Zmiany klimatyczne uderzą w uprawy. Nie za sto lat, a już za dziesięć
Rosnące temperatury, zmiany w ilości opadów atmosferycznych oraz emisji gazów cieplarnianych sprawią, że już w 2030 roku uprawy rolne będą wyglądały zupełnie inaczej niż obecnie. Nie trzeba chyba dodawać, że na dobre to nikomu nie wyjdzie.
Naukowcy z Instytutu Goddarda oraz z Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku postanowili sprawdzić, jak galopujące zmiany klimatyczne wpłyną na rolnictwo na przestrzeni najbliższych dziesięciu lat.
W tym celu najpierw przeanalizowano symulacje wpływu różnych scenariuszy dot. emisji gazów cieplarnianych na atmosferę ziemską. Na ich podstawie stworzono modele zmian klimatycznych na najbliższe lata. Następnie owe modele wprowadzono jako dane wejściowe do modeli symulujących zmiany w uprawach rolnych i plonach kluczowych zbóż w skali globalnej.
Efekty okazały się zaskakujące nawet dla badaczy, którzy podobne prognozy przygotowywali w 2014 roku. Okazuje się bowiem, że już w 2030 roku można spodziewać się, że o ile pszenicy będziemy zbierać nawet 17 proc. więcej, to już kukurydzy będzie aż o 1/4 mniej niż obecnie. Szacowane globalne plony pozostałych roślin uprawnych takich jak soja czy ryż też wskazują spadek, ale nie tak wyraźny jak w przypadku kukurydzy.
To zwiastun poważnych problemów
Kukurydza uprawiana jest na całym świecie, przy czym najwięcej produkuje się jej w krajach znajdujących się bliżej równika: w Ameryce Środkowej, w Afryce Zachodniej, w środkowej Azji, Brazylii czy w Chinach. I to właśnie w tych miejscach, na skutek rosnących temperatur i zmniejszających się opadów atmosferycznych, plony będą malały najszybciej.
Pszenica ma przed sobą tymczasowy wzrost, który może potrwać nawet do 2050 roku. Wraz z globalnym wzrostem temperatur, będzie można ją uprawiać na coraz wyższych szerokościach geograficznych, dokąd rozszerzy się klimat umiarkowany.
Fakt, że tak istotne zmiany mogą zajść w rolnictwie w ciągu zaledwie dziesięciu kolejnych lat, wskazuje wyraźnie, że ze skutkami zmian klimatu nie będą się zmagały nasze dzieci czy wnuki. Jeszcze za naszego życia ludzkość będzie zmagała się z konsekwencjami obecnych zaniedbań. Jak jednak widać wyraźnie nawet podczas trwającego obecnie COP26, dopóki zmiany klimatu nie ugryzą nas bezpośrednio, będziemy tylko słyszeć kolejne deklaracje, plany i obietnice, a nie będziemy widzieli żadnych działań. Póki co skazani jesteśmy jedynie na polityczne bla, bla, bla.