Sonda BepiColombo przeleci w tym tygodniu w pobliżu Merkurego. To początek długiej przyjaźni
Już w piątek 1 października 2021 r. europejsko-japońska sonda kosmiczna BepiColombo zmierzająca do Merkurego, wykona pierwszy w trakcie swojej misji przelot w pobliżu planety. Jej prędkość jednak będzie zdecydowanie za duża, aby wejść na orbitę. Do tego dojdzie dopiero za cztery lata.
Zaledwie kilka tygodni temu, 10 sierpnia 2021 r. sonda BepiColombo przemknęła w pobliżu Wenus, przy okazji mijając się z sondą Solar Orbiter. Przez moment sonda BepiColombo znalazła się na wysokości zaledwie 550 km nad powierzchnią drugiej planety od Słońca, po czym skierowała się bezpośrednio w stronę Merkurego, swojej planety docelowej. Czterdzieści osiem dni później, w końcu do niej dotrze.
Do maksymalnego zbliżenia do Merkurego dojdzie w nocy z 1 na 2 października o godzinie 1:34 polskiego czasu. Jeżeli nie będziecie jeszcze wtedy spali, pomyślcie w tym momencie o sondzie, która właśnie będzie przelatywała na wysokości zaledwie 200 km nad powierzchnią planety.
Z uwagi na to, że Merkury nie ma żadnej atmosfery, sonda będzie miała okazję wykonać pierwsze zdjęcia powierzchni planety i zebrać pierwsze dane o najmniejszej i najbliższej słońcu planecie. Aczkolwiek „szału nie będzie”. Główna kamera, póki co jest osłonięta na czas transportu, a sama sonda przeleci nad nocną stroną planety, a więc światła też nie będzie za dużo.
Kamery pomocnicze wykonają jednak serię zdjęć, gdy BepiColombo znajdzie się już w odległości 1000 km od Merkurego i zobaczy kawałek oświetlonej części planety. Pierwsze zdjęcia z przelotu (o rozdzielczości 1024 × 1024 piksele) zostaną opublikowano już o 8:00 rano w sobotę. Może nie będą to zdjęcia najwyższej jakości, ale miło będzie po tylu latach znowu zobaczyć świeże zdjęcia chociażby największych kraterów na powierzchni Merkurego.
Po zbliżeniu do planety sonda zacznie się od niej oddalać, aby powrócić w to samo miejsce 23 czerwca 2022 r. W najbliższych latach łącznie dojdzie do 6 takich bliskich przelotów w pobliżu Merkurego. Dopiero 5 grudnia 2025 r. sonda wejdzie na orbitę wokół Merkurego i rozpocznie swoją właściwą misję.
Tak naprawdę ta jedna sonda to dwie sondy
Kiedy już BepiColombo dotrze w okolice Merkurego, sonda rozdzieli się na dwa osobne orbitery: Mercury Planetary Orbiter oraz Mercury Magnetospheric Orbiter. Obie sondy krążąc wokół planety będą wykonywały jej zdjęcia, analizowały procesy zachodzące we wnętrzu planety oraz jej pole magnetyczne. W końcu też sonda będzie miała za zadanie znaleźć na powierzchni planety pierwszy krater wybity na powierzchni Merkurego ludzką ręką. No dobrze, „ludzką ręką” brzmi na wyrost - chodzi o to, że sonda będzie próbowała znaleźć krater, który powstał w momencie gdy amerykańska sonda MESSENGER rozbiła się o jego powierzchnię po zakończeniu swojej misji 30 kwietnia 2015 r. Z uwagi na prędkość rzędu 14 000 km/h podczas uderzenia, na powierzchni powstał krater o średnicy około 16 metrów.
Na wszystkie te atrakcje musimy poczekać jeszcze kilka lat. Ale w sumie, komu się spieszy?