REKLAMA

Latające turbiny wiatrowe oszczędniejsze od tradycyjnych. Koszty niższe o nawet połowę

Poszukiwanie nowych odnawialnych źródeł energii to źródło bezustannych innowacji. W Niemczech właśnie zakończyły się testy latających turbin wiatrowych. Wyniki testów wydają się niezwykle pozytywne.

kitekraft
REKLAMA

Mowa o urządzeniu opracowanym przez niemiecki startup Kitekraft. Latająca turbina wiatrowa wyróżnia się tym, że wirniki utrzymywane są na odpowiedniej wysokości niczym latawiec na uwięzi, zamiast na wieży. W efekcie znacząco zmniejsza się koszt produkcji całej turbiny, a jednocześnie eliminuje się konieczność transportu drogowego takiej wieży, który oprócz problemów generuje także istotny ślad węglowy.

REKLAMA

Jak zatem wygląda latająca turbina wiatrowa? Mamy do czynienia z dużym latawcem, na szczycie którego znajduje się osiem małych wirników. Generowana przez nie energia następnie przesyłana jest na dół za pomocą przewodu jednocześnie używanego do utrzymywania wirników na uwięzi.

Jak przekonują konstruktorzy technologia może być wykorzystywana zarówno na lądzie jak i na morzu. W tym drugim przypadku latawiec potrzebuje jedynie elementu na powierzchni wody, do którego mógłby być przyczepiony, np. jakiejś boi. W przypadku wystąpienia zbyt silnych wiatrów latające turbiny wiatrowe można byłoby sprowadzać na niższe wysokości, lub całkowicie przerywać ich lot.

We wrześniu przeprowadzono pierwsze autonomiczne loty testowe konstrukcji. Teraz firma planuje znacząco zwiększyć częstotliwość takich lotów, wprowadzając na bieżąco udoskonalenia zarówno osprzętu jak i oprogramowania. Celem jest stworzenie turbiny pozwalającej na generowanie mocy szczytowej rzędu 100 kW, przy jednoczesnym wykorzystaniu zaledwie 10 proc. materiałów niezbędnych do budowy tradycyjnych turbin wiatrowych.

Czy to się może opłacać?

Konstruktorzy przekonują, że tak. Wirniki zainstalowane na szczycie latających turbin wiatrowych generują tyle samo energii co końcówki dużych wirników na tradycyjnych turbinach wiatrowych, a jednocześnie wymagają znacznie mniej inwestycji w infrastrukturę.

REKLAMA

Przewagą tego projektu jest także zupełnie inny wpływ na otoczenie. W wielu miejscach budowa farm wiatrowych napotyka na opór mieszkańców pobliskich okolic. Potężne wiatraki dominują i niszczą krajobraz najbliższej okolicy. Pomysłodawcy latającej farmy wiatrowej z kolei oferują rozwiązanie, którego zasadniczo nie widać nawet z niewielkiej odległości. Jakby nie patrzeć, to tylko latawiec.

Jeżeli zatem konstruktorom uda się opracować i przetestować produkt docelowy, z pewnością znajdzie się na niego popyt.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA