Międzynarodowa Stacja Kosmiczna pozostanie na orbicie do końca dekady. Jest czas na budowę alternatywy
W ostatni dzień 2021 roku administrator NASA Bill Nelson poinformował, że administracja prezydenta Joe Bidena postanowiła wydłużyć działalność Międzynarodowej Stacji Kosmicznej do 2030 roku. To bardzo dobra decyzja.
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna jest jednym z największych i najdroższych projektów naukowych w historii. Jej budowa pochłonęła ponad 100 mld dol., a roczne utrzymanie to koszt rzędu 4 mld dol. Znajdujący się na wysokości 420 km nad Ziemią kompleks badawczy na przestrzeni ostatnich dwóch dekad gościł ponad 250 astronautów z 19 różnych krajów.
Po dwudziestu latach na orbicie stacja kosmiczna powoli zaczyna się borykać z problemami związanymi z wiekiem i ze zmęczeniem materiałów. Coraz częściej naukowcy donoszą o wyciekach powietrza z poszczególnych modułów stacji czy też o problemach strukturalnych całej konstrukcji. Mimo to stacja działa nadal i cały czas na niej przeprowadzane są eksperymenty naukowe.
W ostatnich latach kwestia przyszłości Międzynarodowej Stacji Kosmicznej wielokrotnie podnoszona była w dyskursie publicznym. Rosja, jako jeden z głównych użytkowników stacji kosmicznej wielokrotnie deklarowała chęć wycofania się z finansowania stacji kosmicznej już w 2024 roku. Taka sytuacja sprawiłaby, że amerykańska, europejska i japońska stacja kosmiczna musiałyby ponosić jeszcze większe koszty utrzymania stacji kosmicznej.
W 2021 roku sytuacja jednak uległa pewnej zmianie wraz z wyniesieniem na orbitę pierwszego modułu (Tianhe) chińskiej stacji kosmicznej Tiangong. Jej rozbudowa ma być ukończona do końca 2022 roku.
Budowa nowej stacji kosmicznej od etapu stworzenia projektu do umieszczenia stacji na orbicie wymaga lat pracy. Fakt, że jak dotąd Stany Zjednoczone zwlekały z podjęciem prac nad ewentualnym następcą Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, sprawił, że NASA znalazła się w sytuacji, w której realnym staje się utrata własnego laboratorium na orbicie.
Według ekspertów Międzynarodowa Stacja Kosmiczna dłużej niż do 2030 roku na orbicie się nie utrzyma. Część z trapiących ją problemów konstrukcyjnych nie da się już naprawić, a wraz z upływem czasu ich liczba będzie rosła. Można zatem powiedzieć, że Amerykanom pozostało dziesięć lat na zapewnienie zastępstwa dla ISS. Jeżeli nie uda się tego zrobić, dojdzie do sytuacji, w której jedyną stacją na orbicie będzie chińska stacja kosmiczna Tiangong, a tego raczej Amerykanie by nie chcieli.
Decyzja o przedłużeniu pracy ISS do 2030 roku daje Amerykanom dekadę na budowę zupełnie nowego kompleksu orbitalnego. Otwarte wciąż pozostaje pytanie kto będzie korzystał z ISS przez najbliższe dziesięć lat. W najbliższym czasie Amerykanie będą prowadzili rozmowy na ten temat z partnerami z Europy, Rosji i Japonii.