczątki ponad 263 różnych aparatów kosmicznych, z których pierwsze trafiły tam w 1971 roku.
Do wykonania manewru posłużą także silniki trzech rosyjskich statków transportowych Progres, które w tym czasie będą przyłączone do stacji kosmicznej.
Z pewnością po ponad trzech dekadach na orbicie, oglądanie końca stacji kosmicznej będzie wywoływało mieszane uczucia. Jakby nie patrzeć jest to największy dotąd zrealizowany międzynarodowy projekt naukowy, który bardzo często był jedynym miejscem ponad podziałami. Co więcej, nie ma szans na to, aby w przyszłości pojawiły się kolejne tak międzynarodowe projekty. Jakby nie patrzeć Chiny zbudowały własną stację kosmiczną, Rosja myśli o własnej, a Stany Zjednoczone oddają orbitę prywatnym podmiotom komercyjnym. Inni gracze póki co na orbicie się nie liczą. Cóż, nie zawsze postęp idzie we właściwym kierunku.